Jako "gorszące postępowanie" określił w piątek prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak decyzję wojewody o zmianie nazwy ulicy 23 Lutego - upamiętniającej zakończenie walk o Poznań. Na poznańskiej Cytadeli uczczono 73. rocznicę zakończenia okupacji niemieckiej w mieście.
23 lutego 1945 r. Armia Czerwona zajęła Cytadelę - ostatni punkt niemieckiego oporu na terenie Poznania.
W grudniu ub. roku wojewoda Zbigniew Hoffmann poinformował, że ulica 23 Lutego zostanie przemianowana na ulicę por. Janiny Lewandowskiej, córki generała Józefa Dowbora-Muśnickiego, dowódcy Powstania Wielkopolskiego. Decyzja o zmianie nazwy była efektem realizacji ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego.
W trakcie rocznicowej uroczystości na poznańskiej Cytadeli prezydent miasta Jacek Jaśkowiak przypomniał, że 73 lata temu "dla mieszkańców Poznania dobiegła końca najstraszliwsza w dziejach świata wojna".
"Na stokach Cytadeli, na ulicach poznańskiego śródmieścia, w walce z niemieckim okupantem przelano krew. Ginęli poznaniacy, dzielni cytadelowcy. Jednak - co jest niezaprzeczalnym faktem - główny ciężar walk spoczywał na żołnierzach armii radzieckiej. Czy szeregowcy mieli wpływ na decyzje Stalina o sowietyzacji połowy Europy? Nie mam takiego przekonania. Zginęli, wypierając z naszej ziemi znienawidzonych hitlerowców. Ponieśli ofiarę dla żołnierza najwyższą i dlatego należy im się pamięć bez względu na to, jakie konsekwencje polityczne niósł ze sobą marsz Armii Czerwonej na Zachód” – powiedział Jaśkowiak.
Jak dodał, choć historia tamtych dni jest „niełatwa, skomplikowana”, nie powinno być to powodem do jej deprecjonowania, a tym bardziej - zacierania. "Smutnym przykładem z ostatnich miesięcy jest przeforsowana zmiana nazwy ulicy 23 Lutego. Na szali kładzie się śmierć straconej w Katyniu porucznik Janiny Lewandowskiej, cytadelowców i poległych w Poznaniu radzieckich żołnierzy. W moim przekonaniu to gorszące i ujmujące czci ofiarom postępowanie" – powiedział Jacek Jaśkowiak.
Prezydent podkreślił, że mieszkańcy Poznania "nie mogą nigdy zapomnieć walczących o wyzwolenie naszego miasta spod hitlerowskiej okupacji". "Nekropolia na Cytadeli, będąca miejscem spoczynku blisko sześciu tysięcy żołnierzy radzieckich - z reguły młodych mężczyzn - powinna być miejscem szacunku. A dla nas, poznaniaków, niezwykle ważne jest to, że przy zdobywaniu Cytadeli - ostatniego bastionu wroga - bohaterską śmierć poniosło niemal stu cytadelowców" – powiedział.
W uroczystości wzięli udział kombatanci, poczty sztandarowe, przedstawiciele władz regionalnych i lokalnych, w tym także wicewojewoda wielkopolski Marlena Maląg.
"Chcemy oddać cześć (...) tym, którzy oddali swoje życie z myślą, że wyzwolili swój kraj i że ten kraj będzie krajem wolnym i niepodległym. Tak się nie stało i dlatego wydanie zarządzenia przez wojewodę, związane z ustawą dekomunizacyjną, po opinii wydanej przez IPN, w naszej ocenie było słuszne" - powiedziała w piątek wicewojewoda Maląg Radiu Poznań.
23 lutego 1945 roku, po pięciodniowym oblężeniu, poddał się ostatni w mieście punkt niemieckiego oporu - Fort Winiary (Cytadela). Walki o miasto trwały od końca stycznia.
Zniszczenia Poznania po II wojnie światowej dochodziły do 55 proc. Według obliczeń historyków, w bitwie o Poznań poległo ponad 10 tysięcy żołnierzy radzieckich, prawie 6 tysięcy w szturmie na Cytadelę. Zginęło też ok. 700 Polaków. Niemcy stracili w trakcie walk ok. 6 tys. żołnierzy. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ itm/