Od 2 marca będzie można zwiedzać ekspozycję "Cele bezpieki. Areszt Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 1945-1954". Wystawę przygotowało MPW w piwnicach dawnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, w którym więzieni byli m.in. Emil Fieldorf "Nil” i Jan Rodowicz "Anoda".
Uroczyste otwarcie wystawy "Cele bezpieki. Areszt Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 1945-1954" w piwnicach dawnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (dziś Ministerstwo Sprawiedliwości) odbędzie się 1 marca z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy.
Od jesieni 1945 r. w podziemiach budynku istniał areszt śledczy. Został rozbudowany w 1948 r. Więźniowie byli zaliczani do kategorii "politycznych", "gospodarczych" i "sabotażystów". W areszcie przetrzymywani byli również Ukraińcy i Niemcy.
Resort bezpieczeństwa został zorganizowany według wzorów sowieckich. Posługiwał się metodami stosowanymi przez NKWD a także kontrwywiad "Smiersz" - głodzeniem, biciem, torturowaniem.
"Historia tego miejsca zaczęła się dla Muzeum Powstania Warszawskiego w 2005 roku, po otwarciu wystawy +Alejami Paradą mieli iść…+ w Alejach Ujazdowskich" - powiedział dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. "Grupa kombatantów, weteranów zaproponowała, byśmy tu upamiętnili działalność aresztu śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Zwiedzając te cele z weteranami w 2005 roku posłuchaliśmy ich pierwszych opowieści" - wyjaśnił.
Więźniowie aresztu przy ul. Koszykowej m.in. Wiesław Chrzanowski, Anna Jakubowska "Paulinka" propagowali inicjatywę utworzenia ekspozycji stałej i wspierali Muzeum Powstania Warszawskiego w jej organizacji. Ministerstwo Sprawiedliwości udostępniło dawne cele aresztu.
"Opowiadamy, jak wyglądał proces osaczania, inwigilacji, potem jest aresztowanie, proces, wyrok i później wykonanie tego wyroku albo też wieloletnie więzienie. W tych miejscach postaraliśmy się, aby te wspomnienia, które są związane z tymi wydarzeniami, wybrzmiały szczególnie mocno. One zostały wydrapane na ścianie. Zwiedzający, którzy tutaj przyjdą, dostawaną latarki. Będą mieli za zadanie samemu znaleźć i odczytać te inskrypcje, które są na ścianach"- mówił wicedyrektor MPW Paweł Ukielski.
Ołdakowski zaznaczył, że "cele były w bardzo złym stanie: były zawilgocone, zagrzybione".
"Wiele lat pracy kosztowało nas przygotowanie do pokazywania tego miejsca. Dziś jesteśmy gotowi pokazać te cele, to, co z nich zostało" - powiedział dyrektor MPW.
Ekipa z Muzeum Powstania Warszawskiego przeprowadziła badania konserwatorskie w piwnicach i zabezpieczyła ślady: inicjały, rysunki, które pozostawili więźniowie.
"Opowiadamy, jak wyglądał proces osaczania, inwigilacji, potem jest aresztowanie, proces, wyrok i później wykonanie tego wyroku albo też wieloletnie więzienie. W tych miejscach postaraliśmy się, aby te wspomnienia, które są związane z tymi wydarzeniami, wybrzmiały szczególnie mocno. One zostały wydrapane na ścianie. Zwiedzający, którzy tutaj przyjdą, dostawaną latarki. Będą mieli za zadanie samemu znaleźć i odczytać te inskrypcje, które są na ścianach"- powiedział Paweł Ukielski, zastępca dyrektora MPW ds. merytorycznych.
Ekspozycja składa się z pamiątek osób przetrzymywanych m.in. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej, jak również we Wronkach, czy przy ul. 11 listopada. Są to m.in. szachy z chleba, cygarniczka, medalion z chleba, pudełeczka w kształcie serca. Przedmioty pochodzą ze zbiórki, która była prowadzona od 2015 roku.
"Są tutaj oryginalne drzwi z judaszami, które pozwalały zaglądać strażnikom do tych cel, posadzka po której chodzili więźniowie. Mamy także karcer. Opowiadał mi marszałek Wiesław Chrzanowski o pobycie w karcerze: w niewygodnej pozycji pod schodami. To była jedna z metod poniżania i męczenia więźniów"- wyjaśnił Ołdakowski.
"Chcemy, aby te cele były świadectwem jednego z największych paradoksów, którego nie mogą zrozumieć nasi zagraniczni goście, którzy przyjeżdżają do Muzeum Powstania Warszawskiego: dlaczego bohaterowie Powstania Warszawskiego zamiast święcić triumfy lądowali po kilku latach w celach aresztu śledczego na brutalnych przesłuchaniach" - powiedział dyrektor MPW.
Wystawa jest dwujęzyczna. Można ją zwiedzać codziennie z wyjątkiem wtorków, w godzinach 10- 18.(PAP)
autor: Ewelina Steczkowska
edytor: Paweł Tomczyk
ews/ pat/