Gdyby ta wystawa mogła mieć podtytuł, powinien on brzmieć "wystawa relikwii Żołnierzy Wyklętych" - powiedział w czwartek wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, podczas otwarcia wystawy "Dowody zbrodni” w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Prof. Szwagrzyk kieruje pracami ekshumacyjnymi w Kwaterze Ł na warszawskim Wojskowym Cmentarzu na Powązkach. Przedmioty prezentowane na wystawie "Dowody zbrodni" zostały odnalezione właśnie tam.
Szwagrzyk przypomniał, że Żołnierze Wyklęci, którzy oczekiwali na egzekucję, mieli świadomość, że ich oprawcy zrobią wszystko, żeby zatrzeć ślady po swojej zbrodni, że rodzina będzie miała problem z odnalezieniem ich ciał. "W sposób, który uznali za właściwy, starali się po sobie mimo wszystko jakiś ślad pozostawić. (...) Pułkownik Łukasz Ciepliński, w tym budynku, zimą roku 1951, przebywając w celi, gdzie było 60 podobnie jak on skazanych na karę śmierci, jednemu ze swoich kolegów powiedział: +pamiętaj, przekaż mojej rodzinie, że w chwili, gdy będą mnie wyprawiali na egzekucję, wezmę do ust medalik - po tym mnie poznają+".
Jak mówił Szwagrzyk, ci, którzy prowadzą na +Łączce+ ekshumacje, biorą sobie to przesłanie do serca. "Pracujcie tak, żeby niczego nie uronić, żeby odnaleźć ten ślad. Mogło zdarzyć się tak, że kiedy kat strzelał panu pułkownikowi w potylicę, medalik mógł mu wypaść. Albo w czasie, gdy rzucano jego zwłoki na platformę samochodową, która jechała na +Łączkę+, mogło to się wtedy zdarzyć. Ale wierzymy, że tak się nie stało. Na +Łączce+, w różnych miejscach, pod cmentarnym murem, odnaleźliśmy wiele rzeczy osobistych, które należały do naszych bohaterów. Są medaliki, krzyżyki, grzebienie, są guziki. Gdyby ta wystawa mogła mieć podtytuł, powiedzielibyśmy, że to nie tylko +dowody zbrodni+, ale to jest wystawa, gdzie prezentujemy relikwie Żołnierzy Wyklętych" - dodał Szwagrzyk.
Jeżeli zbrodnia katyńska była zbrodnią założycielską PRL-u i Polski komunistycznej, to zbrodnia na Żołnierzach Wyklętych była jej dalszym ciągiem - powiedział prezes IPN Jarosław Szarek w warszawskim Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Jak podkreślił podczas uroczystości, dla IPN budynek, w którym będzie można oglądać ekspozycję, jest miejscem szczególnym.
"Jest miejscem świętym, ponieważ to w tych celach, po tych schodach, sprowadzano przed kilkudziesięciu laty naszych bohaterów. Sprowadzano, aby wrzucać ich następnie do dołów śmierci: na Służewie, na Powązkowskiej, na +Łączce+" - powiedział.
"Instytut Pamięci Narodowej przygotował wystawę +Dowody zbrodni+. Są tam sprawcy i są ofiary, ale to, co chwyta za serce, to przedmioty. Przedmioty szczególne, ponieważ wydobyte z dołów śmierci. Te przedmioty, które ci ludzie idąc na śmierć, po tych schodach, do tych piwnic, mieli ze sobą. Te przedmioty wrzucono do dołów śmierci; dzisiaj te przedmioty wracają" - dodał.
Jak przypomniał Szarek, w Warszawie jest też drugie takie miejsce jak Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL - Muzeum Katyńskie na Cytadeli. "Tam też możemy zobaczyć przedmioty, które wydobyto z dołów śmierci w Katyniu. Ten sam system, ta sama zbrodnia. Jeżeli zbrodnia katyńska była zbrodnią założycielską PRL-u, Polski komunistycznej, to, co tutaj się działo, było ciągiem dalszym tej zbrodni" - podkreślił.
"Dzisiaj wielu znów podważa sens walki ludzi antykomunistycznego podziemia i tych, którzy może wbrew geopolitycznym szansom, ale powiedzieli +nie+ wbrew systemowi komunistycznemu. Instytut Pamięci Narodowej od wielu lat walczy o pamięć o Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość, o Narodowych Siłach Zbrojnych i wszystkich odważnych ludziach, którzy zapłacili życiem za naszą wolność i naszą niepodległość" - dodał.
Szarek zaznaczył także, że otwierana wystawa dla IPN jest zarazem zaszczytem, jak i hołdem złożonym pokoleniu Wyklętych. "Instytut Pamięci Narodowej nie ustanie w działaniach na rzecz upamiętniania wszystkich ludzi, którzy powiedzieli +nie+ systemowi komunistycznemu. O pamięć będziemy się zmagać każdą książką, każdą wystawą. Wiemy, że prawda zawsze zwycięży. Właśnie kłamstwo katyńskie, kłamstwo o niezłomnych Żołnierzach Wyklętych jest tego dowodem" - podkreślił.
Ekspozycja, przygotowana przez Biuro Edukacji Narodowej i Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN, umożliwia obejrzenie przedmiotów wydobytych z jam grobowych na warszawskiej "Łączce". Prace poszukiwawczo-ekshumacyjne z lat 2012-17 prowadzone pod kierunkiem prof. Szwagrzyka na więziennym polu grzebalnym na Powązkach pozwoliły wydobyć nie tylko szczątki ofiar komunizmu, ale również przedmioty – relikwie, z którymi skazańcy szli na śmierć. Często są to przedmioty zwyczajne, obuwie, szczoteczki do zębów, fifki do papierosów, grzebienie lub okulary, jednak niektórym więźniom udało się zachować również medaliki i krzyżyki.
(PAP)
aszw/ itm/
oma/ itm/