W Pradze i innych czeskich miastach demonstrowano w poniedziałek przeciwko wybraniu przez Izbę Poselską na przewodniczącego jej komisji nadzorującej Generalną Inspekcję Organów Bezpieczeństwa (GIBS) komunistycznego deputowanego Zdeńka Ondraczka.
Wzburzenie wywołuje jego udział w tłumieniu prodemokratycznych demonstracji na początku 1989 roku, gdy służył w interwencyjnej jednostce policji.
Poniedziałkowe protesty w 11 miastach zgromadziły łącznie kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Zbierano także podpisy pod petycją o odwołanie Ondraczka ze stanowiska przewodniczącego komisji. Zadaniem GIBS jest prowadzenie dochodzeń w sprawach przestępstw popełnionych przez policjantów, celników i funkcjonariuszy straży więziennej, a także własnych inspektorów i pracowników.
Protesty wymierzone były nie tylko w Ondraczka, ale także w premiera Andreja Babisza, który dąży do sformowania koalicji swego centroprawicowego ruchu ANO z socjaldemokratami przy poparciu Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM).
Na Placu Wacława w centrum Pragi w poniedziałek dzwoniono kluczami tak jak w czasie "aksamitnej rewolucji" w 1989 roku. Było to wówczas sygnalizowaniem komunistom, że mają jak najszybciej zakończyć swe rządy. Demonstranci mieli także w rękach zrolowane kartki białego papieru, symbolizujące policyjne pałki.
Babisz opowiedział się w niedzielę przeciwko piastowaniu przez Ondraczka funkcji przewodniczącego komisji. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że w głosowaniu poparli go także deputowani ANO.
48-letni obecnie Ondraczek uczestniczył w styczniu 1989 roku w tłumieniu odbywających się przez kilka dni na Placu Wacława w Pradze demonstracji w związku z 20. rocznicą samospalenia Jana Palacha. (PAP)
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ dmi/