W Synagodze Hiszpańskiej w Pradze we wtorek wieczorem odbył się koncert: „Zaginione tony tanga jidysz. Hołd dla Sprawiedliwych”. Olga Avigail Mieleszczuk z zespołem przypomniała o tangach, które w latach międzywojennych w 90 proc. tworzone były w języku jidysz.
Olga Avigail Mieleszczuk, która śpiewała pisane po polsku i w jidysz utwory mieszka w Jerozolimie. Gdy zainteresowała się popularnym w międzywojennej Warszawie tangiem, dowiedziała się, że słowa do nich były pisane właśnie w jidysz. „Jeżeli Buenos Aires jest stolicą tanga, to w latach trzydziestych stolicą tanga była Warszawa” - mówiła słuchaczom koncertu.
„Tutaj nie mówiło się w tym języku. W większości używano niemieckiego” – powiedział PAP sekretarz praskiej gminy żydowskiej Michel Borges. Żydzi w Czechach w większości byli zasymilowani – wyjaśniał. Olga Avigail Mieleszczuk, bohaterka koncertu w Synagodze Hiszpańskiej, która podczas koncertu ożywiła jidysz i tony tanga, opowiedziała PAP o niedawnym koncercie w Jerozolimie. „W maju pracowaliśmy nad nową płytą związaną z projektem tanga w jidysz i na koncercie średnia wieku była 70+. Przyszli ludzie, którzy pamiętali. Ci, co rozumieją i po polsku i w jidysz. Młodzi a nawet średnie pokolenie raczej odczuwa niechęć do jidysz. Dla nich to język, który łączy się z Holokaustem, z zagładą. To dla nich jest traumatyczne”.
Mieleszczuk wykonywała także utwory, które miały różne wersje. Przykładem znane tango „Rebeka”. Nuty te same, ale w jednej wersji językowej polski arystokrata beznadziejnie kocha żydowską dziewczynę, w drugiej z miłości musi rezygnować Rebeka. Znalazł się jeszcze jeden zaśpiewany symbol, Avigail Mieleszczuk zwróciła uwagę, że w jednym z języków była „ta ostatnia niedziela”, w innym „ten ostatni szabas”.
Tanga komponowane i śpiewane przed laty przypominały, że po ich twórcach została pustka. Współorganizator koncertu dyrektor Instytutu Polskiego w Pradze Maciej Ruczaj przypomniał m.in. o wydarzeniach, których rocznice obchodzimy w tym roku, a z którymi związana jest historia tej pustki – rocznicy powstania w getcie warszawskim i wygnania Żydów przez komunistów w 1968 roku. „W tej pustce po 1989 roku zaczęły funkcjonować dziesiątki i setki najróżniejszych inicjatyw kulturalnych, które budują mosty między współczesną Polską a Polską, w której jidysz brzmiał równie często na ulicach Warszawy jak język polski” – mówił Ruczaj zapraszając na koncert, który poświęcony był Sprawiedliwym wśród narodów świata.
Na patronki wybrano dwie kobiety. Irenę Sendler i Zofie Kossak - Szczucką. „Sendler była, powiedzielibyśmy dzisiaj lewicową społeczną aktywistką, która całą swoją energię poświęciła ratowaniu z Warszawskiego getta żydowskich dzieci” – mówił Ruczaj. „Zofia Kossak- Szczucka pochodziła z przeciwległego bieguna polskiego społeczeństwa. Hrabianka, z bardzo katolickich, konserwatywnych kręgów arystokracji. Przed wojną sympatyzowała z poglądami, które dziś bez wątpienia nazwalibyśmy antysemickimi. Właśnie ta kobieta w roku 1942, w polskiej konspiracyjnej prasie opublikowała jednoznaczny protest przeciwko milczeniu świata wobec trwającego Holokaustu. W tym proteście napisała „nie chcemy milczeć. Nie chcemy być jak Piłat” – opowiadał szef Insytutu Polskiego czeskim słuchaczom o Kossak – Szczuckiej.
Olga Avigail Mieleszczuk i towarzyszący jej trzyosobowy zespół w składzie Grzegorz Bożewicz, Piotr Malicki i Sebastian Wypych „zapomniane tony tanga” po koncercie w Pradze będą prezentować na dwóch największych w Kanadzie koncertach muzyki i kultury żydowskiej.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ ron/