Na najbliższej, nadzwyczajnej sesji rady miasta zostanie przedstawiona propozycja organizacji czwartego dnia 55. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej - poinformował w piątek na konferencji prasowej prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Tegoroczny, 55. KFPP zaplanowano na 8-10 czerwca. Jak poinformował w piątek prezydent Opola, TVP zgodziła się na organizację przy udziale miasta, czwartego dnia festiwalu. Będzie to wymagało wydania dodatkowych 200 tysięcy złotych z budżetu miasta. Tradycyjnie, organizowany przy udziale miasta koncert, byłby poświęcony muzyce alternatywnej. Prezydent nie mówił o artystach, którzy mogliby wystąpić w poniedziałek 11 czerwca, bo jak podkreślił, organizacja koncertu jest uzależniona od woli radnych.
Wiśniewski zapowiedział także organizację w dniach 22-23 czerwca w amfiteatrze kolejnej imprezy rozrywkowej, którą określił mianem "przebojowego otwarcia lata". Dwudniowa impreza miałaby być transmitowana na żywo przez Polsat i adresowana do widzów w wieku 16-49 lat.
Według zapowiedzi ratusza, w drugim dniu odbyłby się Kabareton, prowadzony m.in. przez Roberta Górskiego i Marcina Wójcika. Według Wiśniewskiego na ten cel miasto powinno wydać około 650 tysięcy złotych. Podobnie jak w przypadku czwartego dnia KFPP, zgodę na dodatkowe wydatki muszą wydać radni. W tym celu na wniosek prezydenta w poniedziałek odbędzie się nadzwyczajna sesja rady miasta, która będzie poświęcona obydwu wnioskom prezydenta Opola.
Zdaniem radnych zarówno z prawicowego klubu Razem dla Opola, jak i opozycyjnej Platformy Obywatelskiej, tryb w jakim Wiśniewski chce uzyskać zgodę rady na dodatkowe wydatki, świadczy o braku kompetencji zarządu miasta.
"Najbliższa, planowa sesja odbędzie się za niecałe dwa tygodnie. W normalnym trybie takie wniosek wydatkowanie tak dużych pieniędzy z kasy miasta powinny przejść przez komisje budżetową i kultury. Mówimy przecież o 850 tysiącach złotych. Tymczasem radni mają praktycznie kilkadziesiąt godzin na podjęcie decyzji. Trudno mi uwierzyć, że o terminach i kwotach pan prezydent dowiedział się dopiero wczoraj, a wniosek nie mógł poczekać na planowaną sesję. Jeżeli tak było, zmiana urzędników w opolskim ratuszu wydaje się pilną koniecznością" - uważa Krzysztof Drynda z klubu Razem dla Opola.
Zdaniem radnego Przemysława Pospieszyńskiego (PO), decyzja o zwołaniu nadzwyczajnej sesji to dowód na niekompetencję zarządu i działania jak to określił - "pod publiczkę".
"Rozumiem, że jest kampania wyborcza i pan prezydent chce pokazać siebie jako jedynego dobrego zarządcę miasta, który stara się zapewnić rozrywkę jego mieszkańcom, ale jednocześnie wskazuje radę jako ciało, które może mu to uniemożliwić. Tymczasem tu chodzi o pokaźne kwoty z pieniędzy należących do gminy i zmuszanie nas do podejmowania decyzji w tak ekspresowym tempie trudno uznać za poważne. To także dowód na niekompetencję urzędników i zarządu miasta, który nie potrafi przygotować dokumentów na czas i trzeba o tak dużych wydatkach podejmować decyzję w trakcie nadzwyczajnej sesji, za którą zapłacą mieszkańcy miasta" - powiedział Pospieszyński. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ agz/