Zabrzańska Sztolnia Królowa Luiza została w piątek drugim - po kopalni Guido - tzw. punktem kotwicznym Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (European Router of Industrial Heritage – ERIH) w tym mieście.
Poinformował o tym PAP w piątek Bartłomiej Szewczyk, dyrektor Muzeum Górnictwa Węglowego, które zarządza Sztolnią, a także pierwszym obiektem kotwicznym - Kopalnią Guido. Obie atrakcje także ważnymi punktami Szlaku Zabytków Techniki Woj. Śląskiego.
W czwartek oraz piątek w Zabrzu obradowali członkowie zarządu ERIH, aby ocenić kompleks Sztolni Królowa Luiza pod kątem przyznania funkcji punktu kotwicznego na Europejskim Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego. W piątek zdecydowali oni, że Sztolnia dołączy do Kopalni Guido – będącej dzięki swej unikalności i autentyczności znanym już punktem kotwicznym ERIH.
ERIH to europejskie stowarzyszenie, które promuje dziedzictwo industrialne Starego Kontynentu i pomaga wprowadzać na rynek turystyczny ciekawe obiekty poprzemysłowe. Zrzesza obecnie ponad 850 atrakcji tego typu położonych m.in. na kilkudziesięciu regionalnych turystycznych szlakach przemysłowych, głównie w Niemczech, Holandii i Wielkiej Brytanii
Przynależność do ERIH daje przede wszystkim korzyści z punktu widzenia prestiżowego i promocyjnego – informacje o jego obiektach, a także całym śląskim Szlaku Zabytków Techniki znajdują się bowiem w najważniejszych podobnych miejscach w Europie.
Punkty kotwiczne ERIH to miejsca, które odegrały znaczące role w przemysłowej historii Europy, a jednocześnie są ważnymi centrami turystycznymi. Dotąd w całej Europie powstało około stu takich punktów.
Poza tablicami podkreślającymi przynależność do ERIH znajdują się tam m.in. zestandaryzowane informacje o podobnych atrakcjach w całej Europie. Dzięki temu turysta, który odwiedzi np. słynną kopalnię Zollverein w Essen, dowiaduje się o atrakcjach np. zabrzańskiej kopalni Guido.
Teraz europejski szlak będzie również upowszechniał informacje o obiekcie wykorzystującym część ciągnącej się pod Zabrzem oraz sąsiednimi miastami kilkunastokilometrowej XIX-wiecznej sztolni odwadniającej. To przygotowywana od ponad 10 lat jedna z największych atrakcji turystycznych Zabrza, która wobec konieczności prowadzenia dodatkowych prac zabezpieczających, w całości ma zostać udostępniona turystom w kolejnych miesiącach.
W ub. roku ukończono tę część prac w zabrzańskich górniczych podziemiach, koncentrujących się wokół wyrobisk Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej, która umożliwiła otwarcie pierwszej, pieszej części podziemnej trasy o długości ok. 1,5 km. Druga część podziemnej trasy obejmie m.in. ponadkilometrową trasę wodną, pokonywaną napędzanymi elektrycznie łodziami.
Budowa Sztolni Dziedzicznej w latach 1799-1863 była ogromnym przedsięwzięciem. Chodziło o infrastrukturę umożliwiającą odwadnianie dużych państwowych kopalń w dzisiejszych - Zabrzu i Chorzowie i kilkunastu kopalń mniejszych, prywatnych. Całkowita długość ciągnącej się kilkadziesiąt metrów pod ziemią sztolni, którą w pewnym zakresie spławiano też do wylotu w centrum Zabrza węgiel, sięgała 14,2 km (spadek wynosił 87 cm na każdy kilometr).
Ujście sztolni, tracącej na znaczeniu wraz z coraz głębszym wydobyciem, zamurowano w 1951 r. Aby ponad pół wieku później zbadać, a potem odkopać liczącą ok. 2,5 km część jej wyrobisk, najpierw odkopano zlikwidowane (czyli zasypane kamieniem) przy okazji likwidacji pola zachodniego kopalni Zabrze Bielszowice szyby Carnall (udrożniony w 2009 r.) i Wilhelmina (2011-12).
Potem, wobec braku odpowiednich urządzeń, zalegający do wysokości trzech metrów, naniesiony w ciągu dziesięcioleci przez wodę muł był wybierany łopatami. Ładowany na taczki był nimi dowożony do wylotu lub szybu, gdzie wyciągano go kubłami na powierzchnię. Takie udrażnianie sztolni rozpoczęło się w 2012 r. i trwało cztery lata.
Części naziemne kompleksu Sztolnia Królowa Luiza (nazwa od dawnej kopalni, której częścią był m.in. szyb Carnall) są gotowe i czynne od dawna. Pierwsza część podziemi działa od połowy ub. roku. Oprócz zabezpieczeń wyrobisk, na znacznej ich długości zamontowano podesty, aby tę część trasy można było przejść suchą stopą. Wydzielono na niej ponad 20 stref ekspozycyjnych, w których multimedia zderzają się z oryginalnymi, znalezionymi sprzętami bądź replikami.
W ponadkilometrowym odcinku wodnym sztolni, od tzw. mijanki pod browarem do wylotu w centrum miasta, będą kursowały napędzane elektrycznie łodzie – zbudowane na kształt tych, którymi niegdyś sztolnią spławiano węgiel. Turyści będą wypływali poprzez nawiązujący do historycznego portal sztolni do otwartego portu w centrum miasta.
Trudności wiążą się m.in. z tym, że rewitalizowany i zabezpieczany metodami górniczymi obiekt znajdujący się bardzo płytko pod powierzchnią później zbudowanego i rozwijającego się miasta. Choć pierwotnie planowano szybsze otwarcie całości kompleksu, wraz z torem wodnym, konieczne okazały się kolejne prace - zabezpieczające nierozpoznane dotąd wyrobiska i pustki po eksploatacji górniczej otaczające sztolnię lub przylegające do niej.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ pat/