Bielsko-Biała wystąpiło ze skargą do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie zmiany przez wojewodę śląskiego nazwy ulicy w tym mieście z Dywizji Kościuszkowskiej na Józefa Rymera – podał w poniedziałek rzecznik bielskiego magistratu Tomasz Ficoń. Wcześniej WSA odrzucił odwołanie w tej sprawie.
„To skarga na odrzucenie przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach naszego odwołania od zarządzenia zastępczego wojewody w sprawie zmiany nazwy ulicy. Sąd w lipcu podjął taką decyzję na posiedzeniu niejawnym. Co ciekawe, w tym samym czasie inny skład orzekający skierował na rozprawę naszą skargę na zmianę nazwy ulicy z I Armii Wojska Polskiego na Cichociemnych” – powiedział Ficoń.
Wojewoda śląski wydał zarządzenie zastępcze zmieniające nazwę ulicy z Dywizji Kościuszkowskiej na Józefa Rymera pod koniec marca tego roku na podstawie ustawy o zakazie propagowania komunizmu i innych systemów totalitarnych. Nakazywała ona samorządom zmianę nazw budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej w ciągu roku od wdrożenia nowego prawa, czyli do 2 września 2017 r. Jeśli tego nie uczyniły, interwencję musiał podjąć wojewoda.
Wojewoda podejmując decyzję o zmianie nazwy oparł się na opinii IPN, który wskazał, że Dywizja Kościuszkowska była związkiem operacyjnym stworzonym przez władze Związku Sowieckiego wbrew legalnemu rządowi RP w Londynie. Zdaniem Instytutu nie ulega wątpliwości, że taka nazwa ulicy upamiętnia formację symbolizującą komunizm.
Z tą argumentacją nie zgodziły się władze Bielska-Białej. Wiceprezydent Waldemar Jędrusiński mówił, że w Dywizji walczyli m.in. „mieszkańcy Bielska-Białej, dla których była to jedyna droga powrotu do ojczyzny i wyzwolenia kraju”, a nazwy pól bitewnych na ich szlaku znalazły się na Grobie Nieznanego Żołnierza. Jego opinię podzieliła większość radnych, którzy w kwietniu upoważnili magistrat, by zaskarżył rozstrzygnięcia wojewody. Skarga wpłynęła do WSA w Gliwicach w połowie czerwca.
W lipcu sąd odrzucił skargę. Uzasadnił to tym, że zaskarżone przez magistrat zarządzenie zostało wydane już po wejściu w życie nowelizacji tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Według nowych przepisów skarga przysługuje jedynie wtedy, gdy samorząd nie zmienił nazwy w wyznaczonym terminie z przyczyn od siebie niezależnych. Jednocześnie powinny one zostać wymienione. Tymczasem Bielsko-Biała wskazało jedynie, że o obowiązku dotyczącym zmiany nazwy ulicy dowiedziało się dopiero z zarządzenia zastępczego. Miasto podkreśliło też, że nie istnieje katalog nazw symbolizujących komunizm.
Zdaniem WSA, magistrat nie podał przyczyn, które nie pozwoliły na dokonanie zmiany nazwy, a jedynie „powody, dla których osoby reprezentujące jednostkę samorządową nie przyjmowały faktu istnienia tego obowiązku”. „Zasób i stan wiedzy danego podmiotu zasadniczo nie stanowi okoliczności od niego niezależnej, w związku z czym pozostaje poza przesłankami omawianego przepisu” – głosi uzasadnienie WSA.
Magistrat podkreślił też, że podejmowanie uchwał w sprawach nazw ulic należy wyłącznie do rady gminy. Sąd uznał jednak, że choć generalnie tak jest, to jednak problematyka objęta ustawą ma specyficzny charakter związany z celem, jakim jest dekomunizacja przestrzeni publicznej. Ma to wymiar ogólnonarodowy, a nie lokalny, a zatem ograniczenie w tym zakresie sfery samorządności jest uzasadnione.
Skargę magistratu w sprawie zmiany ulicy I Armii Wojska Polskiego na Cichociemnych WSA w Gliwicach rozpatrzy 30 sierpnia.
Bielsko-Biała toczyło już z wojewodą przed sądem administracyjnym spór o nadanie jednemu z rond imienia współtwórcy i pierwszego dyrektora Fabryki Samochodów Małolitrażowych Ryszarda Dziopaka, który m.in. należał do PZPR i był posłem w PRL. Sprawa dotarła do NSA, który przyznał rację samorządowi. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ itm/