Głuchołazy uzyskały w piątek tytuł Miasta Orderu Uśmiechu. Właśnie w tym mieście pół wieku temu powstał projekt orderu przyznawanego wybitnym osobom przez dzieci całego świata. Wśród nich jest dwoje świętych: matka Teresa z Kalkuty i Jan Paweł II.
Rzecznik praw dziecka Marek Michalak przypomniał w okolicznościowym liście historię ustanowienia Orderu Uśmiechu, którego projekt powstał właśnie w Głuchołazach w 1968 roku.
"Gdy telewizja była jeszcze czarno-biała i nie w każdym domu był telewizor, dzieci wieczorem niecierpliwie czekały na bajkę – dobranockę, w której występowały dwie kukiełki – Jacek i Agatka. Nie było wtedy tylu kanałów telewizyjnych ani tak wielu programów dla dzieci. Dlatego +Dobranocka+ była bardzo wyczekiwana przez wszystkie dzieci, także te przebywające w szpitalach. Kiedy więc autorka programu – Wanda Chotomska spotkała się z chorymi dziećmi w szpitalu rehabilitacyjnym w Konstancinie pod Warszawą, jeden z chłopców zaproponował, żeby Jacuś dostał jakiś medal za to, że przynosi dzieciom radość. Tak powstał pomysł Orderu Uśmiechu. Został rozpisany wielki konkurs na projekt odznaczenia. Wygrała go dziewięcioletnia Ewa Chrobak z Głuchołaz, która zaproponowała znane dzisiaj wszystkim uśmiechnięte słoneczko na niebieskim tle" – przypomina Michalak.
Dzisiaj Ewa Chrobak mieszka w Hiszpanii. Przyjechała do rodzinnych Głuchołazów, aby uczestniczyć w upamiętnieniu półwiecznej historii jedynego w świecie orderu przyznawanego dorosłym przez dzieci.
"Pamiętam, że wtedy oglądałam +Jacka i Agatkę+. Po bajce był komunikat z zaproszeniem do przesyłania projektów do +Kuriera Polskiego+. Narysowałam więc na papierze przy pomocy spodka pod szklankę kółko, opatrzymałam promykami, dodałam oczka i uśmiech, i taki projekt wysłałam. Potem, jak się dowiedziałam, w konkursie wzięło udział ponad 44 tys. prac. Wygrałam ja, dziewięciolatka z małego miasteczka przy granicy kraju. Oczywiście, projekt został dostosowany przez pana Szymona Kobylińskiego do potrzeb medalierskich, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że tworzę order, który będzie znany na całym świecie" – powiedziała PAP Ewa Chrobak.
Wspomina, że przez kilka dni była bohaterką w swojej szkole. Los rzucił ją do Hiszpanii, jednak w piątek przyjechała na uroczystości do Głuchołazów – już jako kawaler Orderu Uśmiechu, który sama zaprojektowała.
"Cieszę się, że order, który miał być naszym polskim wyróżnieniem dla ludzi czyniących dobro, stał się dziś nagrodą przyznawaną przez dzieci na całym świecie. Najmłodsi mają cudowny dar doceniania dobra u innych bez patrzenia się na korzyści i polityczne układy. A wyrazów uznania dla ludzi czyniących dobro nigdy dosyć" – uważa Ewa Chrobak.
"W tym roku obchodzimy jubileusz 50-lecia Orderu Uśmiechu, odznaczenia, któremu tę rangę międzynarodową nadał sekretarz generalny ONZ. (...) Od tego czasu kawalerami Orderu Uśmiechu zostało ponad 1000 osób z niemal wszystkich krajów świata. Dzieci doceniły ich serce, troskę i zwykłą ludzką życzliwość. W tym zaszczytnym gronie znalazły się osoby wszystkim dobrze znane, jak papieże Franciszek i Jan Paweł II, Irena Sendlerowa, Dalajlama XI, królowa Szwecji Sylwia, Jerzy Stuhr czy Malala Yousafzai, ale także mniej znane i równie wybitne postacie działające w środowiskach lokalnych" – podkreśla rzecznik praw dziecka.
Jak wskazuje Michalak, "Światowy Dzień Orderu Uśmiechu ma przypominać, że dzieci mają swoje prawa, a jednym z najważniejszych jest możliwość wyrażania własnego zdania. Jego wyrazem jest możliwość nagrodzenia Orderem tych dorosłych, którzy dbają o ich szczęście. Tego Orderu nie można otrzymać w żaden inny sposób, niż działając na rzecz najmłodszych – to właśnie oni muszą napisać wniosek i przedstawić go międzynarodowej kapitule Orderu Uśmiechu. Światowy Dzień Orderu Uśmiechu powinien być świętem radosnym. Dlatego bardzo cieszy mnie tradycja, że 21 września w małych i większych miejscowościach organizowane są barwne korowody, a dzieci z uśmiechem przypominają o swoich przyjaciołach, których uhonorowały Orderem Uśmiechu. Życzę Wam, aby ten dzień i każdy kolejny upływał pod znakiem radości i uśmiechu, nawet wtedy, gdy trzeba będzie wypić sok z cytryny!".
Burmistrz Głuchołazów Edward Supryczyński zaznacza, że związki jego miasta z Orderem Uśmiechu nie ograniczają się do wskazania jego mieszkanki jako autorki odznaczenia.
"Mamy tu alejkę z tabliczkami nazwisk Kawalerów Orderu, z których część odwiedziła nasze miasto. Nadany Głuchołazom dzisiaj tytuł, to zaszczyt i zobowiązanie. Jesteśmy jedynym miastem uhonorowanym takim tytułem i postaramy się na niego zasłużyć" – powiedział PAP Supryczyński. (PAP)
Autor: Marek Szczepanik
masz/ joz/