Wiceadmirał Józef Unrug Polskę wybrał za swoją ojczyznę i pozostał w swym wyborze konsekwentny - przypomniał szef UdsKiOR Jan Józef Kasprzyk, który w poniedziałek we francuskim Montresor wziął udział w uroczystości poświęconej Unrugowi - dowódcy Obrony Wybrzeża w 1939 r.
We Francji odbywają się uroczystości sprowadzenia do Polski szczątków Józefa Unruga i jego żony Zofii; we wtorek zaplanowano m.in. ceremonię ich odprowadzenia na pokład fregaty ORP "Gen. T. Kościuszko" w Porcie Wojennym w Breście.
2 października br. wiceadmirał Unrug wraz z małżonką zostaną pochowani w Kwaterze Pamięci gdyńskiego Cmentarza Marynarki Wojennej. Obecne uroczystości służą nie tylko uhonorowaniu Unruga, ale są również wypełnieniem jego ostatniej woli, by po 45 latach spocząć obok swych podwładnych.
"Przybywamy na francuską ziemię, która udzieliła czasowego schronienia prochom wiceadmirała Józefa Unruga. Dziękujemy Francji za przyjęcie naszego bohatera, ale jego szczątki zabieramy do Polski. Spełniono jego warunek, by przywrócić honor kolegom, oficerom Marynarki Wojennej niesprawiedliwie osądzonym i straconym mocą stalinowskich wyroków. Wiceadmirał Józef Unrug może wraz z małżonką powrócić do ojczystego domu" - powiedział w poniedziałek w Montresor szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wspólnie z m.in. przedstawicielami polskich i francuskich władz, Instytutu Pamięci Narodowej, a także krewnymi Unrugów szef UdsKiOR wziął udział w przemarszu konduktu pogrzebowego do kościoła pw. św. Jana Chrzciciela, gdzie odbyła się msza.
"Ojczyzna oczekuje go z wdzięcznością, pamiętając o wszystkim, czego dokonał: o współtworzeniu polskiej floty wojennej, o ponoszonych w tym celu ofiarach, o obronie Wybrzeża w 1939 roku, o tym, że skapitulował jako jeden z ostatnich. Dłużej na polu walki pozostawał jedynie generał Kleeberg. Józef Unrug uosabiał wartości rzadko dziś spotykane. Nie należał do tych, którzy usilnie starają się zadbać o swój interes" - dodał Kasprzyk.
Przypomniał też, że Unrug trwał przy polskości, także wtedy, gdy Polska upadła pod naporem dwóch agresorów. "Co nim kierowało, gdy odrzucał kolejne propozycje objęcia kluczowych stanowisk we flocie III Rzeszy? Wybrał niewolę, a po wojnie wybrał los emigranta, który bez wahania odrzucał pokusę łatwego życia" - mówił Kasprzyk. Dodał też, że Unrug nie przyjął brytyjskiej emerytury wojskowej na znak solidarności z polskimi weteranami, którym takiej szansy nie dano. "Wszystko to czynił w imię honoru. Człowiek honorowy podąża własną drogą, idzie pod prąd, nie liczy na zysk ani tani poklask" - mówił.
"Józef Unrug współtworzył autentyczną elitę II Rzeczypospolitej, był arystokratą z urodzenia i zarazem arystokratą ducha. Liczymy, że jego triumfalny powrót do kraju będzie przywołaniem tego ducha, który niegdyś ożywiał cywilizację europejską, bazującą na twardych fundamentach etycznych. Dla Polaków to również swoiste zobowiązanie. Józef Unrug wybrał służbę dla Rzeczypospolitej, gdyż znalazł w Polsce coś cennego, coś, czemu warto było poświęcić życie. Powinniśmy zatem uczynić wszystko, by w swym codziennym działaniu potwierdzać słuszność jego wyboru, by podobnie jak on bezinteresownie służyć Polsce" - dodał.
Józef Unrug urodził się 7 października 1884 r. w Brandenburgu koło Berlina - jak podkreślił UdsKiOR - w rodzinie kultywującej polskie tradycje sięgające XVI w. Do zakończenia I wojny światowej walczył w marynarce wojennej Cesarstwa Niemieckiego jako dowódca flotylli i komendant szkoły okrętów podwodnych.
"Tuż po odzyskaniu niepodległości wystąpił z Kaiserliche Marine i wraz z innymi polskimi żołnierzami, którzy walczyli dotąd po stronie zaborców wrócił do Polski, by rozpocząć służbę w Polskich Siłach Zbrojnych. 19 maja 1919 r. zgłosił gotowość do odbudowy polskiej marynarki wojennej. Jako podwładny, a następnie wieloletni przyjaciel admirała Jerzego Świrskiego tworzył i odbudowywał polską flotę wojenną. W 1925 r. został jej dowódcą" - podał UdsKiOR.
W 1933 r. otrzymał kolejny awans do stopnia kontradmirała, a tuż przed wybuchem II wojny światowej, objął stanowisko dowódcy Floty i Obrony Wybrzeża. Urząd ds. Kombatantów podkreśla, że Wybrzeże wraz z Helem, broniona przez admirała Józefa Unruga i jego żołnierzy, była jednym z najdłużej utrzymujących się punktów oporu w wojnie obronnej Polski 1939 r. Do kapitulacji ostatecznie doszło 2 października 1939 r.; Hel zapisał się w historii jako ostatnia kapitulująca twierdza Wojska Polskiego.
Admirał Józef Unrug trafił do niewoli niemieckiej. UdsKiOR przypomina, że na podejmowane przez Niemców próby porozumienia się w języku niemieckim, admirał odpowiadał w języku polskim i w obecności polskiego świadka: "Jestem polskim oficerem i wyrzuciłem z pamięci język niemiecki 1 września 1939 roku". Odrzucał również oferowane przez Niemców stanowiska w Kriegsmarine. W następnych latach przewożony był do siedmiu kolejnych obozów jenieckich. Tragiczne lata działań wojennych zakończyły się dla niego 29 kwietnia 1945 r., kiedy żołnierze amerykańscy wyzwolili niemiecki obóz Murnau w Bawarii.
Po zakończeniu II wojny światowej, w Wielkiej Brytanii, Józef Unrug brał udział w demobilizacji Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
"Rząd brytyjski przyznał Józefowi Unrugowi emeryturę, jednakże on, solidaryzując się z setkami tysięcy polskich żołnierzy, walczących po stronie aliantów, którzy takich świadczeń nie otrzymali - odmówił jej przyjęcia. Nie mogąc wrócić do kraju rządzonego przez komunistów, zdecydował się na emigrację" - podał UdsKiOR.
Józef i Zofia Unrugowie od 1958 r. przebywali w domu spokojnej starości dla byłych kombatantów i polskich uchodźców politycznych w Lailly-en-Val koło Orleanu we Francji. Admirał zmarł w roku 1973; jego żona odeszła w 1980 r. Oboje zostali pochowani na cmentarzu w Montresor. (PAP)
nno/ pat/