Najważniejsze cechy polskiej historii XIX i XX w. odnajdujemy też w innych krajach – mówi PAP prof. Maciej Górny, historyk z PAN. Na 100-lecie niepodległości Dzieje.pl skierowały trzy jednakowe pytania do historyków i filologów badających historię i kulturę XIX i XX w. oraz do szefów instytucji dziedzictwa narodowego
PAP: Dzięki jakiej tradycji intelektualno-kulturowej udało się nam przetrwać 123 lata niewoli i ostatecznie w roku 1918 odzyskać niepodległość?
M. Górny: Odrodzenie państwa polskiego bywa traktowane albo w kategoriach cudu, albo jako uwieńczenie upartej walki prowadzonej przez pokolenia patriotów. Czy słusznie? W jakimś stopniu zapewne każda z tych interpretacji może się obronić. Jednoczesna klęska wszystkich państw zaborczych była bez wątpienia zdarzeniem nieoczekiwanym. Tradycja polskiej państwowości i dążeń do jej odzyskania okazała się w tamtym momencie dziejowym na tyle żywotna, że nawet władcy mocarstw rozbiorowych uznali za stosowne do niej się odwołać (a także w Akcie 5 Listopada jakąś formę owej państwowości odnowić).
Na ile obie te kategorie przydają się do zrozumienia wydarzeń z jesieni 1918 r.? Pożyteczne dla oceny wydaje się porównanie z innymi państwowościami, które także ujrzały światło dzienne w 1918 r. Dzięki jakiej tradycji odrodziły się państwo litewskie, Łotwa, Estonia? Co pozwoliło przetrwać Czechom i Słowakom? Mówiąc krótko, decydujące okazały się dwa fenomeny. Po pierwsze wszędzie tam istniały masy ludności posługującej się językiem narodowym nie tylko w mowie, lecz i w piśmie, w sferze religii i kultury. Po drugie, w każdym z tych krajów wykrystalizowały się polityczne elity na tyle sprawne, aby stać się partnerem dla mocarstw w czasie I wojny, a przede wszystkim tuż po jej zakończeniu, podczas ustalania nowych granic.
Jak pokazuje takie zestawienie, poziom rozwoju i cechy specyficzne każdej z tych kultur narodowych nie odgrywały pierwszorzędnej roli. Polska droga do niepodległości trwała trochę ponad sto lat, łotewska ponad siedemset, Słowacy własnej odrębnej państwowości nie mieli nigdy, a mimo to punkt dojścia dla wszystkich okazał się podobny. Być może zatem specyfika polskiego wieku XIX, tradycja narodowej irredenty, nie była elementem nieodzownym do realizacji celów politycznych ruchu narodowego w roku 1918. Najprawdopodobniej to nie dzięki niej Polska odzyskała niepodległość, chociaż to owa tradycja przesądziła w znacznej mierze, jak ta niepodległość miała w praktyce wyglądać.
PAP: W jaki sposób doświadczenia walki o niepodległość przydały się Polakom podczas późniejszych zrywów wolnościowych do roku 1989?
M. Górny: Pamięć zbiorowa wymaga ciągłego odświeżania i pielęgnowania. Z własnej siły nie jest w stanie utrzymywać się w świadomości ogółu. Państwo z kolei dysponuje najpoważniejszym arsenałem narzędzi, potrzebnym, aby spełnić rolę utrwalacza pamięci zbiorowej. Ta zasada dotyczy także polskich powstań.
Chcąc odczytać sposób, w jaki powstania XIX w. oddziaływały na XX-wieczne losy Polaków, na ich postawy pod okupacją w okresie komunizmu, należy przede wszystkim przyjrzeć się polityce historycznej II Rzeczypospolitej. W niej, jak wiadomo, kluczową rolę odgrywały środowiska legionowe, które z kolei swoich bezpośrednich poprzedników i wzór do naśladowania widziały w uczestnikach Powstania Styczniowego. Kult bohaterów 1863/1864 r. nie ograniczał się do wręczania medali ostatnim żyjącym uczestnikom walk. Przenikał także do edukacji i kultury masowej, był silnie obecny w sferze symbolicznej. Idea i praktyka państwa podziemnego, najbardziej specyficzna cecha polskich zrywów wolnościowych, w szczególności Powstania Styczniowego, to właśnie pokłosie polityki historycznej międzywojennego państwa polskiego. Być może także największy jej sukces.
PAP: Czy można mówić o tzw. cechach narodowych wyróżniających Polaków na tle europejskim – biorąc pod uwagę przede wszystkim stulecia XIX i XX?
M. Górny: I tak, i nie. Z jednej strony najważniejsze cechy polskiej historii XIX i XX w. odnajdujemy też w innych krajach. Nie tylko Polacy starali się w XIX wieku o uzyskanie niepodległości. Grekom, Bułgarom czy Rumunom udało się to wcześniej, Ukraińcom znacznie później. Po drodze do tego celu odnajdujemy podobne doświadczenia: powstania zbrojne, sprzysiężenia przeciwko obcym tyranom, śmierć lub zesłanie bohaterów, upolitycznienie działalności artystycznej, pracę u podstaw.
Z drugiej strony każdy z tych „narodowych” wariantów historii oferuje niepowtarzalną sekwencję wydarzeń, idei i postaw. Mówiąc obrazowo: polski wiek XIX i XX zostały zbudowane z tych samych klocków, co historia bliższych i dalszych sąsiadów, ale ułożonych w inny sposób. Chociaż każdy z nich pragnął zbudować z nich z grubsza to samo: nowoczesne państwo narodowe, każda z tych konstrukcji okazała się inna, a niektóre się rozsypały.
skp/