Ambasador Węgier Robert Kiss oraz wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak złożyli wieńce przed pomnikiem naczelnego wodza powstania węgierskiego gen. Józefa Bema na stołecznym Bemowie. Uroczystość uczciła 164. rocznicę Wiosny Ludów.
Powstanie węgierskie wybuchło 15 marca 1848 r. w Peszcie i było częścią Wiosny Ludów, która przeszła do historii jako seria ruchów rewolucyjnych o charakterze liberalnym, narodowościowym i republikańskim, jakie w latach 1848-1849 ogarnęły liczne kraje Europy, w tym, pozostającą pod zaborami, Polskę oraz Węgry.
Środowa uroczystość odbyła się pod pomnikiem patrona stołecznej dzielnicy Bemowo gen. Józefa Bema, znajdującym się przed dzielnicowym ratuszem. Rozpoczęło ją odegranie hymnów Polski i Węgier. Następnie hołd bohaterowi walk o wolność obu krajów, poprzez złożenie wieńców, oddali m.in. ambasador Węgier Robert Kiss, wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak, burmistrz stołecznego Bemowa Jarosław Dąbrowski, pełniący obowiązki kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan S. Ciechanowski oraz przedstawiciele wojska i organizacji propagujących przyjaźń polsko-węgierską.
Powstanie węgierskie wybuchło 15 marca 1848 r. w Peszcie i było częścią Wiosny Ludów, która przeszła do historii jako seria ruchów rewolucyjnych o charakterze liberalnym, narodowościowym i republikańskim, jakie w latach 1848-1849 ogarnęły liczne kraje Europy, w tym, pozostającą pod zaborami, Polskę oraz Węgry.
"W tym roku obchodzimy 164. rocznicę Wiosny Ludów. Rewolucja węgierska stała się podwaliną ruchów niepodległościowych w następnych dekadach. Zryw Węgrów miał także ogromne poparcie ze strony Polaków, którzy zdawali sobie sprawę jaką tragedią jest brak własnej państwowości. W tym miejscu nie można zapomnieć o gen. Józefie Bemie, który cieszył się na Węgrzech sławą bohaterskiego wodza. Jako żarliwy patriota walczył nie tylko o niepodległość ojczyzny, ale także wspierał wolnościowy zryw narodu węgierskiego, a swoim życiem i czynami wpisał się w naszą wspólną historię" - powiedział po uroczystości burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski.
Podobnie o gen. Bemie mówił uczestniczący w obchodach wicemarszałek parlamentu Węgier Janos Latorcai. "Gen. Józef Bem jest najlepszym przykładem naszej wielowiekowej przyjaźni. Jest wyjątkowym łącznikiem pomiędzy naszymi narodami, a bez niego nasze wzajemne kontakty nie układałyby się tak dobrze. Wierność, nieustraszenie, obrona wartości narodowych, wartości ważne dla gen. Bema są wciąż istotne dla obu naszych krajów" - podkreślił Latorcai.
Józef Bem (1794-1850) urodził się w Tarnowie w rodzinie mieszczańskiej. W 1809 r. w wieku 15 lat wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego dowodzonej przez ks. Józefa Poniatowskiego. Po ukończeniu dwustopniowej Szkoły Artylerii i Inżynierii, w randze porucznika brał udział w kampanii napoleońskiej 1812 r.
Po utworzeniu Królestwa Polskiego wstąpił do czynnej służby w armii. Prowadził także wykłady w Szkole Zimowej Artylerii. Wsławił się w walkach Powstania Listopadowego: w zwycięskiej bitwie pod Iganiami i w bitwie pod Ostrołęką w 1831 r., ratując armię polską przed całkowitym pogromem. Otrzymał wtedy Złoty Krzyż Virtuti Militari, nominację na generała brygady oraz miano "krwawej gwiazdy Ostrołęki".
Po upadku powstania razem z wieloma jego członkami wyemigrował do Francji. W okresie Wiosny Ludów przybył do Galicji; we Lwowie podjął nieudaną próbę stworzenia Gwardii Narodowej. Następnie udał się do walczącego Wiednia, gdzie otrzymał dowództwo sił rewolucyjnych broniących miasta przed wojskami habsburskimi.
"Gen. Józef Bem jest najlepszym przykładem naszej wielowiekowej przyjaźni. Jest wyjątkowym łącznikiem pomiędzy naszymi narodami, a bez niego nasze wzajemne kontakty nie układałyby się tak dobrze. Wierność, nieustraszenie, obrona wartości narodowych, wartości ważne dla gen. Bema są wciąż istotne dla obu naszych krajów" - podkreślił wicemarszałek parlamentu Węgier Janos Latorcai.
Po kapitulacji Wiednia podążył na ogarnięte powstaniem Węgry, gdzie przywódca zrywu Lajos Kossuth powierzył mu naczelne dowództwo armii w Siedmiogrodzie. Odniósł z nią szereg zwycięstw nad Austriakami, wypierając ich zupełnie z miasta. W tym okresie dokonał największych czynów bojowych.
Zdobył także wielką popularność nie tylko wśród Węgrów, ale i skłóconych z nimi Serbów i Rumunów. Wkrótce po tym nadano mu przydomek "Ojczulka Bema" (Bem Apo), który przeszedł na Węgrzech do legendy. W ostatniej fazie powstania powierzono mu naczelne dowództwo armii węgierskiej.
Po upadku rewolucji gen. Bem z resztkami wojsk przekroczył granicę turecką. Tam zdecydował się przyjąć islam, aby otworzyć sobie drogę do armii tureckiej. Służył w niej w randze marszałka jako Murad Pasza. Zmarł wskutek febry w Aleppo, mieście położonym na skraju pustyni syryjskiej.
Prochy gen. Józefa Bema zostały w 1929 r. przewiezione do ojczyzny i złożone w rodzinnym Tarnowie. (PAP)
akn/ abe/