Dzięki determinacji w dążeniu do prawdy ci, co walczyli o wolną ojczyznę, zostali przywróceni zbiorowej pamięci – napisał marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście odczytanym w środę w Sejmie podczas otwarcia wystawy "100 identyfikacji na 100-lecie odzyskania Niepodległości".
Ekspozycja przybliża sylwetki ofiar zbrodni nazistowskich i komunistycznych, zidentyfikowanych w ramach Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów, czyli wspólnego przedsięwzięcia Instytutu Pamięci Narodowej i Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Jednym z celów bazy jest gromadzenie materiału genetycznego rodzin ofiar zbrodni systemów totalitarnych do ich późniejszej identyfikacji. Na wystawie przedstawione zostały fotografie i życiorysy m.in. Danuty Siedzikówny "Inki", Szczepana Ścibora, Zygmunta Szendzielarza i Tadeusza Stabrowskiego, a także informacje dotyczące bazy.
Podczas środowego otwarcia wystawy posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) odczytała list marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, skierowany do organizatorów przedsięwzięcia. Jak podkreślił marszałek w liście, praca zespołu naukowców i prezentacja jej wyników w gmachu Sejmu "są nie do przecenienia". "Nie będzie przesadą stwierdzenie, że współczesna nauka pokonała totalitarne kłamstwo i ukazała oblicze prawdy. Prawdy, która w zamyśle oprawców na zawsze miała być ukryta, zaś dowody zbrodni zacierane. Z kart historii zostali wymazani bohaterowie niepodległościowego podziemia, gdyż komunistyczne władze niszczyły patriotyczne wartości oraz wolnościową tradycję. Zamordowanym odmawiały godnego miejsca spoczynku, ciała były grzebane w takich miejscach, żeby nikt w przyszłości nie mógł ich odnaleźć" - napisał Kuchciński.
Jak dodał, "dzięki determinacji w dążeniu do prawdy i zaangażowaniu osób wielu naukowych specjalizacji, ci co walczyli o wolną i niepodległą ojczyznę, o bliskie nam wartości zostali przywróceni zbiorowej pamięci".
"Składam wyrazy uznania całemu zespołowi, wszystkim osobom, których praca pozwala na identyfikację tożsamości ofiar komunistycznego i hitlerowskiego reżimu. Gorąco dziękuję za niestrudzoną i odpowiedzialną pracę, za przywracanie pamięci oraz niesienie nadziei rodzinom, które wciąż nie mogą w godny sposób pożegnać swoich bliskich. Życzę wytrwałości i powodzenia w dalszych badaniach. Przekonany jestem, że wystawa wszystkich zwiedzających skłoni do refleksji, a państwa praca zyska jeszcze większy szacunek" - zaznaczył Kuchciński.
Koordynator projektu Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przypomniał, że projekt Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów powstał w 2012 r. "Kiedy go tworzyliśmy, była to pewnego rodzaju utopia. Nikt tak naprawdę nie wierzył, że uda nam się kogokolwiek zidentyfikować. Kolejnym etapem były badania na Łączce. W ciągu trzech miesięcy od powstania projektu zidentyfikowaliśmy pierwsze trzy ofiary, pochowane na Łączce. Było to olbrzymie wydarzenie, które pokazało, jak dzisiejsza technologia, nowoczesna medycyna i biologia jest w stanie pomóc w sprawach czysto historycznych, uważanych przez wielu jako zupełnie niepotrzebne, których absolutnie nie ma sensu robić" - powiedział.
Ossowski poinformował, że po sześciu latach od stworzenia bazy "mamy zidentyfikowanych przeszło sto ofiar nie tylko ofiar zbrodni komunistycznych, ale także niemieckich". "Są wśród nich osoby bardzo rozpoznawalne, jak Danuta Siedzikówna +Inka+, ale także osoby absolutnie anonimowe, zwykli obywatele (…). Z identyfikacji tych osób jesteśmy szczególnie dumni, że jesteśmy w stanie przywracać tożsamość także zwykłym obywatelom naszego państwa. To pokazuje, jak nasze państwo dba o swoich poległych" - stwierdził.
Wystawę będzie można oglądać w holu głównym Sejmu do 12 listopada. (PAP)
autor: Daria Porycka
dap/ pat/