Uroczysty koncert z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, zorganizowany w Mińsku przez tamtejszy oddział Związku Polaków na Białorusi, został zakończony po zaledwie pół godzinie pod naciskiem administratora pomieszczenia.
Wcześniej różni właściciele trzy razy odwołali wynajem sal. Jak wyjaśniła PAP szefowa mińskiej filii ZPB Helena Marczukiewicz, w dwóch salach – pierwotnie zarezerwowanych – odmówiono organizacji imprezy jeszcze w weekend. W poniedziałek wieczorem ok. 200 członków ZPB spotkało się przed trzecim lokalem, jednak tam również organizatorzy spotkali się z odmową.
W ostatniej chwili imprezę przeniesiono w czwarte miejsce, jednak już po pół godzinie administrator zażądał zakończenia imprezy. Obecni na miejscu pracownicy odmówili rozmowy z prasą.
„Dziękuję, że nie zważając na różne okoliczności, zgromadziliście się tutaj” – mówiła podczas uroczystości przewodnicząca ZPB Andżelika Borys. Jak dodała, ktoś podjął niemądre decyzje. „My będziemy świętować stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Jesteśmy tu, by pilnować sprawy polskiej” – podkreśliła.
W krótkim przemówieniu Borys wskazała, że obowiązkiem Polaków na Białorusi jest dbanie o polskie miejsca pamięci, bo „niepodległość mierzy się krzyżami – na grobach naszych dziadków i pradziadków”.
Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski dziękował zgromadzonym za to, że przybyli na uroczystość. „Jestem bardzo wzruszony, bo przecież moglibyście po prostu pójść do domu” – mówił.
Podkreślił, że wolność i niepodległość to wartości uniwersalne. „Polska miała skomplikowaną historię, ale wyszła na prostą m.in. dzięki temu, że w każdej rodzinie pielęgnowane było przywiązanie do języka, wiary i kultury” – mówił dyplomata. „Nie brakowało i tych, którzy gotowi byli złożyć ostateczną ofiarę. A zwłaszcza nie brakowało ich wśród waszych przodków” – dodał.
Helena Marczukiewicz powiedziała, że Polacy również na Białorusi chcieliby „odczuwać, co to jest niepodległość i wolność”.
Po około pół godzinie koncertu, w czasie którego zabrzmiał m.in. hymn Polski oraz kilka pieśni patriotycznych, pracownik wyłączył światło. Włączono je później z powrotem, a następnie pracownik zaapelował o zakończenie imprezy.
Andżelika Borys wezwała obecnych do spokojnego rozejścia się i „nieulegania prowokacjom”.
W ubiegłym roku podobna impreza odbyła się bez zakłóceń.
Związek Polaków na Białorusi, kierowany obecnie przez Andżelikę Borys, od 2005 r. nie jest uznawany przez Mińsk.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ az/ mc/