Zbiór 11 niepublikowanych opowiadań dla dzieci autora popularnego „Świata Dysku” Terry'ego Pratchetta trafił do księgarń. On traktował dzieci jak małych dorosłych, to humor lżejszy, ale nie infantylny. Mądre bajki chętnie przeczyta też dorosły - mówi naczelny „Nowej Fantastyki” Jerzy Rzymowski.
"Sztuczna broda Świętego Mikołaja" to cykl młodzieńczych opowiadań Terry'ego Pratchetta publikowanych w okresie, kiedy był jeszcze początkującym pisarzem.
"Zdecydowałem się zająć tym tłumaczeniem, bo wiele osób opowiadało mi jak bardzo są zachwyceni jego twórczością, a przede wszystkim poczuciem humoru. A ponieważ niestety na co dzień tłumacz otrzymuje raczej poważne teksty do przekładu, więc cokolwiek z humorem to miła odmiana. Te opowiadania to generalnie rodzaj bajek dla dzieci, ale mają w sobie tę nutę wesołości, którą akurat bardzo sobie cenię" - powiedział PAP tłumacz opowiadań Maciej Szymański.
Przyznał, że praca nad tłumaczeniem tego typu prozy jest łatwiejsza, zwłaszcza jeśli ma się dzieci. "I wie co i w jaki sposób można im powiedzieć, by przekaz był zrozumiały. Pratchett w późniejszej prozie tworzy wiele nowych wyrażeń, terminów. Tu jest ich nieco mniej, ponieważ jednak dla najmłodszych trzeba to inaczej mierzyć. Dziecko nie ogarnie jakiegoś wyjątkowo rozwiniętego słowotwórstwa i Pratchett chyba zdawał sobie z tego sprawę. Niemniej jest troszkę tych nowych terminów, ale ja z przyjemnością przyjmuję takie wyzwania, ponieważ to też gimnastyka dla umysłu, kiedy trzeba stworzyć słowo albo kombinację słów, która dotąd nie istniała" - mówił.
"Może to już objaw starości, ale muszę przyznać, że lubię bajki generalnie. Nie wszystkie oczywiście. Ale te są po prostu zabawne, lekko napisane, z poczuciem humoru. Nie ma w nich może jakiegoś ładunku głębokiej mądrości, najważniejsze są niezwykłe zdarzenia, które tam się dzieją i to ma trafiać, zainteresować najmłodszych. Dorosły czytelnik może nie będzie płakał ze śmiechu, ale na pewno czytając dziecku taką opowiastkę uśmiechnie się nie raz i to jest właśnie fajne w tej twórczości" - powiedział Szymański.
W ocenie redaktora naczelnego "Nowej Fantastyki" Jerzego Rzymowskiego fenomen Pratchetta polega przede wszystkim na jego humorze i rodzaju tego humoru. "Jak mówił, kiedy zaczynał pisać +Świat Dysku+, odkrył czym jest fabuła dopiero w okolicach trzeciego czy czwartego tomu. A te początkowe to był raczej taki luźny ciąg skeczy. Był to taki humor odnoszący się do naszej rzeczywistości, mocno satyryczny. Świat Dysku jest taką naszą rzeczywistością w krzywym zwierciadle, w której stopniowo zaczęło się pojawiać coraz więcej odniesień do naszego świata" - opowiadał.
"Ten jego humor jest jednak czasami mocno gorzki. Neil Gaiman, współautor +Dobrego Omenu+ i bliski przyjaciel Pratchetta powiedział, że mimo iż pisał on rzeczy takie bardzo humorystyczne i radosne, w swojej twórczości był napędzany gniewem. To się wydaje bardzo dużym kontrastem, ale on po prostu tak głęboko sprzeciwiał się krzywdom i niesprawiedliwości na świecie. Ale, żeby nie robić tego jakoś tak gorzko, podawał to w lekkiej i przyswajalnej formie, ale dającej do myślenia. I wydaje się, że to właśnie w tym tkwi siła jego twórczości, że to jest wesołe i humorystyczne, a równocześnie głębokie. Pokazuje, że coś co jest zabawne, nie musi być głupie i banalne. Myślę, że to jakoś uwodzi czytelnika w jego twórczości" - mówił Rzymowski.
Zwrócił również uwagę na fakt, że Pratchett poszczególne z książek "Świata Dysku" poświęcał konkretnym tematom takim jak kino, muzyka, prasa czy rewolucja przemysłowa. "Fajnie też bawił się przetwarzając nazwy, które są nam znane, dodając do nich dodatkowe skojarzenia i smaczki. My mamy jeszcze ogromne szczęście, bo mamy prawdopodobnie najlepszego na świecie tłumacza +Świata Dysku+. Piotr W. Cholewa wykonał tu nieprawdopodobną wręcz pracę, że udało mu się przekazać cały ten humor, lekkość, styl i najrozmaitsze gry słowne. Przetłumaczenie czegoś takiego jest niesamowicie ciężkie, szczególnie humoru opierającego się na grach słownych" - podkreślił.
"Książki Pratchetta mają głęboki, uniwersalny, mądry i życiowy przekaz. W momencie, kiedy to się zaczęło odnosić do naszej rzeczywistości, on to zaczął traktować poważnie i gdzieś tam głębiej sięgać i tak naprawdę poważne fabuły opakowywać w taką lekką formę. Myślę, że bardzo dobrze poradził sobie też z twórczością dla dzieci. Tu więcej możemy znaleźć humoru troszkę absurdalnego. On w ogóle traktował dzieci jak małych dorosłych, to był humor lżejszy, ale nie infantylny, co jest bardzo ważne. Takie mądre bajki to coś, co dorosły też chętnie przeczyta. I jest szansa, że dzieci kiedy dorosną sięgną po +Świat Dysku+ i +wsiąkną na amen+, że pomoże to wychować przyszłych dorosłych czytelników" - dodał Rzymowski. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ agz/