Trudno wyobrazić sobie stół wigilijny na Śląsku Cieszyńskim bez drobnych, kruchych ciasteczek. To tradycja, która w okolice Cieszyna przywędrowała z cesarskiego Wiednia - podkreśliła dyrektor Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie Ewa Gołębiowska.
Dyrektor Gołębiowska wyjaśniła, że - jak to zwykle bywa z tradycją - nikt nie potrafi określić precyzyjnej daty jej początku. "Znalazłam w różnych opisach, że ich pojawienie datuje się na przełom XVIII i XIX w. Ślady prowadzą do Wiednia. Wówczas byliśmy częścią cesarstwa" - powiedziała.
Ciasteczka mają bardzo różne formy - mogą to być księżyce, kulki, koniczynki, kwiatki, grzybki, serduszka, kiełbaski, baryłki, ule, kostki, romby. To bogactwo kształtów jest dowodem zaradności i pomysłowości gospodyń. Ciasteczka przekładane są masą lub marmoladą, zdobione orzechami, migdałami, rodzynkami lub polewami. Ich wielkość nie przekracza 3 cm. Najpopularniejsze są pierniczki z dodatkiem przypraw korzennych, miodu, jaj i masła.
W Wigilię na stołach pojawia się nawet 20-30 rodzajów ciasteczek - im więcej tym lepiej. Dlatego gospodynie zaczynają je wypiekać najpóźniej dwa tygodnie przed świętami. Jak podkreśliła Gołębiowska żadna z gospodyń nie liczy jednak godzin. "To pasja, namiętność. O ciasteczkach panie rozmawiają od początku grudnia. Wymieniają się przepisami, których jest około stu. To pracochłonne zajęcie wymagające precyzji, starannego zdobienia i najlepszych składników" – powiedziała.
Cieszyński Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości organizuje rokrocznie ciasteczkowy konkurs. "Kierujemy go nie tylko do miłośników tradycji, ale również poszukiwaczy nowych smaków i form. Wypieki oceniane są w dwóch kategoriach: tradycji i eksperymentu" – wyjaśniła Gołębiowska. W tym roku w kategorii "tradycja" zwyciężyła Jolanta Stępnikowska ze Strumienia, a wśród "eksperymentatorek" - Renata Waliczek z Pszczyny.
W jury konkursu zasiadała Krystyna Folwarczna, mistrzyni w wypiekaniu cieszyńskich ciasteczek. W jej rodzinie receptury przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Gospodyni uchyliła rąbka tajemnicy i wyjawiła przepis na kakaowe półksiężyce.
Potrzebnych jest 150 g cukru pudru, 150 g masła, 150 g mąki, pół łyżeczki proszku do pieczenia, trzy jajka i dwie łyżki kakao. Lukier zostanie wykonany z 200 g cukru pudru, jednej łyżki soku z cytryny i jednej łyżki rumu.
Masło należy utrzeć z cukrem pudrem. Następnie dodać trzy żółtka. Dalej ucierając trzeba dosypać kakao. Z białek należy ubijamy pianę, którą dodajemy do wcześniej utartej masy, naprzemiennie z mąką i proszkiem do pieczenia, wciąż delikatnie mieszając. Całość należy włożyć na posmarowaną tłuszczem i posypaną mąką blachę. Ciasto wkładamy na 20 minut do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 st. C. W tym czasie przygotowujemy lukier ucierając wszystkie składniki. Po wyjęciu z piekarnika ciasto lukrujemy, a po zastygnięciu wykrawamy kieliszkiem półksiężyce.
Cieszyńskie ciasteczka są obecne na stołach Śląska Cieszyńskiego po polskiej stronie, ale także u naszych rodaków z Zaolzia. Ministerstwo rolnictwa umieściło je na liście produktów tradycyjnych. (PAP)
autor: Marek Szafrański
edytor: Paweł Tomczyk
szf/ pat/