Fundacja "Zielone Światło" ma przeprosić portal aukcyjny allegro za zmodyfikowanie jego logo poprzez wpisanie w nie symbolu nazistowskiej SS - orzekł w środę warszawski sąd. Fundacja ma także usunąć publikacje ze zmienionym logo.
"Zmodyfikowane logo było nadmierną ekspresją wyrazu, zbyt ostrą i nieuzasadnioną działaniami portalu; taka modyfikacja mogła sugerować, że allegro szerzy faszyzm" - uzasadniała orzeczenie sędzia Agnieszka Bedyńska-Abramczyk. Dodała, że tego typu zmiana loga naruszyła dobra osobiste firmy w postaci dobrej sławy i renomy.
Przeprosiny fundacji i autora przeróbki logo - zgodnie z wyrokiem sądu - mają zostać zamieszczone na łamach "Gazety Wyborczej" oraz na stronach internetowych prowadzonych przez pozwanych. Zmienione logo portalu ma także zniknąć ze stron fundacji i jej materiałów. Sąd tytułem tzw. zabezpieczenia powództwa, na wniosek portalu, już wcześniej zakazał pozwanym rozpowszechniania materiałów ze zmodyfikowanym znakiem towarowym.
"Zmodyfikowane logo było nadmierną ekspresją wyrazu, zbyt ostrą i nieuzasadnioną działaniami portalu; taka modyfikacja mogła sugerować, że allegro szerzy faszyzm" - uzasadniała orzeczenie sędzia Agnieszka Bedyńska-Abramczyk. Dodała, że tego typu zmiana loga naruszyła dobra osobiste firmy w postaci dobrej sławy i renomy.
Wyrok jest nieprawomocny, pełnomocnik fundacji mec. Andrzej Tomaszek zapowiedział już złożenie apelacji. "Sąd uznał, że forma wyrazu zastosowana przez fundację była nieprecyzyjna, ale jaka inna forma byłaby w takim razie adekwatna" - powiedział pełnomocnik fundacji po wyroku.
W sprawie chodziło o akcję zorganizowaną w marcu 2010 r. podczas Dnia Walki z Rasizmem m.in. przez pozwaną fundację. Pikieta, która odbyła się wtedy w Warszawie, dotyczyła walki z handlem emblematami i materiałami faszystowskimi na portalu aukcyjnym allegro. Elementem akcji był rysunek z napisem: „Nazistowskim gadżetom mówimy nie. Stop Allegro”. Przedstawiał on logo portalu allego.pl, które zawierało w sobie symbol SS. Zmodyfikowane logo firmy było także na rozdawanych wówczas przez uczestników pikiety pocztówkach.
Proces toczył się od 2011 r., właściciel portalu zażądał przeprosin od fundacji i autora przeróbki Jerzego Masłowskiego z grupy artystycznej "Zawleczka".
"Sąd nie kwestionuje, że działania zapobiegające propagowaniu faszyzmu są bardzo pożądane społecznie, ale nie oznacza to, że nie podlegają one żadnym ograniczeniom. Krytyka musi być rzetelna, rzeczowa i adekwatna do działań podmiotu krytykowanego" - wskazała sędzia w uzasadnieniu orzeczenia. Dodała, że spośród milionów aukcji i transakcji dokonywanych na portalu, te, które dotyczą nazistowskich precjozów stanowią śladowy odsetek.
Ponieważ - jak wskazał sąd - pikieta miała charakter publiczny i także publicznie były rozpowszechniane materiały ze zmodyfikowanym logo, to w związku z tym ogłoszenie przeprosin na łamach ogólnopolskiego dziennika jest uzasadnione.
Przedstawiciele fundacji dowodzili w czasie procesu, że w akcji nie chodziło o usuwanie pamiątek z okresu II wojny światowej, gdyż mogą mieć one wartość historyczną i mogą być dostępne dla kolekcjonerów. "Kuriozalne jednak jest produkowanie i sprzedawanie pod przykrywką kolekcjonerstwa wytworów neonazistowskiej propagandy" - wskazywali uczestnicy pikiety z 2010 r.
"Chodziło nam o pokazanie sprzeciwu wobec przenikania symboliki neonazistowskiej do popkultury i protest przeciw możliwości nabywania tego typu emblematów na portalu" - mówił w 2011 r. przewodniczący rady pozwanej fundacji Wojciech Cegielski.
Przedstawiciele portalu mówili zaś wtedy, że firma reaguje na naruszenia prawa w związku z aukcjami prowadzonymi za jego pośrednictwem i jest zaangażowana w ograniczenie problemu obrotu neonazistowskimi precjozami. Podkreślali, że w sprawie nie chodzi o blokowanie krytyki, zaś portal nie wysunął w pozwie żądań finansowych. (PAP)
mja/ pz/ mhr/