85 lat temu, 16 lutego 1936 r., w Morges w Szwajcarii, w wili Riond-Bosson należącej do byłego premiera Ignacego Jana Paderewskiego doszło do spotkania polityków i oficerów o centroprawicowych poglądach. Efektem było powstanie porozumienia politycznego, które przeszło do historii jako Front Morges.
Już w 1929 r. część opozycji antypiłsudczykowskiej uważała, że jedynym sposobem na odzyskanie wpływów jest połączenie wysiłków politycznych. W czerwcu 1930 r. w skład Centrolewu weszły Polska Partia Socjalistyczna, Polskie Stronnictwo Ludowe – „Wyzwolenie”, PSL – „Piast” oraz formacje chadeckie. Represje przed wyborami parlamentarnymi w 1930 r. doprowadziły Centrolew do klęski politycznej. Idea jednoczenia opozycji odrodziła się za sprawą skonfliktowanego z piłsudczykami gen. Władysława Sikorskiego.
Antysanacja
Były premier zakładał budowę frontu politycznego znacznie szerszego od Centrolewu – od socjalistów z PPS po ugrupowania narodowe – który wykorzystując osłabienie obozu sanacyjnego po śmierci marszałka Piłsudskiego, byłby w stanie przejąć władzę w Polsce i skutecznie przeprowadzić kraj przez grożące mu niebezpieczeństwa. Największe zagrożenia widział Sikorski w umacniającej się potędze nazistowskich Niemiec oraz we wzroście niezadowolenia społecznego z powodu szalejącego kryzysu gospodarczego. Współpraca antysanacyjnych stronnictw miała zdaniem generała zapewnić z jednej strony przeprowadzenie reform społecznych, z drugiej – szybką modernizację armii i stworzenie koalicji państw europejskich, mogącej stanowić realną przeciwwagę dla III Rzeszy.
Drugi ideowy patron inicjatywy, sędziwy już Ignacy Jan Paderewski, mieszkał we wspaniałej willi Riond-Bosson w Morges nad Jeziorem Genewskim. Należąca do niego posiadłość stała się znakomitym miejscem do organizacji poufnych spotkań. W pierwszych rozmowach poza gospodarzem wzięło udział dwóch byłych premierów Rzeczypospolitej Wincenty Witos i gen. Władysław Sikorski oraz gen. Józef Haller. Krótki komunikat opublikowany po spotkaniu prezentował plany przyszłego ugrupowania: odsunięcie od władzy obozu sanacyjnego, powrót na drogę demokracji, rozpisanie nowych wyborów oraz realizację reform społecznych. Kolejną dyskusję zorganizowano na terenie Czechosłowacji, gdzie przebywało wielu emigrantów politycznych zmuszonych do opuszczenia Polski po zaostrzeniu polityki władz i procesie brzeskim. W rozmowach, do których doszło w Palkowicach, wzięli udział Wincenty Witos, Wojciech Korfanty, Karol Popiel, gen. Marian Januszajtis (autor nieudanego prawicowego zamachu stanu w styczniu 1919 r.), płk Izydor Modelski oraz przedstawiciel Stronnictwa Narodowego Włodzimierz Marszewski.
Paderewski prezydentem, Witos premierem
Uczestników konferencji łączyła ogólna idea zmiany panujących w Polsce rządów, dzieliły jednak kwestie szczegółowe, m.in. poglądy na politykę zagraniczną. Formułowana przez Sikorskiego koncepcja budowania koalicji z Francją, Czechosłowacją i Rumunią (jako naturalnej przeciwwagi dla zbrojącej się III Rzeszy) budziła niechęć działaczy narodowych z nieufnością obserwujących kontakty Sikorskiego z politykami francuskimi i obawiających się nadmiernych wpływów Paryża na politykę nowego ugrupowania. Plany zbliżenia ze Związkiem Sowieckim, które teoretycznie mogły przyciągnąć do Frontu Morges formacje lewicowe, budziły z kolei opór polityków chadeckich i ludowych. Co może zaskakiwać, najmniej konfliktów wywoływały kwestie personalne – wstępne założenia twórców Frontu Morges przewidywały wysunięcie na fotel prezydenta Paderewskiego oraz powierzenie funkcji premiera Wincentemu Witosowi.
Spotkania w Szwajcarii i Czechosłowacji nie doprowadziły do znaczącego przełomu w polskiej polityce. Partie narodowe zdystansowały się od inicjatywy Paderewskiego i Sikorskiego, socjalistyczna lewica odrzuciła możliwość współpracy z ugrupowaniami centroprawicowymi, nadal angażując się w próby budowania „frontu ludowego”, a krajowe formacje ludowe przyjęły taktykę obserwowania rozwoju sytuacji bez angażowania się w prace Frontu (Stanisław Mikołajczyk nie przyjechał na konferencję w Palkowicach). W przyszłości dochodziło do współpracy Frontu z lewicą czy ludowcami, miała ona jednak charakter incydentalny i doraźny.
Powołanie Stronnictwa Pracy
Jedynym wymiernym efektem obu spotkań było nawiązanie ściślejszej współpracy przez Polskie Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji, Związek Hallerczyków i Narodową Partię Robotniczą – jesienią 1937 r. połączyły się one w nową partię polityczną: Stronnictwo Pracy. SP nie stało się jednak wiodącą siłą polityczną, mogącą konkurować z obozem piłsudczykowskim, Polską Partią Socjalistyczną, ludowcami czy formacjami narodowymi, a konieczność konsultowania z przebywającymi na emigracji politykami zarówno doraźnych działań, jak i głównych kierunków polityki z pewnością nie ułatwiały pracy. Mimo to pozycja Stronnictwa z roku na roku stawała się coraz mocniejsza, a idee Frontu Morges zyskiwały coraz szersze poparcie w sferach ziemiańskich, mieszczańskich i przemysłowych.
Klęska Frontu Morges
Ze względu na swój „emigracyjny” charakter Front nie mógł jednak bezpośrednio wpłynąć na kierunek polskiej polityki. Na wzrost jego znaczenia miały przede wszystkim wpływ sytuacja międzynarodowa i coraz agresywniejsza polityka III Rzeszy. Politycy Frontu Morges konsekwentnie opowiadali się przeciwko zaostrzaniu przez obóz sanacyjny polityki wewnętrznej. Sikorski był również zwolennikiem porozumienia ze Związkiem Sowieckim oraz zażegnania sporu z Czechosłowacją.
Idee politycznej współpracy antysanacyjnych stronnictw udało się zrealizować Sikorskiemu dopiero po klęsce wrześniowej, gdy we Francji została powołana Rada Narodowa Rzeczypospolitej Polskiej z Paderewskim na czele, a sam Sikorski objął stanowisko premiera rządu RP na uchodźstwie, wciągając do współpracy w obu instytucjach przedstawicieli PPS, SN, SL i Stronnictwa Pracy. Partie te stanowiły fundament życia politycznego na uchodźstwie.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /