
Tuż przed rozpoczęciem XIX Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego przypominamy historię tych zmagań. W latach 1975-1990 rozpoczęły międzynarodowe kariery gwiazdy pianistyki: Krystian Zimerman, Ivo Pogorelić, Ewa Pobłocka, Kevin Kenner.
IX Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie
Organizatorem konkursu, który trwał od 7 do 28 października 1975 r., było Towarzystwo im. Fryderyka Chopina.
W Konkursie wzięło udział 84 pianistów z 22 krajów, w tym sześcioro Polaków: Anna Jastrzębska, Hanna Jaszyk, Joanna Kurpiewska, Katarzyna Popowa-Zydroń, Elżbieta Tarnawska i Krystian Zimerman.
Polacy dostali się do konkursu głównego po wcześniejszych, ogólnopolskich czteroetapowych przesłuchaniach, które miały miejsce w lutym 1975 r.
W konkursie mogli uczestniczyć pianiści w wieku 17-30 lat. Najmłodszym uczestnikiem był siedemnastolatek Andre Boainain z Brazylii; najstarszym – blisko trzydziestoletni Gerald Robbins ze Stanów Zjednoczonych. Po raz pierwszy w historii konkursu wystąpił czarnoskóry pianista Donald Ryan, reprezentant Trynidadu i Tobago.
Powiedzmy to od razu: laureatem IX Konkursu Chopinowskiego został Krystian Zimerman.
„W najśmielszych marzeniach nie przewidywałem aż tak wysokiego wyróżnienia – mówił laureat. „Tę radość i satysfakcję zawdzięczam przede wszystkim memu profesorowi – Andrzejowi Jasińskiemu, pod którego opieką pozostaję od szóstego roku życia”.
Krystian Zimerman dodał: „po konkursie będę mógł więcej czasu poświęcić kompozytorom, których gram ze szczególną przyjemnością – Bachowi, Beethovenowi, Rachmaninowi, Czajkowskiemu. Poza tym za najważniejszą w tej chwili sprawę uważam naukę. Przyjęto mnie bezpośrednio po ukończeniu liceum na II rok studiów w katowickiej PWSM, co zobowiązuje do podwójnego wysiłku”.
Ale zanim bywalcy konkursu mogli uczestniczyć w przesłuchaniach, musieli się dostać do gmachu Filharmonii Narodowej. A było to tego roku szczególnie trudne. Przyjazdy do Warszawy na konkurs zaczęły bowiem organizować zagraniczne biura podróży. I one przypuściły szturm do kas po bilety, aby melomanom z różnych krajów świata zapewnić wstęp do Filharmonii.
Przez cały czas trwania konkursu publiczność warszawska z trudem pokonywała próg Filharmonii. Napięcie wzrosło przed finałami. Młodzi ludzie pragnący dostać się do środka rozsiedli się na ulicy, blokując wstęp do szacownego gmachu. Wezwano MO. Pierwszy koncert finałowy rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem.
Podczas przesłuchań finałowych Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia (symfonicy z Filharmonii Narodowej byli na tournée) dyrygował Jerzy Maksymiuk.
W 1975 r. w jury, któremu przewodniczył Kazimierz Sikorski, zasiadały 23 osoby. Charakterystyczne, że w tym gronie znalazło się aż ośmiu laureatów poprzednich Konkursów Chopinowskich, wśród nich Louis Kentner - nagrodzony w II Konkursie; Witold Małcużyński- w III; Jewgienij Malinin – w IV i Bernard Ringeissen - w V. Byli to wybitni pianiści, mistrzowscy interpretatorzy muzyki kompozytora i znawcy problematyki chopinowskiej.
Jednak oceny jury nie zgadzały się z odczuciami i sympatiami publiczności. Tak zresztą działo się i podczas poprzednich edycji turnieju, ale tym razem były to drastyczne różnice. Doszło do tego, że zakwalifikowana przez jury do finału znakomita pianistka Elżbieta Tarnawska z tego finału zrezygnowała, bo tak ją zniechęcili „melomani”, którzy chcieli widzieć w finale Amerykanów, a przede wszystkim Williama Wolframa.
Wielkim zwycięzcą IX Konkursu Chopinowskiego był osiemnastoletni Krystian Zimerman, któremu przypadły niemal wszystkie nagrody; Grand prix, czyli I nagroda i złoty medal oraz nagrody za najlepsze wykonanie mazurków, poloneza i sonaty. Nagrodę za interpretację sonaty im. Zbigniewa Drzewieckiego ustanowili uczniowie profesora, laureaci Konkursów Chopinowskich.
Na zdjęciu Krystian Zimerman oraz za pulpitem dyrygenckim Jerzy Maksymiuk podczas koncertu laureatów konkursu chopinowskiego w 1975 r. Fot. PAP/Afa Pixx Mirosław Stankiewicz
Zimerman poza nagrodą główna wynosząca 60 tysięcy zł, otrzymał trzy prywatnie fundowane nagrody na sumę 55 tys. zł oraz siedem nagród na łączną kwotę 21 tysięcy dolarów USA.
„Początków dopiero słonecznej owej kariery nie muszę opisywać, bo nie tylko rozwija się na naszych oczach, ale jest to poniekąd - kariera naszych serc” - pisał - Jerzy Waldorff.
Trzy kolejne miejsca w konkursie zajęli pianiści z ZSRR – Dina Joffe, Tatiana Fiedkina, Paweł Giliłow. Laureatem piątego miejsca został Amerykanin Dean Kramer.
Finaliści i uczestnicy IX Konkursu Chopinowskiego – owa muzyczna młodzież – została obsypana nagrodami pozaregulaminowymi od instytucji i osób prywatnych z wielu krajów Europy i spoza kontynentu. Świadczyło to zdaniem organizatorów i krytyków muzycznych o stale rosnącym w świecie zainteresowaniu muzyką Chopina i konkursem jego imienia.
Goście zza granicy, dostojne, znane osoby niejednokrotnie przydawały blasku turniejowi pianistów. Podczas V Konkursu w 1955 r. w loży honorowej zasiadała królowa Elżbieta Belgijska. Natomiast jesienią 1975 r. do Warszawy przybył amerykański multimilioner John Seward Johnson. Towarzyszyła mu młoda żona Barbara, Polka. Z naszym krajem bosa ogromnego koncernu farmaceutycznego łączyła też osoba jego siostry, która wyszła za mąż za dyrygenta Leopolda Stokowskiego.
Państwa Johnsonów otaczał w Warszawie mały dwór: krewni, przyjaciele, asystenci. Towarzystwo z USA zajęło pół piętra w Hotelu Europejskim, w którym też – pomiędzy przesłuchaniami - wydawane były dla tego grona wytworne obiady.
Przede wszystkim jednak państwo Johnsonowie ufundowali kilka własnych, pozaregulaminowych nagród. Jedną z nich uhonorowany został Kristian Zimerman.
Od IX konkursu utrwalił się zwyczaj wykonywania w rocznicę śmierci Fryderyka Chopina – 17 października Requiem Wolfganga Amadeusa Mozarta w warszawskim kościele Świętego Krzyża, gdzie znajduje się wmurowana w filar świątyni urna z sercem Chopina. Requiem zabrzmiało w czasie uroczystości pogrzebowych kompozytora 30 października 1849 r. w kościele św. Magdaleny w Paryżu.
X Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Organizatorem konkursu, który trwał od 1 do 20 października 1980 r. było Towarzystwo im. Fryderyka Chopina.
W trakcie trwania konkursu, 3 października, zmarł jego inicjator, profesor Jerzy Żurawlew.
W jubileuszowym – X Konkursie Chopinowskim - wzięła udział rekordowa liczba pianistów – 149 z 37 krajów.
Polskę reprezentowali Elżbieta Karaś-Krasztel, Kornelia Ogórek, Ewa Pobłocka, Paweł Skrzypek, Jerzy Sterczyński i Jerzy Tosik-Warszawiak. Licznie przybyli pianiści z Japonii i Stanów Zjednoczonych.
Konkurs składał się z trzech etapów i finału.
Zwyciężył Dang Thai So’n, pianista z Wietnamu. Uhonorowany też został ex aequo z innymi pianistami wszystkimi nagrodami specjalnymi.
Dang Thai So’n zagrał z orkiestrą koncert finałowy po raz pierwszy w swoim życiu.
Zwycięzca X konkursu w pewien sposób został przyćmiony burzą, jaka wybuchła wokół reprezentanta Jugosławii Ivo Pogorelicia. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że Pogorelić skradł show. Młody Jugosłowianin z bujną, ciemną czupryną, z ujmującym uśmiechem, w wąskich czarnych spodniach, w białej „romantycznej” koszuli, z koralikami i łańcuszkami na szyi zasiadł na luzie do fortepianu.
Na zdjęciu Ivo Pogorelić podczas konkursu chopinowskiego w Warszawie w 1980 r. Fot. PAP/Jan Morek
„Bardzo przystojny, takie modne pół chłopca, pół dziewczyny, ale przy fortepianie cały tygrys!” – pisał Jerzy Waldorff.
Pogorelić stał się natychmiast ulubieńcem publiczności. Nie zdobył on żadnej z głównych nagród, odpadając w trzecim etapie. Jury nie dopuściło go do finału, gdyż jego interpretacje były według jurorów zbyt kontrowersyjne, zanadto odbiegały od kanonu wykonawczego i podobno pianiście zdarzały się błędy nutowe.
Odmiennego zdania był komentujący konkurs Jerzy Waldorff: „Niezwykłość Pogorelicia na tym się zasadzała, iż tego samego Fryderyka Chopina grał jedne utwory w sposób nie do przyjęcia (Polonez fis-moll, początek Sonaty b-moll) a inne w sposób zachwycający (Etiuda E-dur, Marsz żałobny i finał Sonaty b-moll)(…) te udane pozycje Jugosłowianina, jakkolwiek niezbyt liczne, artystycznie, w sensie odkrywczym – nowego słyszenia Chopina, więcej były warte od całych programów wykonywanych przez innych konkursowiczów”.
Do dyskusji w jury – o co zabiegała Martha Argerich – nie doszło. Argerich gwałtownie ustąpiła z grona jurorów, w wywiadzie telewizyjnym obraziła kolegów i potem długo gniewała się na Warszawę.
„Najdramatyczniejszy” z wszystkich dotychczasowych X konkurs zamknięto w nocy z 19 na 20 października 1980 r.
Zwycięzcą został „bardzo inteligentny i subtelny o ślicznej, perlistej technice dwudziestodwuletni Wietnamczyk – Dang Thai So’n; drugą nagrodę zdobyła Tatiana Szebanowa z ZSRR; trzecia przypadła Arutiunowi Papazjanowi, absolwentowi konserwatorium w Erewaniu, ZSRR. Czwartej nagrody nie przyznano; dwie piąte ex aequo zdobyły Japonka Akiko Wbi i Polka Ewa Pobłocka. Dwie szóste nagrody podzielili między siebie Erik Berchot z Paryża oraz Irina Pietrowa z Moskwy.
A potem, już tradycyjnie, na uczestników konkursu posypał się deszcz nagród pozaregulaminowych, pochodzących od fundatorów z Polski i całego świata. Najwięcej nagród – czternaście – otrzymała najwyżej oceniona przez jury polska pianistka Ewa Pobłocka.
Sześć nagród pozaregulaminowych osłodziło smak gorzkiej przegranej Pogoreliciowi, w tym medal i dyplom od polskich krytyków i sprawozdawców muzycznych, jak też nagroda specjalna Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego i prywatna nagroda ufundowana przez aktorkę Irenę Eichlerównę. Pogorelić, mimo że przepadł w konkursie, to wyjeżdżał z Warszawy z wieloma zaproszeniami na koncerty w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Tak rozpoczęła się kariera tego oryginalnego pianisty, „bożyszcza warszawskiej publiczności” w roku 1980.
„Z im dłuższej perspektywy obserwuję konkursy, tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu – pisał Jerzy Waldorff – że bezustanne wiązane z nimi perturbacje dowodzą ich niezmiennej młodości, rodzenia się coraz to nowych problemów artystycznych i czysto fortepianowych (…) szczególną zaletę i mocną stronę imprez polskich stanowi ich monograficzność. W tym sensie, jako wyłącznie poświęcone dziełom Fryderyka Chopina, są i pozostaną bezkonkurencyjne, tak długo, póki ta muzyka będzie ludziom potrzebna”.
XI Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie
Organizatorem konkursu, który trwał od 30 września – 20 października 1985 r. było Towarzystwo im. Fryderyka Chopina.
Konkurs składał się z trzech etapów i finału. Przystąpiło doń 124 pianistów z 32 krajów. W konkursie mogli uczestniczyć kandydaci wieku od 16 do 28 lat.
Najliczniej reprezentowana była Japonia, z której przybyło 26 pianistów; z Stanów Zjednoczonych zgłosiło się do chopinowskiego turnieju 17 uczestników.
Polska „wystawiła piękną dwunastkę”. Byli to: Mariola Cieniawa, Joanna Domańska, Krzysztof Jabłoński, Grzegorz Jastrzębski, Wojciech Kocyan. Joanna Michna, Kornelia Ogórek, Maciej Piotrowski, Monika Rosca (pianistka i aktorka - odtwórczyni roli Nel w ekranizacji „W pustyni i w puszczy”), Jerzy Stryjniak, Wojciech Szewczuk i Edward Wolanin.
Był to „konkurs po Pogoreliciu” jak też po buncie i radości czasu Solidarności. Ten XI Konkurs przypadł na połowę lat osiemdziesiątych i odbywał się „w smucie i szaroburym, siermiężnym klimacie schyłkowego PRL-u” – pisał Jacek Hawryluk w „Dodatku specjalnym” poświęconym konkursom 1985-2015.
Dyrektorem konkursu mianowano Bogumiła Pałasza. Jury składało się z 21 osób – wybitnych pianistek i pianistów; w gronie tym, któremu przewodniczył prof. Jan Ekier, zasiadali m.in. Edward Auer oraz Charles H. Webb z USA; Halina Czerny-Stefańska, Lidia Grychtołówna, Barbara Hesse-Bukowska, Andrzej Jasiński, Piotr Paleczny. Honorowym przewodniczącym był Kazimierz Sikorski.
Prof. Jan Ekier, który po raz pierwszy został przewodniczącym jury, był zwolennikiem arytmetyki i solennego przeliczania punktów, dyskusji nie przewidywał, słowo „reforma” w odniesieniu do konkursu go raziło. Środowisko muzyczne oczekiwało jednak po poprzednim „buntowniczym” konkursie zmian. Oczekiwania były raczej daremne. Prof. Ekier w wywiadzie dla „Kultury” miał nawet powiedzieć „Klimat dyskoteki zepsuł nam trochę X Konkurs”. Ocenianie w skali od 1 do 25, bez możliwości głosowania i dyskusji preferowało poprawnych, ale nie wybitnych pianistów. „Osobowości i postaci kontrowersyjne – jak zaznaczył Jacek Hawryluk – lądowały poza burtą”.
Drugi Pogorelić się nie pojawił, ale i w 1985 r. oczekiwano znowu w Warszawie na nową osobowość.
Od pierwszego etapu wyróżniał się pianista pochodzący z ZSRR - Stanisław Bunin, syn pianisty Stanisława Neuhausa i wnuk pianisty i pedagoga „Harry’ego” Neuhausa. Dziewiętnastoletni Rosjanin stał się faworytem publiczności, krytyków i jak się miało okazać – jury. „Bunin, gdy siadał do fortepianu, wszystko miał pod palcami. Scherzo E-dur i Ballada f-moll zniewalały, Grand Valse Brillante F-dur op. 34 nr 3 wirował, a Koncert e-moll był prawdziwie królewski”. Werdykt jury nie wzbudził żadnych kontrowersji i przyjęto go z aplauzem. Tylko jeden juror Chińczyk Fou Ts’ong, który w 1955 roku zdobył III nagrodę, nie zaakceptował zwycięzcy i nie podpisał werdyktu jury. Podobno gdy jurorzy obradowali po raz ostatni, on jadł kolację w hotelu Victoria.
Stanisław Bunin otrzymał większość głównych nagród. Warszawa zachowała go we wdzięcznej pamięci, ponieważ najważniejszą nagrodę finansową ufundowaną przez Ministra Kultury i Sztuki, przekazał na cele charytatywne. „Pragnę gorąco podziękować za umożliwienie mi przeżycia takiej satysfakcji i radości, jaka stała się w Polsce moim udziałem” – zaznaczał pianista. „Będąc w ojczyźnie Chopina, chciałbym wnieść swój symboliczny wkład w dzieło pielęgnowania tradycji związanych z postacią i twórczością i dlatego pragnę pozostawić w Polsce swą nagrodę, która przypadła mi jako laureatowi. Niech służy młodym pokoleniom chopinowskich adeptów”.
Swoje uczestnictwo w konkursie wyraźnie zaznaczyli Francuzi: II nagrodę zdobył Francuz Marc Laforet oraz V nagrodę JeanMarc Luisada. Japonka Michie Koyama uhonorowana została IV nagrodą.
Z polskiej ekipy do finału dotarł sympatyczny pianista, któremu wszyscy kibicowali – Krzysztof Jabłoński, student prof. Jasińskiego. Zdobył on III nagrodę. „To znakomity pianista, do dzisiaj z powodzeniem koncertujący i prowadzący kursy mistrzowskie na całym świecie” – pisał krytyk muzyczny Stanisław Dybowski.
Co ciekawe, zdobywca II nagrody Francuz Marc Laforet, otrzymał także nagrodę pozaregulaminową od Ministra Handlu Zagranicznego, a był nią fortepian marki Calisia.
Uczestnicy XI Konkursu Chopinowskiego mogli wybierać spośród pięciu instrumentów; po raz pierwszy pojawiły się fortepiany japońskich marek: Yamaha oraz Kawai obok dwóch Steinwayów i Boesendorfera.
Konkursowi towarzyszyła zorganizowana wystawa pt. „Kolekcje chopinowskie”. Towarzystwo im. Fryderyka Chopina zorganizowało w związku z konkursem również I Międzynarodowy Konkurs Płytowy „Grand Prix du Disque Frédéric Chopin”.
Polskie Nagrania wydały dziesięć płyt Kroniki konkursu, które ukazywały się sukcesywnie po każdym etapie.
„O, wciórności… tak komentował rozwścieczony Jerzy Waldorff brak zainteresowania Telewizji Polskiej konkursem.
Piękny natomiast był plakat XI konkursu. Jego autor Tomasz Szulecki umieścił na pięciolinii zamiast nut – wierzby, a nad tym „zapisem” świeciła tarcza jesiennego słońca.
XII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie
Organizatorem konkursu, który trwał od 1 do 20 października 1990 r. było Towarzystwo im. Fryderyka Chopina. Konkurs zaszczyciły swoją obecnością: królowa belgijska Fabiola oraz królowa Hiszpanii Zofia, którą poproszono otwarcie wystawy pt. „Podróż romantyczna Fryderyka Chopina i George Sand na Majorkę”.
W konkursie, składającym się z trzech etapów i finału, uczestniczyło 110 pianistów z 28 krajów. Liczna była reprezentacja Japonii; na piętnaścioro zakwalifikowanych osób, siedmioro dotarło do trzeciego etapu.
Polskę reprezentowało 11 pianistek i pianistów. Byli to: Tomasz Bartoszek, Wojciech Broczkowski, Artur Cieślak, Kordian Góra, Grzegorz Jastrzębski, Wojciech Kocyan, Monika Konopko, Agnieszka Kulikow, Marta Peter, Zbigniew Raubo, Wojciech Świtała.
XII Konkurs Chopinowski nie wyłonił zwycięzcy! Po raz pierwszy w historii konkursu jury pod przewodnictwem prof. Jana Ekiera, nie przyznało I nagrody i w związku z tym nikt nie otrzymał 20 milionów złotych, bo na tyle opiewała kwota za zwycięstwo. Jury również nie przyznało nagrody za wykonanie mazurków.
Laureatem II nagrody został Amerykanin Kevin Kenner. Doświadczony, 27-letni pianista, po raz drugi uczestniczył w konkursie. Dziesięć lat wcześniej – w roku 1980 - zdobył wyróżnienie. Później uczył się w Krakowie u prof. Ludwika Stefańskiego. prof. Halina Czerny-Stefańska, żona profesora tak opisywała młodego Amerykanina. „Okazał się nie tylko bardzo zdolnym, miłym, wrażliwym chłopcem, ale też szalenie pracowitym. Ćwiczył po 8, 10 godzin dziennie”.
Pianista musiał jednak na pewien czas zrezygnować z grania. Był mormonem i został skierowany na misję. Po dwóch latach powrócił do pianistyki. W Warszawie w roku 1990 „znakomicie grał etiudy, wspaniale zabrzmiały Ballada f-moll, walc As-dur op.42 oraz Andante spinato i Wielki Polonez Es-dur (…) XII Konkurs bez względu na ostateczną decyzje jurorów należał do niego” – charakteryzuje umiejętności Amerykanina Hawryluk.
W nocy z 20 na 21 października jury ogłosiło ostateczne wyniki XII Konkursu Chopinowskiego.
Zdobywcą II nagrody został Kevin Kenner. Amerykański pianista został również laureatem nagrody publiczności. III nagroda przypadła Yukio Yokoyama z Japonii. IV nagrodą uhonorowani zostali ex aequo Corado Roller z Włoch i Margarita Szewczenko z ZSRR. V nagroda przypadła ex aequo Annie Malinkowej z ZSRR i Takako Takahashi z Japonii. Laureatką VI nagrody została siedemnastoletnie francuska pianistka Caroline Sageman. Wszyscy finaliści otrzymali stosownie do zajętego miejsca bądź wyróżnienia odpowiednią nagrodę finansową.
Polscy pianiści nie „odegrali” znaczącej roli w konkursie. Do trzeciego etapu dotarł Wojciech Świtała. Po raz pierwszy nasz kraj nie miał swojego reprezentanta w finale. Świtała, jako najwyżej notowany Polak, otrzymał wiele nagród pozaregulaminowych, I co ważniejsze – razem z Kevinem Kennerem otrzymał wyróżnienia za najlepsze wykonanie poloneza.
XII konkurs odbył się już w wolnej Polsce, w czasie transformacji ustrojowej, w nowej sytuacji gospodarczej. Polska przygotowywała się do pierwszych wolnych wyborów prezydenckich. Nic dziwnego, że i w kuluarach Filharmonii Narodowej dyskutowano o polityce. Ale też i o wysokich cenach biletów wstępu do Filharmonii. Karnety na przesłuchania – jak przypomina Jacek Hawryluk – kosztowały 1000 dolarów dla cudzoziemców i 5 milionów złotych dla Polaków (przy średnim wynagrodzeniu wynoszącym wówczas milion 104 tys. zł). Koszt karnetu okazał się zbyt wygórowany na przykład dla Jerzego Waldorffa, który od czasu odbudowy gmachu Filharmonii Narodowej miał na Sali swoje stałe miejsce 12 w rzędzie trzynastym. W rezultacie Waldorffa po raz pierwszy na konkursie zabrakło.
XII Konkurs Chopinowski stał – zdaniem środowiska muzycznego na rozdrożu i przeżywał kryzys.
Budujące było jednak to, że w 1990 r. po raz pierwszy Program II Polskiego Radia transmitował wszystkie przesłuchania.
Historię kolejnych sześciu konkursów opublikujemy we środę 1 października.
Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina oraz XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
Autorka: Anna Bernat (PAP)
abe/ dki/