Były raczej stonowane niż krzykliwe, ale nie nudne – kolory przedwojennych kamienic chce odtworzyć w katalogu miejski konserwator zabytków. Przedsięwzięcie „Kolory miasta” ma pomóc w doborze kolorystyki remontowanych historycznych budynków.
"Projekt ma +pokolorować+ historię Szczecina i opowiedzieć, jak rzeczywiście wyglądały, jakiej barwy były kamienice miasta w momencie powstania" – powiedział miejski konserwator zabytków Michał Dębowski.
Najstarsze do dziś stojące kamienice powstały w połowie XIX w., a po likwidacji twierdzy w 1873 r.– wyjaśnił Dębowski – budynki powstawały dość szybko na ogromnych obszarach miasta "według bardzo spójnego, konsekwentnego projektu urbanistycznego".
"Można oczywiście wyróżnić pewne podokresy, kiedy stosowane były różne technologie, różne stylistyki pojawiały się również w elewacjach - od neostylowych bogatych kamienic, nawiązujących do stylu barokowego, renesansowego, po kamienice secesyjne i w końcu budynki modernistyczne" – mówił miejski konserwator zabytków.
Zaznaczył, że przy obecnie szybkim tempie remontów kolejnych kamienic może to być ostatni moment na zbadanie i zidentyfikowanie ich oryginalnej kolorystyki. "To niesamowite, ale mamy jeszcze w mieście kamienice, które nie doświadczyły remontu od 160 lat – to najstarsze kamienice na terenie Nowego Miasta" – wskazał Dębowski.
Jak wyjaśnił, budynków, które mogą dostarczyć informacji o przedwojennej kolorystyce miasta, jest mniej niż sto, przede wszystkim w śródmieściu (tam mają być prowadzone badania), ale też w północnych dzielnicach miasta i na osiedlu Pomorzany. Wiele kamienic zachowało nie tylko oryginalne wyprawy tynkarskie, ale też nieprzemalowane, oryginalne warstwy kolorystyczne.
"Chodzi nie tylko o to, aby określić kolory, które były stosowane w tym czasie w Szczecinie, ale też wysunąć pewne ogólne wnioski co do tego, jak kształtowana była kompozycja barwna danych elewacji – czy detal był wyróżniany, i jeśli tak, to jakim kolorem, jaki był rozkład kolorów elewacji, jak wykańczana była stolarka drzwiowa, bramna czy okienna, w jaki sposób malowano balustrady balkonów - aby powstał całościowy obraz" – powiedział Dębowski.
Celem, jak podkreślił, jest wypracowanie schematycznej palety barwnej; można by ją stosować podczas remontów kamienic, które nie zachowały oryginalnych tynków "i w ten sposób zapewnić pewną spójność rozwiązań kolorystycznych na terenie historycznego miasta".
Paleta kolorów ma być m.in. wsparciem dla wspólnot mieszkaniowych i inwestorów, planujących remonty elewacji. "To, co dzieje się teraz w mieście nie jest przeważnie kontrolowane przez służby konserwatorskie – wiąże się to z różnym statusem prawnym takich obiektów i nie wszystkie remonty są konsultowane z biurem konserwatora miejskiego, piszemy natomiast zalecenia konserwatorskie m.in. dla wspólnot" - zaznaczył.
Dębowski podkreślił, że podobne badania były już prowadzone, ale dotyczyły małej grupy obiektów, wpisanych do rejestru zabytków.
Zapytany o to, jakie kolory miał przedwojenny Szczecin zauważył, że przede wszystkim nie należy całkowicie wierzyć choćby barwionym ręcznie pocztówkom, które często nie oddają rzeczywistości.
"Po tych przykładach, które już mamy, jesteśmy w stanie stwierdzić, że były tutaj różne mody i fazy w zależności od okresu, kiedy kamienica została wybudowana. Na początku były to barwniki organiczne, które siłą rzeczy mają dość ograniczoną, stonowaną paletę. Później zaczęły się pojawiać farby chemiczne, produkowane fabrycznie" – wyjaśnił Dębowski.
Dodał, że kamienice "nie były nudne", choć raczej nie pojawiały się na elewacjach jaskrawe kolory. "Jeśli odcienie czerwieni, to nie była to krwista, krzykliwa czerwień, ale raczej wysycony pudrowy róż" – wskazał. Poza tym, można było zobaczyć budynki w odcieniach zieleni i piaskowych.
"To, co dziś niepokoi, to przekładanie współczesnej technologii i chemii budowlanej jeden do jednego, co wielokrotnie szkodzi takim obiektom w wymiarze estetycznym – elewacje wydają się +wypłaszczone+. Chcemy, aby nasze opracowanie pomogło w dobieraniu technologii do tego typu remontów" – powiedział Dębowski.
Pobieranie próbek do badań polega – jak wyjaśnił – na mechanicznym odkrywaniu warstw. "Mówiąc kolokwialnie, zeskrobujemy kolejne warstwy farb, aby dotrzeć do tej pierwotnej" – dodał. Dodatkowym elementem są także badania laboratoryjne, podczas których identyfikuje się spoiwa i pigmenty, używane do produkcji farby.
"Takie badania są jednak dość kosztowne i nie zawsze konieczne, dlatego skupiamy się na najlepiej zachowanych kamienicach, choć i tu farba jest często złuszczona, zabrudzona, trzeba czasem wjechać podnośnikiem na kilkanaście metrów, żeby znaleźć dobrą próbkę" – powiedział miejski konserwator zabytków.
Projekt "Kolory miasta" jest na wstępnym etapie; opracowany ma zostać jego zakres i koszty. Zasadnicze badania mają być prowadzone w latach 2021-22.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ pat/