W poniedziałek w Janowie Lubelskim odbędą się uroczystości pogrzebowe Józefa Kłysia „Rejonowego”, żołnierza NSZ i WiN oraz jego podkomendnego Stefana Wojciechowskiego „Mordki”. Zginęli w zasadzce UB-MO w nocy z 12 na 13 listopada 1952 r. Następnie zostali potajemnie pogrzebani.
20 marca o godz. 13 mszą św. w kościele pw. Św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim rozpoczną się organizowane przez IPN uroczystości pogrzebowe z ceremoniałem wojskowym żołnierza Wojska Polskiego, Narodowych Sił Zbrojnych - Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość Józefa Kłysia "Rejonowego" i żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej - Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Stefana Wojciechowskiego "Mordki". Po nabożeństwie Żołnierze Niezłomni zostaną pochowani na cmentarzu komunalnym w Janowie Lubelskim.
Dyrektor lubelskiego oddziału IPN dr Robert Derewenda w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na znaczenie przywracania tożsamości i pamięci o bohaterstwie żołnierzy, którzy walczyli o naszą wolność. "Przede wszystkim chcemy zadbać o prawdziwy państwowy pochówek, żeby zostali pochowani jak żołnierze" – powiedział dr Derewenda. Przypomniał, że totalitarny ustrój komunistyczny został narzucony Polsce siłą, a Żołnierze Niezłomni są przykładem tych, którzy się mu przeciwstawiali.
Dyrektor lubelskiego oddziału IPN dr Robert Derewenda w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na znaczenie przywracania tożsamości i pamięci o bohaterstwie żołnierzy, którzy walczyli o naszą wolność.
Jak podał IPN, Józef Kłyś "Rejonowy", "Woźniak", urodził się 30 listopada 1914 r. w Wólce Ratajskiej (pow. janowski). Odbył służbę wojskową w Korpusie Ochrony Pogranicza. Brał udział w wojnie 1939 r., w składzie 24. Pułku Ułanów z Kraśnika. Został odznaczony Krzyżem Walecznych. W styczniu 1945 r. wstąpił do MO. Zdezerterował w połowie roku. Dołączył do struktur Komendy Powiatu NSZ-NZW Kraśnik. Później związał się ze zgrupowaniem partyzanckim WiN mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory". Ujawnił się 10 kwietnia 1947 r., ale na przełomie wiosny i lata 1947 r., z obawy przed aresztowaniem, powrócił do działalności konspiracyjnej i stanął na czele oddziału.
Stefan Wojciechowski "Mordka", "Gałązka", urodził się 9 lutego 1926 r. w Janowie Lubelskim. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na Lubelszczyznę wstąpił do oddziału Zygmunta Kacprzaka "Błyska", działającego w ramach NOW-NZW. W dniu 25 września 1946 r. został aresztowany przez UB. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Lublinie z 27 maja 1947 r. został skazany na karę 5 lat więzienia. Na podstawie amnestii kara została darowana w całości. W 1950 r. nawiązał współpracę z oddziałem Adama Kusza "Adama". Po likwidacji tej grupy kontynuował współpracę z oddziałem Józefa Kłysia "Rejonowego", do którego dołączył w 1951 r.
Naczelnik Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Lublinie dr Artur Piekarz powiedział PAP, że w nocy z 12 na 13 listopada 1952 r. Józef Kłyś i Stefan Wojciechowski zostali osaczeni w niewielkiej ziemiance w Piłatce (pow. kraśnicki). "Ich kryjówka została zarzucona granatami przez funkcjonariuszy UB i MO" - podał.
Ciała partyzantów były okazywane do rozpoznania ludności w Rataju Ordynackim, Wólce Ratajskiej i Janowie Lubelskim. Następnie zostały przewiezione do siedziby PUBP w Kraśniku. 15 listopada 1952 r. zwłoki przetransportowano do więzienia na Zamku w Lublinie, gdzie zostały przeprowadzone ich oględziny. Następnie zostały potajemnie pogrzebane.
W czerwcu 2019 r. IPN odnalazł szczątki Stefana Wojciechowskiego podczas ekshumacji na cmentarzu rzymskokatolickim przy ul. Unickiej w Lublinie. Na tym samym cmentarzu w listopadzie 2021 r. odnaleziono także szczątki Józefa Kłysia. "Na ich szczątkach zidentyfikowano fragmenty odłamków i niewielkie złamania wywołane detonacjami" – podał dr Piekarz.
Jak przypomniał, na cmentarzu przy ul. Unickiej grzebano ofiary zmarłe i zamordowane w więzieniu na Zamku w okresie komunistycznym od listopada 1944 do stycznia 1954 r., kiedy wykonano ostatnią egzekucję w więzieniu. Niedługo potem więzienie zostało zlikwidowane.
"Cmentarz rzymskokatolicki przy ul. Unickiej to jest taka lubelska +łączka+, gdzie po kryjomu chowano tych, którzy byli zabijani przez reżim komunistyczny, nowego okupanta, bo to odbywało się przy współdziałaniu z sowietami po II wojnie światowej" - powiedział PAP dyrektor lubelskiego oddziału IPN dr Robert Derewenda.
Jak wyjaśnił, na cmentarzu przy ul. Unickiej żołnierzy chowano po kryjomu i często niedbale wrzucając ciała do jam grobowych. "Po wielu latach byli tam chowani cywile, dlatego dzisiaj chcąc dostać się do Żołnierzy Niezłomnych musimy najpierw dokonać ekshumacji pochówków, które były dokonane w późniejszym czasie. To bardzo trudny proces, ale jako IPN stoimy nie tylko na straży samej pamięci narodowej, ale czujemy się odpowiedzialni w imieniu państwa polskiego i narodu, żeby zadośćuczynić i przywrócić pamięć tym bohaterom" - podkreślił dr Derewenda.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ pat/