Poparliśmy Karola Nawrockiego świadomie – wskazują senatorowie opozycji, którzy głosowali za jego wyborem na prezesa IPN. To był najlepszy kandydat z możliwych – mówi Antoni Mężydło (KO). Trzeba było docenić gest PiS w sprawie RPO – dodaje Jan Filip Libicki (PSL).
Senat wyraził w piątek zgodę na wybór Karola Nawrockiego na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. W głosowaniu poparło go 52 senatorów, 47 było przeciw, jeden senator wstrzymał się od głosu. Wkrótce po tym głosowaniu Karol Nawrocki złożył ślubowanie przed Sejmem.
Nawrockiego poparł cały klub senacki PiS (48 senatorów), a także Antoni Mężydło z KO (wbrew obowiązującej w klubie dyscyplinie), Ryszard Bober i Jan Filip Libicki z PSL oraz senator niezależna Lidia Staroń.
Nawrockiego poparł cały klub senacki PiS (48 senatorów), a także Antoni Mężydło z KO (wbrew obowiązującej w klubie dyscyplinie), Ryszard Bober i Jan Filip Libicki z PSL oraz senator niezależna Lidia Staroń. Wstrzymał się od głosu senator PSL Kazimierz M. Ujazdowski. Przeciw był klub KO (40 senatorów), dwójka senatorów Lewicy, senatorowie niezależni Krzysztof Kwiatkowski i Wadim Tyszkiewicz, senator Polski 2050 Jacek Bury, a także wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z PSL.
Dziennikarze pytali senatorów, którzy poparli Nawrockiego o motywy głosowania.
"Uważam, że Karol Nawrocki to dobry kandydat i to jest dobra koncepcja prowadzenia Instytutu" - tłumaczył Antoni Mężydło. Pytany, dlaczego złamał dyscyplinę klubową odpowiedział, że decyzję podjął zanim została ona wprowadzona. "Zajmuję się IPN od początku jego istnienia i mam na jego temat wyrobione poglądy. Decyzję podejmowałem w pełni świadomie" - zaznaczył. "Na lepszą kandydaturę pewnie by nie było zgody ze strony PiS, a z tych możliwych to jest najlepsza kandydatura" - dodał Mężydło.
Pytany o to, czy nie przeszkadzało mu, iż Nawrocki hejtował Pawła Adamowicza. "A co mówił w tych kwestiach Neumann? A co zrobiła Platforma? Takie argumenty (krytyka Adamowicza - PAP) padały w okresie jeszcze przed śmiercią Pawła Adamowicza, wtedy wszyscy o tym tak mówili" - przekonywał Mężydło.
"Byłem zwolennikiem tezy, że werdykt wyborczy z 2019 roku wskazuje, że w tych kwestiach, w których Senat i Sejm powołują kandydatów do funkcji publicznych, obie Izby powinny się ze sobą porozumiewać, to jest moje prywatne zdanie" - tłumaczył natomiast senator Jan Filip Libicki (PSL). "Jeżeli jest tak, że PiS wykonuje krok i godzi się na kandydata opozycji na RPO, która to funkcja z punktu widzenia opozycji jest dużo bardziej istotna niż prezes IPN, to wypada wykonać krok w kierunku PiS" - dodał.
"Zajmuję się IPN od początku jego istnienia i mam na jego temat wyrobione poglądy. Decyzję podejmowałem w pełni świadomie" - zaznaczył. "Na lepszą kandydaturę pewnie by nie było zgody ze strony PiS, a z tych możliwych to jest najlepsza kandydatura" - dodał Mężydło.
Zwrócił uwagę, że nawet jeśli Senat nie zgodziłby się na powołanie Nawrockiego, i tak zostałby on p.o. prezesa IPN. "Czy to by coś zmieniło? Nie. A tak dałem pewien sygnał, że doceniam to, iż PiS, po kilku próbach wreszcie zrozumiało, że powinno na RPO powołać kogoś, kto nie jest partyjnym funkcjonariuszem" - podkreślił Libicki.
Senator Bogdan Klich tłumaczył z kolei, dlaczego cały klub KO był przeciw Nawrockiemu. "Prezes IPN powinien być niezależną instytucją, która trzyma się jak najdalej od jakiejkolwiek siedziby partyjnej, pan Nawrocki nie daje takiej gwarancji" - powiedział. "Został wybrany kandydat, który nie będzie opowiadał Polsce i Polakom, jak wyglądała prawdziwa historia nowoczesnej Polski, ale tę historię będzie dostosowywał do potrzeb swoich mocodawców z Nowogrodzkiej" - dodał. (PAP)
autor: Piotr Śmiłowicz
pś/ godl/