
Działalność Centrum Lemkina była zagwarantowana do końca czerwca. Dzięki decyzji MKiDN instytucja będzie rozwijać swoje prace - powiedział PAP zastępca dyrektora Instytutu Pileckiego prof. Przemysław Wiszewski. Zgoda jest bezterminowa, dotyczy opracowywania raportów i świadectw.
W 2022 r. w Instytucie Pileckiego powstało Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich w Ukrainie im. Rafała Lemkina (w skrócie: Centrum Lemkina). Centrum zebrało 1600 indywidualnych, naocznych świadectw o zbrodniach popełnionych przez wojska rosyjskie na terytorium Ukrainy. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa istniały wątpliwości co do zgodności z prawem powołania i funkcjonowania instytucji.
- Otrzymaliśmy zgodę minister kultury Hanny Wróblewskiej na funkcjonowanie Centrum w takim kształcie, jak do tej pory. Działalność Centrum w obszarze opracowywania raportów, dokumentowania zbrodni ukraińskich, powinna być wzmacniana - powiedział PAP prof. Wiszewski.
Poinformował, że Centrum Lemkina będzie przygotowywało drukowane wersje raportów, teraz dostępnych tylko online. - Trzy tomy w języku polskim, ukraińskim i angielskim powinny się ukazać do końca roku - przekazał. Dodał, że planowana jest też wersja niemiecka, możliwe, że uda się ją przygotować jeszcze w tym roku.
Dopytywany o to, czy zgoda na funkcjonowanie Centrum Lemkina jest bezterminowa, odpowiedział, że minister nie wyznaczyła ram czasowych działania centrum. -Zakładamy, że jest to zgoda bezterminowa, będziemy rozwijać jego działalność - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że problemem jest ustawa o Instytucie Solidarności i Męstwa imienia Witolda Pileckiego, która wskazuje, że „Instytut może zajmować się XX wiekiem, w ściśle określonych granicach”. - W zasadzie nie bardzo możemy wyjść poza wiek XX, potrzebujemy wskazówek ze strony ministerstwa, jak rozwiązać sytuację - dodał wicedyrektor IP.
Poinformował, że w MKiDN jest złożona propozycja nowelizacji ustawy. - Ciężko powiedzieć, kiedy zacznie nad nią pracować Sejm, więc działamy w ramach starej ustawy. Bardzo optymistycznie szacujemy, że zmiana ustawy może nastąpić w ciągu roku - dodał.
Na pytanie, czy kolejne grupy będą wysyłane na Ukrainę, żeby zbierać relacje, powiedział, że „zgoda minister dotyczy opracowywania raportów i świadectw, które już są”.
Wyjaśnił, że wynika to z dwóch rzeczy. - Pierwsza to kwestia bezpieczeństwa osób, które biorą udział w wyprawie na Ukrainę. Druga to wola ukraińskich organizacji, z którymi się kontaktowaliśmy. W Ukrainie działa w tej chwili około 200 stowarzyszeń, organizacji, które zbierają raporty, świadectwa dotyczące zbrodni popełnionych przez Rosjan w Ukrainie w czasie wojny. I to czego potrzebują Ukraińcy w tej chwili to działania dwutorowe - szkolenia z zakresu opracowywania relacji tak, żeby mogły posłużyć zarówno do upamiętnienia zbrodni, jak i do działalności prawnej skierowanej przeciwko sprawcom zbrodni; po drugie to kwestia przechowywania i zabezpieczania świadectw, które zostały już zebrane - tłumaczył prof. Wiszewski.
Jak mówił, powstał problem, w jaki sposób i gdzie trwale przechowywać relacje. - One oczywiście są przechowywane w Ukrainie, ale problemem jest stabilność sytuacji. Możliwe, że trzeba pomyśleć o przechowywaniu kopii relacji w bardziej bezpiecznym miejscu. I w tych dwóch kierunkach będziemy prowadzić rozmowy z naszymi partnerami, w zakresie wspierania ich w tworzeniu raportów na podstawie zebranych relacji oraz w zakresie bezpiecznego przechowywania tego typu relacji - powiedział.
- Naszym zadaniem jest wesprzeć naszych przyjaciół, koleżanki i kolegów z Ukrainy w tym, czego oni dokładnie potrzebują - podkreślił.
Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ wj/ aszw/ amac/