Nie św. Mikołaj, a Gwiazdor roznosił prezenty na Kaszubach; była to postać magiczna, bohater trochę z zaświatów - opowiadała PAP Iwona Klinger z Muzeum Kaszubskiego Parku Etnograficznego we Wdzydzach Kiszewskich.
Jak tłumaczyła Iwona Klinger z Kaszubskiego z Muzeum Etnograficznego we Wdzydzach Kiszewskich Gwiazdor "wywodził się od gwiżdża, czyli tego, który przewodził korowodowi gwiazdek, gwiżdżów – kaszubskich kolędników".
"Gwiżdż ubrany w strój ze słomy przewodniczył takim postaciom jak +kłeza+ (koza po kaszubsku - PAP), bo ona zawsze na wiosnę wydawała potomstwo, +bocun+ (bocian po kaszubsku – PAP), bo on zawsze na wiosnę przylatywał, byli oczywiście trzej królowie, były postacie zwierzęce, jak koń, a zdarzył się nawet wielbłąd" – opowiadała.
Kolędnikom towarzyszyły także postacie metafizyczne, jak anioły i diabły. "Ongiś chodziły z gwiżdżami orszaki złożone z kawalerów i tylko kawalerów" – mówiła Klinger. Zaznaczyła, że byli to chłopcy w wieku ok. piętnastu lat, dla których "było to już takie mianowanie mężczyzną". Jak dodała: "Ktoś, kto chodził z gwiazdkami, był już odpowiedzialny. Dzisiaj z gwiazdkami chodzą najczęściej grupy mieszane, damsko-męskie, ale coraz więcej jest dzieci".
Klinger podkreśliła, że korowód gwiżdży chodził na Kaszubach już w okresie Adwentu, a wiec miesiąc przed Bożym Narodzeniem i podczas karnawału.
"Świętego Mikołaja absolutnie nie było, jest to wynalazek anglosaski, który upowszechnił się dopiero po II Wojnie Światowej i to dosyć późno, bo w latach 60. i 70." – wyjaśniła. (PAP)
ksk/ ksz/