W Wiedniu otwarto w piątek w Oranżerii przy Belwederze Dolnym wystawę ujawniającą inspiracje, fascynacje i użytek robiony z fotografii przez malarzy końca XIX i początku XX wieku, od Hansa Makarta po Gustava Klimta. Temat ten długo graniczył z tabu.
Jak piszą organizatorzy wystawy, wynalezienie w 1839 roku fotografii wiązało się w przypadku artystów jednocześnie z fascynacją i przerażeniem. Przerażenie wywoływały możliwości utrwalania wizerunków i zwłaszcza portreciści obawiali się odpływu klienteli. Szybko jednak malarze dostrzegli możliwości związane z nowym medium i fotografia stała się wkrótce narzędziem, a nawet bezpośrednim źródłem inspiracji, nie tylko przedłużeniem i pomocą dla pamięci oraz metodą powielenia dzieł.
Nadciągający wiek reprodukcji w kilkadziesiąt lat całkowicie zmieni oblicze sztuk plastycznych, które wkrótce zwolnione z realistycznego oddawania przedstawień zaczną wyrażać wewnętrzne stany ducha czy też szukać wyrazu samej idei. Jednocześnie tanie i coraz doskonalsze techniki reprodukcyjne rozpowszechnią na niebywałą skalę zasięg malarskich dokonań i przyczynią się do rozkwitu nowych trendów w sztuce.
W XIX wieku wielu artystów uczy się posługiwania aparatem fotograficznym lub wynajmuje fotografów, na których rośnie zapotrzebowanie.
Z pomocy fotografii korzystali malarze scen orientalnych, intymnych scen rodzajowych, dekoratorzy, portreciści. Wykorzystywali ją tak sławni twórcy, jak Hans Makart i Gustav Klimt w Kuenstler-Compagnie założonej razem z Franzem Matschem; fotografią zajmowano się i kolekcjonowano ją na wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych.
A jednak właśnie w czasie pierwszego wystąpienia stowarzyszenia Secesji Wiedeńskiej (1898 rok), kiedy po raz pierwszy wystawiono zdjęcia jako pełnoprawne dzieła, nie przynoszące ujmy, korzystanie z fotografii przez artystów stało się czymś, o czym się nie mówi.
Wystawa po raz pierwszy ukazuje związki między obu dziedzinami i zastosowanie fotografii przez austriackich artystów.
Już wczesne dagerotypy - pierwsze obrazy uzyskane metodą naświetlania światłoczułego podłoża naniesionego na metalową płytkę - stosowane do połowy XIX wieku, były wykorzystywane jako wzór do drukowanych portretów. Najpierw graficy na podstawie zdjęć wykonywali ryciny, a te można już było dalej powielać w druku. Jednak dopiero wynalazek papieru fotograficznego pozwolił na szersze wykorzystanie możliwości techniki fotograficznej przez artystów.
Trudności z wiernym oddaniem detali w fotografii oznaczały konieczność zatrudniania artystów jako retuszerów. Ale sami artyści malarze, tacy jak Carl Rahl (1812–1865) czy Friedrich von Amerling, czołowy portrecista wiedeński i w latach 1835-1880 malarz nadworny Habsburgów, osobiście wykorzystywali fotografie własnych szkiców. Nieprzypadkowo Rahl był synem rytownika: podobnie jak odbitki drukowane, fotograficznie zreprodukowane szkice pozwalały na malowanie różnych wersji kolorystycznych tego samego obrazu.
Nawet malarze o ustalonej renomie, jak Franz Alt (1821–1914), akwarelista, którego prace trafiały na dwory panujące Austrii, Wielkiej Brytanii i Rosji i mają swoje miejsce w stałych kolekcjach muzealnych, nie stronili od malowania na fotografiach specjalnie nabytych w tym celu.
Od połowy lat 50. XIX wieku wiedeńska Akademia Sztuk Pięknych zaczęła zbierać fotograficzne widoki całego cesarstwa i z zagranicy, a malarze studiujący w Monachium czy Paryżu automatycznie uczyli się doceniać wartość fotografii i wykorzystywać ją w swojej twórczości. Dopiero później, w XX wieku, sięganie przez malarzy po zdjęcia nabierze cech wstydliwego czy też wątpliwego procederu, kojarzącego się z podkolorowanymi fotografiami ślubnymi nad łożem małżeńskim.
Z fotografii śmiało korzystali Hans Makart (1840-1884) - portrecista niezwykle popularny wśród zamożnego mieszczaństwa wiedeńskiego, i malarze scen orientalnych, jak Leopold Carl Mueller. Zaprzyjaźniony z Ryszardem Wagnerem Makart w swoim malarstwie o wybitnie dekoracyjnym charakterze podejmował także tematykę historyczną, mitologiczną, rodzajową i został uznany za twórcę zwanego jego nazwiskiem stylu. Tzw. Makartstil stał się wyróżnikiem całej ery wiedeńskiej kultury, zafascynowanej totalnym dziełem sztuki.
Razem z Muellerem Makart na przełomie 1875/6 roku odwiedził Egipt i, jak donosił z Kairu austriacki dziennikarz, "aparat fotograficzny stale był w użyciu". Obaj malarze w charakterze pamięciowej podpory, materiału do późniejszego wykorzystania, ale i dla czystej przyjemności fotografowali budowle, akty, grupy ludzi, robili studia portretowe. Nie wiadomo dokładnie, który z nich zrobił które zdjęcie.
Makart w młodości pomagał w Salzburgu w studiu fotograficznym; z kolei Mueller później sam robił zdjęcia, ale w Egipcie korzystali z pomocy zawodowego fotografa, ponieważ obróbka materiału wymagała sporego nakładu pracy. Dopiero dużo późniejsze lata przyniosą poręczne aparaty kompaktowe, które pozwolą na błyskawiczne "pstrykanie" zdjęć, a czasy stosowania magnezji - proszku błyskowego od 1859 roku używanego w fotografii - wraz z nadejściem lamp błyskowych i o wiele doskonalszych materiałów światłoczułych odejdą do lamusa.
Zupełnie innej kategorii związków między malarstwem a fotografią dostarcza fotografia studyjna, służąca artystom do wypróbowywania różnorodnych póz modela, kostiumów i akcesoriów. Z takich zdjęć korzystał m.in. Klimt i Adolf Hiremy-Hirschl (1860–1933) znany ze scen historycznych i mitologicznych, oraz malarz scen orientalnych Johann Viktor Kraemer.
Wystawa czynna będzie do 30 października.
Monika Klimowska (PAP)
klm/ mc/