02.12.2009 Warszawa (PAP) - 3 grudnia 1984 r. uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych we Włoszczowie rozpoczęli trwający dwa tygodnie strajk okupacyjny, w którym domagali się ponownego zawieszenia w salach lekcyjnych krzyży usuniętych na polecenie dyrekcji.
30 listopada 1984 r. w czasie nabożeństwa w miejscowym kościele parafialnym nowe krzyże zostały poświęcone, a 1 grudnia uczniowie zawiesili je w kilkunastu klasach.
Zostały one jednak szybko zdjęte, co stwierdzili rodzice przybyli do szkoły 2 grudnia na zebranie.
Wobec zaistniałej sytuacji 3 grudnia ponad siedmiuset uczniów Zespołu Szkół Zawodowych we Włoszczowie rozpoczęło strajk okupacyjny.
W odpowiedzi dyrektor szkoły podjął decyzję o bezterminowym zawieszeniu zajęć szkolnych i wezwał młodzież do opuszczenia budynku szkoły.
Protestujących uczniów wspierali rodzice, duchowni oraz wielu mieszkańców Włoszczowy.
"Już 4 grudnia miejscowy proboszcz Kazimierz Biernacki wystosował telegramy do prymasa Józefa Glempa oraz ministrów Czesława Kiszczaka i Adama Łopatki z informacją o zaistniałych faktach, apelując jednocześnie o uszanowanie woli młodzieży. Podobny w treści telegram wysłali rodzice do marszałka Sejmu Stanisława Gucwy i prezesa Rady Ministrów Wojciecha Jaruzelskiego. Nazajutrz pierwsza delegacja rodziców przedstawiła w MSW sytuację w szkole i pisemne żądania młodzieży. Władze stały na stanowisku, że zawieszenie krzyży było nielegalne i nastąpiło z inspiracji przebywających ze strajkującymi dwóch włoszczowskich księży - Marka Łabudy i Andrzeja Wilczyńskiego". (A.Dudek, R.Gryz "Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989)")
Strajkującą młodzież wspierał również bp kielecki Mieczysław Jaworski, który w okresie konfliktu wielokrotnie przyjeżdżał do Włoszczowy i odprawiał nabożeństwa w intencji protestujących. Konfliktem interesowali się także zagraniczni dziennikarze.
Ostatecznie strajk we Włoszczowie zakończył się 16 grudnia 1984 r. Młodzież, na prośbę bp Jaworskiego, opuściła budynek szkoły i udała się do kościoła parafialnego na uroczyste nabożeństwo.
Wobec uczestników protestu władze zastosowały represje. Część spośród nich pozbawiono praw uczniowskich, nie wszystkich dopuszczono też do matury. Szykany dotknęły również rodziców.
Uznanych za organizatorów strajku wikariuszy z Włoszczowy postawiono przed sądem.
11 czerwca 1985 r. Sąd Rejonowy w Jędrzejowie skazał księdza Marka Łabudę na rok pozbawienia wolności bez zawieszenia, a księdza Andrzeja Wilczyńskiego na 10 miesięcy z zawieszeniem na 3 lata i 60 tys. zł. grzywny. "Podczas rozprawy rewizyjnej w Sądzie Wojewódzkim w Kielcach prokurator, wspominając nadużycia Zakonu Krzyżackiego i hitlerowskich Niemiec, stwierdził, że krzyż miał złą tradycję w Polsce. Spowodowało to protest ordynariusza kieleckiego biskupa Stanisława Szymeckiego. Ostatecznie ksiądz Łabuda otrzymał zawieszenie odbywania kary, ale obaj księża z Włoszczowy mieli jeszcze kilka rozpraw sądowych związanych z rekompensatą za szkody powstałe w budynku ZSZ podczas strajku. Sąd Najwyższy uniewinnił ich dopiero w końcu 1991 roku, na skutek rewizji nadzwyczajnej". (A.Dudek, R.Gryz "Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989)")
Strajk uczniów we Włoszczowie był drugim po wystąpieniu młodzieży z Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem koło Garwolina (grudzień 1983-kwiecień 1984) tak głośnym protestem wobec zdejmowania na polecenie władz krzyży zwieszonych w salach lekcyjnych jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego. (PAP)
mjs/ ls/ jra/ abe/