Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi, nieuznawanego przez Mińsk, poinformowała we wtorek, że do sądu w Grodnie skierowano sprawę administracyjną dotyczącą organizacji „nielegalnej imprezy masowej”. Chodzi o jarmark Kaziuki w Grodnie.
„Zapoznano mnie dzisiaj podczas przesłuchania w milicji z protokołem, sprawa będzie dziś powtórnie skierowana do sądu” – napisała Borys we wtorek na Twitterze.
Zorganizowanie 3 marca tradycyjnego jarmarku Kaziuki milicja uznała za „organizację nielegalnej imprezy masowej”.
Borys powiedziała portalowi Znadniemna.pl, że odmówiła składania zeznań i udzieli ich przed sądem. Ze wskazanego artykułu grozi jej kara grzywny lub aresztu do 15 dni.
Szefowa ZPB uważa, że stawiane jej zarzuty są bezprawne i motywowane politycznie.
Kaziuki, jarmark rękodzieła, to doroczna impreza organizowana w Grodnie. Kaziuki upamiętniają św. Kazimierza, syna króla Kazimierza Jagiellończyka i patrona Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zmarł on 4 marca 1484 roku właśnie w Grodnie, a został pochowany w Wilnie.
Oficjalnie Kaziuki organizują władze miasta. ZPB ma swoją imprezę. „Milicjanci pytali, dlaczego nie wzięliśmy udziału w oficjalnych Kaziukach. Powiedziałam, że kiedy władze Białorusi zalegalizują naszą organizację, chętnie to uczynimy” – powiedziała Borys.
Kierowany przez nią ZPB - uznawana przez Warszawę organizacja polska - został zdelegalizowany przez Mińsk w 2005 r. Od tamtej pory bezskutecznie zabiega o legalizację i zwrot majątku przejętego przez propaństwowy ZPB, obecnie kierowany przez Mieczysława Łysego.
W 2008 r. ZPB musiał zapłacić karę grzywny za „organizację nielegalnej imprezy masowej” – koncertu zespołu Lombard z okazji Dnia Polonii i Polaków.
Justyna Prus (PAP)
just/ ndz/ kar/