18.06.2010. Warszawa (PAP) - Ambasador Francji Francois Barry Delongchamps wręczył w piątek Annie Branickiej-Wolskiej order Legii Honorowej za uratowanie podczas okupacji francuskiego oficera, który zbiegł z obozu jenieckiego. Znalazł on schronienie w pałacu wilanowskim, należącym w tamtym czasie do Branickich.
Francuski żołnierz zaopatrzony w dokumenty na nazwisko Janusz Zieliński przetrwał w Konstancinie do wkroczenia Rosjan w styczniu 1945 roku. Udało mu się powrócić do Francji. "Po latach z wdzięcznością wspominał dom, gdzie ocalono mu życie i gdzie wszyscy płynnie mówili po francusku" - wspominał obecny na uroczystości siostrzeniec Roquefeuila, który nie doczekał uhonorowania Anny Branickiej Legią Honorową - zmarł kilka lat temu.
Wkroczenie do Wilanowa Rosjan dla Francuza oznaczało wyzwolenie, ale dla Branickich - jeszcze cięższą niewolę. Jednym z pierwszych posunięć władz sowieckich po zajęciu Wilanowa było aresztowanie rodziny Branickich. Zostali oni przewiezieni razem z 16 innymi osobami z polskiej arystokracji do Moskwy, gdzie przeszli śledztwo na Łubiance, a potem uwięziono ich w Krasnogorsku, skąd zwolniono ich dopiero pod koniec 1947 roku. Anna Branicka wraz z rodziną powróciła do Polski, ukończyła socjologię na UW i wyszła za mąż za profesora SGGW Tadeusza Wolskiego.
Anna Branicka-Wolska jest ostatnią żyjącą przedstawicielką swojej wilanowskiej rodziny i, jak podkreśliła podczas uroczystości, odebrała Legię Honorową nie tylko w swoim, ale także w imieniu swych rodziców i dwóch sióstr, które także zaangażowane były w ratowanie życia młodego Francuza.
Najwyższe odznaczenie francuskie wręczone zostało Annie Branickiej-Wolskiej w szczególnym dla Francuzów dniu - 18 czerwca tego roku przypada 70. rocznica wystosowania przez generała de Gaulle'a apelu, w którym wezwał naród francuski do niepoddawania się i do dalszej walki przeciwko okupującym Francję Niemcom. (PAP)
aszw/ hes/ jra/