09.11.2010. Kraków (PAP) - Unikatowe dokumenty, fotografie, wspomnienia i publikacje o Tarnopolu - archiwum rodziny Blicharskich zostało przekazane działającej w Krakowie Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego. "Gromadzenie pamiątek o moim rodzinnym Tarnopolu uważałem za służbę" - powiedział we wtorek 92-letni Czesław Blicharski, były więzień sowieckich łagrów, lotnik dywizjonu 300., który wraz z żoną Kazimierą na początku lat 70. zaczął gromadzić materiały o Ziemi Tarnopolskiej.
Podczas spotkania w siedzibie Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego Czesław Blicharski apelował, by nie zapominać o Kresach Wschodnich. Jak mówił, choć w Tarnopolu oferowano mu nawet honorowe obywatelstwo, on zdecydował, że miastem, które najlepiej zadba o jego zbiory i będzie pamiętać o Kresach, jest Kraków.
"Tarnopol jest symbolem. Gdy państwo wejdziecie w historię tych ziem, tych ludzi stojących od prawie tysiąca lat na straży zachodniej kultury, może nie tej obecnej, ale tej prawdziwej, która nas przyjęła, zobaczycie, że w obronie tej kultury lała się krew, płonęły zamki, ginęli zagończycy, chyba nie po to, żeby zapomnieć" - mówił Blicharski.
Prezes Fundacji prof. Tomasz Gąsowski przywołał słowa z wiersza Zbigniewa Herberta: "I jeśli Miasto padnie, a ocaleje jeden, on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania. On będzie Miasto". "Pan Czesław Blicharski jest Tarnopolem" - mówił prof. Gąsowski.
Jak zauważył wojewoda małopolski, Stanisław Kracik, "są nieszczęścia, które zamieniają się w dobro", a w przypadku Blicharskiego aresztowanie i łagier wyznaczyły jego późniejszą drogę życiową, wędrówkę przez kontynenty, a wreszcie poświęcenie się sztuce ocalenia przeszłości od zapomnienia.
"Dla mnie Tarnopol to był nie świat, ale wszechświat. Dopiero po tym, jak człowiek został wyrwany z tego miasta, rzucony w wir zdarzeń, to miasto nabierało jeszcze większego, symbolicznego znaczenia" - mówił PAP Blicharski. Jak przyznał, po wojnie sam nigdy do Tarnopola nie wrócił. Wysłał tam córkę, by zobaczyć rodzinne miasto jej oczami. Sam obraz Tarnopola - jak mówi - przechowuje w sercu i w pamięci.
Według członka zarządu fundacji, Adama Rolińskiego, "Archiwum Tarnopolskie" rodziny Blicharskich to "nieprawdopodobny zbiór, nie mający odpowiednika w kraju". Jak mówił PAP Roliński, archiwum zostanie opracowane i zabezpieczone w postaci kopii cyfrowych. Część fotografii już teraz można zobaczyć na stronie www.tarnopol.pl
"W tej kolekcji są materiały ocalone z zagłady polskich Kresów, których Tarnopol był bardzo ważnym ośrodkiem" - mówił PAP prof. Gąsowski. Jak zauważył, w archiwum są także opracowania autorstwa Czesława Blicharskiego związane z Tarnopolem (m.in. dotyczące harcerstwa w latach 1911-45 oraz czystki etnicznej przeprowadzonej przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej), które być może po redakcji uda się opublikować.
Powołana w 1998 r. przez rektora UJ, prezydenta Krakowa i wojewodę Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego gromadzi materiały dokumentujące zmagania niepodległościowe Polaków w XIX i XX w, organizuje wystawy i akcję zbiórek dokumentów, publikuje książki i czasopismo historyczne "Sowiniec". Właścicielem wszystkich zbiorów gromadzonych przez fundację jest Biblioteka Jagiellońska.
Spotkanie z Czesławem Blicharskim odbyło się w ramach pierwszych Dni Kultury Pamięci w Małopolsce, organizowanych przez Fundację Przestrzeni Obywatelskiej Pro Publico Bono we współpracy z marszałkiem województwa i wojewodą małopolskim.(PAP)
wos/ hes/