445 lat temu, 20 maja 1573 r., ogłoszono ustalone na sejmie elekcyjnym artykuły zwane henrykowskimi, określające ustrój Rzeczypospolitej pod panowaniem królów elekcyjnych. „Owe artykuły to nasza jedyna przed dobą stanisławowską pisana konstytucja” – pisał o nich prof. Władysław Konopczyński.
Ostatni okres panowania Jagiellonów na tronach Polski i Litwy upływał pod znakiem licznych sporów o przeprowadzenie reform usprawniających funkcjonowanie państwa. Nową okazją do wprowadzenia reform było bezkrólewie po śmierci Zygmunta Augusta. Niebezpieczeństwo, jakim było zniknięcie władzy zwierzchniej monarchy, wykorzystano do podjęcia debaty na temat pozycji króla i parlamentu w nowej sytuacji politycznej. Podczas sejmu elekcyjnego w 1573 r. sformułowano kilkanaście kluczowych zasad funkcjonowania ustroju Rzeczypospolitej.
Podstawy władzy
Mimo że owe zasady przyjmowano w wyjątkowych warunkach przełomu, jakim było powołanie Henryka Walezego na tron Polski, to już w założeniu miały one obowiązywać nie tylko w okresie jego panowania, lecz również rządów jego następców. 27 kwietnia 1573 r. postanowiono, że obradujący sejm dokona nie tylko wyboru króla, lecz i stworzy podstawy jego władzy. W ciągu kolejnych kilku dni trwały ożywione dyskusje wokół zaprzysiężenia przez wybranego króla konfederacji warszawskiej gwarantującej wolność wyznania. Ostatecznie, po zażegnaniu niebezpieczeństwa zbrojnego starcia stronnictw, udało się osiągnąć kompromis. 12 maja potwierdzono, że nominowany przez prymasa król będzie zobowiązany do zaprzysiężenia ustalonych artykułów określających jego władze i stosunki z parlamentem. Artykuły, nazwane później henrykowskimi, spisano 20 maja, w ostatnim dniu sejmu elekcyjnego. Nie zachował się oryginał artykułów spisany na polu elekcyjnym. Za oryginał tego aktu służy więc ich wpis do warszawskich ksiąg miejskich dokonany pod datą 20 maja 1573 r. Specyficzną procedurę wpisywania aktów prawnych do ksiąg grodzkich nazywano „oblatowaniem”. Dziś procedurę tę można porównać do publicznego ogłoszenia aktu prawnego w dzienniku ustaw.
Punkt pierwszy artykułów gwarantował wieczyste zachowania procedury wyboru króla przez szlachtę. „Wiecznymi czasy po ześciu Naszym i potomków Naszych wolne wybieranie króla zostawało wszem Stanom Koronnym. Dlaczego i tytuł haeredis [dziedzica] używać nie mamy, ani potomkowie nasi, królowie polscy” – stwierdzano. Kluczowy dla pozycji króla był punkt trzeci, w którym precyzowano zakres władzy królewskiej poprzez zakaz podejmowania decyzji „bez rady Rad Koronnych obojga narodu”. W tym samym punkcie zdecydowano również, że część senatorów ma obowiązek stałego doradzania królowi. Bez zgody rad koronnych król nie miał również prawa prowadzenia polityki zagranicznej. Sejmowi walnemu zagwarantowano tym samym zwoływanie pospolitego ruszenia oraz decydowania o wojnie i pokoju. Jednocześnie na króla nakładano obowiązek obrony granic obu państw.
Dyscyplina prawa
Pozycję króla wzmacniał artykuł gwarantujący mu prawo obsadzania urzędów. Tym samym potwierdzano obowiązującą już wcześniej równowagę trzech stanów sejmujących. Artykuły ustanawiały również zasadę regularnego odbywania sejmów, które miały być zwoływane przynajmniej raz na dwa lata na sześć tygodni. Precyzowano także sposób wyboru posłów na sejm podczas sejmików. Gwarancją kompetencji stanów sejmujących był też zakaz wprowadzania obcych praw i podatków. Było to szczególnie istotne w kontekście zasiadania na tronie książąt wywodzących się z państw o innych kulturach prawnych. Artykuły zabezpieczały państwo przed konfliktem wokół małżeństwa króla. Legislatorzy mieli w pamięci skandal, jakim było małżeństwo króla Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. Symboliczną wymowę miał artykuł precyzujący, którzy z urzędników mają sprawować opiekę nad insygniami królewskimi. „Korona Królestwa Polskiego ma być w Skarbie Koronnym w Krakowie chowana przez pana podskarbiego koronnego za pieczęciami i kluczami senatorów tych, to jest: kasztelana krakowskiego, wojewodę krakowskiego, poznańskiego, wileńskiego, sandomirskiego, kaliskiego i trockiego, którzy jej otwarzać nie mają, jedno za zezwoleniem spólnym wszech Rad Koronnych i Stanów” – stwierdzano.
Artykuły gwarantowały również wolność religijną zapisaną we wspomnianej konfederacji warszawskiej. „W tej mierze in causa religionis [w sprawie religii] mają [poddani] w pokoju być zachowani, którą My im obiecujemy trzymać w całe czasy wiecznemi” – stwierdzano w punkcie drugim artykułów. Kluczowy dla pozycji ustrojowej władcy był ostatni punkt, który gwarantował prawo do oporu poddanych wobec króla łamiącego zapisy artykułów. „A jeślibyśmy (czego Boże uchowaj) co przeciw prawom, wolnościom, artykułom, kondycjom wykroczyli, abo czego nie wypełnili, tedy obywatele koronne obojga narodu od posłuszeństwa i wiary nam powinnej wolne czynimy” – stwierdzał artykuł piętnasty.
Pomimo przemian politycznych, zmian w sytuacji międzynarodowej Rzeczypospolitej oraz wielu innych czynników artykuły henrykowskie niezmiennie pozostawały jednym z głównych elementów systemu ustrojowego państwa. Zmieniał się jednak sposób interpretowania poszczególnych artykułów oraz ich wpływ na praktykę rządzenia. Pojawienie się niebezpiecznych tendencji, takich jak zrywanie sejmów oraz rosnąca autonomia poszczególnych części Rzeczypospolitej, sprawiało, że „skostniałe” zapisy artykułów nie były dostosowane do wyzwań kolejnych dziesięcioleci. Trudno również mówić o wolnej elekcji, gdy o jej przebiegu w XVIII w. decydowała siła wpływów mocarstw ościennych, a nie wyłącznie wola szlachty. Artykuły obowiązywały więc jako podstawa ustroju Rzeczypospolitej obok innych ustaw sejmowych (np. praw kardynalnych narzuconych przez Rosję), aż do uchwalenia Konstytucji 3 maja. Część historyków zwraca uwagę, że ich obowiązywanie przywrócono na sejmie grodzieńskim z 1793 r. Jego postanowienia zostały jednak obalone przez insurekcję kościuszkowską, która teoretycznie przywracała porządek ustanowiony na Sejmie Wielkim. Klęska insurekcji oznaczała faktyczny koniec systemu ustrojowego Rzeczypospolitej.
Zdecydowana większość dawnych badaczy dziejów nowożytnych uznawała artykuły henrykowskie oraz pacta conventa za wyjątkowo szkodliwe dla funkcjonowania losów państwa. Ich zdaniem przyczyniały się do osłabienia pozycji władzy wykonawczej oraz wzmocnienia „anarchii”. Wywodzący się z krakowskiej szkoły historycznej Michał Bobrzyński pisał: „Elekcje królów i idące za nimi umowy między narodem a królem nie zgadzały się bowiem zupełnie z ideą nowożytnego państwa, które się na wrodzonym poczuciu posłuszeństwa dla władzy i ponoszenia ciężarów oparło”. Inny z krakowskich historyków, Józef Szujski, uznał oba akty prawa za „fatalne dla monarchii w Polsce”. Większość państw europejskich w XVI w. stawała się stopniowo monarchiami absolutnymi. Kierunek przemian ustroju Rzeczypospolitej był dokładnie odwrotny – prowadził do wzmacniania ciał przedstawicielskich oraz wykształcenia się wyjątkowej formy wyboru władcy przez ogół szlachty.
Wiele lat do przodu?
Mimo krytycznego nastawienia do zapisów artykułów henrykowskich historycy uznawali je za jeden z fundamentów porządku politycznego prawnego obowiązującego w Rzeczypospolitej przez ponad dwieście lat. Historyk dziejów nowożytnych Stanisław Płaza zwracał uwagę na nowoczesny, wyprzedzający swoją epokę charakter niektórych zapisów. Szczególnie doceniał ostatni punkt artykułów, w którym można dopatrywać oczywistej dziś zasady odpowiedzialności urzędników za podejmowane przez nich działania. Najdalej idąca tezę na temat znaczenia artykułów sformułował Władysław Konopczyński, który w latach trzydziestych nazwał je „pisaną konstytucją”. „Polska zamiast zagadnienia: rząd a sejm, postawiła sobie kwestię stosunku między królem, a narodem i rozstrzygnęła ją w postaci artykułów henrycjańskich oraz paktów konwentów. Owe artykuły to nasza jedyna przed dobą stanisławowską pisana konstytucja, a jej kanonem [jest] periodyczność krótkich kadencyj sejmowych z jednej strony, niezawisłość króla od sejmu z drugiej” – stwierdzał uczony.
Nawiązując do tez wysuwanych przez Władysława Konopczyńskiego, badaczka dziejów nowożytnych prof. Jolanta Choińska-Mika zauważyła, że „artykuły henrykowskie były przejawem nowożytnego konstytucjonalizmu”. Zdaniem badaczki z Instytutu Historycznego UW istotnym elementem dorobku prawnego wynikającego z artykułów było również potwierdzenie kształtującej się w Rzeczypospolitej zasady powszechnego uczestnictwa w życiu politycznym. „Szlachecki republikanizm, pełne utożsamienie się obywateli ze swoją ojczyzną, stworzyły ideową podbudowę do działań i wypracowania rozwiązań, które dobrze funkcjonowały przez kolejne dziesięciolecia” – powiedziała prof. Choińska-Mika w rozmowie z Muzeum Historii Polski.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ skp/