Dociekliwy tropiciel nieznanych faktów naszej historii i pisarz historyczny czasem świadomie przedkładający subiektywną narrację nad faktografię, poeta, autor komedii i badacz polskiej tożsamości narodowej. 13 lipca 2015 roku Jarosław Marek Rymkiewicz kończy 80 lat.
Twórczość Rymkiewicza nie pozostawia w obojętności ani czytelników ani krytyków. "To jest nihilizacja historii" - mówił historyk i krytyk literacki prof. Andrzej Mencwel o jego najgłośniejszym dziele "Kinderszenen" (2008).
Rymkiewicz opisuje w nim masakrę spowodowaną przez czołg-pułapkę jako kluczowy epizod Powstania Warszawskiego.
"W ujęciu Rymkiewicza eksplozja czołgu-pułapki, w której zginęło kilkaset osób na warszawskiej Starówce, pokazuje odwieczny podstępny charakter Niemców" - mówił Mencwel i podkreślił, że tego rodzaju interpretacja i o takim poziomie ogólności jest niedopuszczalna. "W tej książce nie ma nawet cienia pytania o to, czy przypadkiem odpowiedzialność za zlekceważenie podrzuconego czołgu-pułapki, a w konsekwencji masakrę ludności cywilnej, nie spoczywa także na polskich dowódcach, którzy być może mogli temu zapobiec" - powiedział Mencwel.
Krytycy Rymkiewicza za archaiczne uznali przede wszystkim jego myślenie o Powstaniu Warszawskim jako o krwawym akcie założycielskim współczesnego narodu polskiego, bo nowoczesne narody konstytuują się przez bardziej złożone procesy.
Ale książka ma też swoich obrońców, którzy chwalą jej "intelektualną intensywność", a także to, że dotyka najgłębszych sensów, także filozoficznych, Powstania Warszawskiego. "W publicznej debacie dotyczącej sierpnia 1944 r. cały czas dyskutuje się polską decyzję wybuchu Powstania, tymczasem Rymkiewicz przypomina coś niezwykle mrocznego, mianowicie to, że Warszawa, jej mieszkańcy, byli przez Hitlera skazani na zagładę" - mówił filozof Dariusz Gawin.
Jak dodał Gawin, autor "Kinderszenen" prowokuje intelektualnie tym, że wyraźnie wskazuje Niemców jako sprawców ludobójstwa, a nie Hitlera i jego partię. "To jest niepoprawne politycznie i wymaga intelektualnej odwagi, ale w latach czterdziestych nikt nie miał wątpliwości, że Polska walczy z Niemcami, a nie z nazistami" - mówił.
Sam autor, jakby przewidując krytykę, pisze w przedmowie, że jego opowieść jest szczątkowa - składa się z kawałków, fragmentów, odłamków, które rozleciały się, gdy nastąpił wybuch. "Jeśli ta opowieść ma jakiś temat i jakiegoś bohatera to z całą pewnością jej bohaterem nie jest chłopiec, którym wtedy byłem, a tematem nie są jego wojenne przeżycia. Tematem i bohaterem tej opowieści jest może los, który ulokował mnie wtedy (jak wszystkich moich polskich rówieśników) na skraju życia, ale postanowił, że przeżyję" - pisze Rymkiewicz.
Pisarz ostentacyjnie odcina się w nich od jakichkolwiek prób ustalenia prawdy historycznej, przeciwnie, stara się pokazać, że wydarzenia z Powstania zostały przez różne osoby zapamiętane zupełnie inaczej i każda z tych relacji jest w oczach Rymkiewicza równie ważna. Nawet jeżeli są one wzajemnie sprzeczne faktograficznie to i tak każda relacja niesie ze sobą prawdę na temat swojego autora.
W sposobie potraktowania materiału historycznego Rymkiewicz zastosował podobną metodę jak w swojej wcześniejszej książce - "Wieszanie" (2007). Pisarz ostentacyjnie odcina się w nich od jakichkolwiek prób ustalenia prawdy historycznej, przeciwnie, stara się pokazać, że wydarzenia z Powstania zostały przez różne osoby zapamiętane zupełnie inaczej i każda z tych relacji jest w oczach Rymkiewicza równie ważna. Nawet jeżeli są one wzajemnie sprzeczne faktograficznie to i tak każda relacja niesie ze sobą prawdę na temat swojego autora, stanu jego ducha, gdy patrzył na opisywane wydarzenia, sposobu, w jaki je wspomina.
Ale Rymkiewicz potrafi być też wnikliwym tropicielem prawdy historycznej. Jego "Głowa owinięta koszulą" (2012) to kontynuacja cyklu czterech prac o Adamie Mickiewiczu - "Żmut" "Baket", "Kilka szczegółów" oraz "Do Snowia i dalej".
Rymkiewicz rekonstruuje ostatni dzień życia poety i przeprowadza po latach śledztwo typując 13 osób, które 26 listopada 1855 roku miały okazję, aby podać truciznę, ponieważ kontaktowały się z Mickiewiczem. Analizując dokumenty i wspomnienia zacieśnia krąg podejrzanych do trzech osób - Armanda Levy, Henryka Służalskiego i nieznanej z imienia pani Rudnickiej. Mimo wysiłków Rymkiewicza tajemnica śmierci Mickiewicza pozostaje nierozwikłana.
Jako znawca XIX-wiecznej literatury zajmował się też m.in. twórczością Fredry, Słowackiego, Leśmiana, tym ostatnim poświęcając publikacje, które nazwał encyklopediami. Przystępując do pracy encyklopedysty, pozostał jednak poetą, układając hasłą wedle klucza literackich i poetyckich skojarzeń.
Na przykład w zajmującym kilka stron rozdziale "Ubrania Leśmiana" z zapomnienia zostaje wydobyty młodzieńczy płaszczyk, w którym Leśmian pojawiał się w Kijowie i o którym pisał do Miriama "Zamiast futra podszywam paltot zimowy - wiatrem". Dalej następuje przegląd jesionek (kupowanych w miarę wzbogacania się poety, noszonych do rogatywki na głowie), pojawia się też "stare futro z wytartym fokowym kołnierzem", zauważone i opisane przez Brzechwę.
Obszernie potraktowane zostały życiorysy żony i kochanek - każda z nich doczekała się osobnych stron w encyklopedii. Ze źródeł, do których dotarł Jarosław Marek Rymkiewicz wynika, że Dora Lebenthal, adresatka cyklu "W malinowym chruśniaku" nie była piękna (starsza córka Leśmiana, Maria Ludwika, zapamiętała ją nawet nawet jako "potwora o wywiniętych ustach") ale "bardzo pociągająca i zalotna". Na światło dzienne wydobyty też został skrzętnie ukrywany przez córki ostatni romans poety z niejaką Iwonką (nazwisko nieustalone), aktorką teatru Ireny Solskiej na Żoliborzu.
W "Encyklopedii" można też trafić na smakowite rozważania na temat skłonności Leśmiana do hazardu. Z informacji, do których dotarł Rymkiewicz, wynika, że poeta bywał w Monte Carlo śląc stamtąd do warszawskich przyjaciół błagalne petycje o pożyczkę. Podobno opracowany przez Leśmiana i Antoniego Lange system gry w ruletkę polegał na obstawianiu kolejno jedynki, dwójki, trójki i czwórki, co jednak Rymkiewiczowi wydaje się podejrzanie mało skomplikowane. Podobno w ostatnich latach życia, znany z niepraktyczności Leśmian, wpadł jednak na pomysł jak zdobyć pieniądze - planował mianowicie otwarcie kasyna na Gubałówce.
W "Encyklopedii" można też trafić na smakowite rozważania na temat skłonności Leśmiana do hazardu. Z informacji, do których dotarł Rymkiewicz, wynika, że poeta bywał w Monte Carlo śląc stamtąd do warszawskich przyjaciół błagalne petycje o pożyczkę. Podobno opracowany przez Leśmiana i Antoniego Lange system gry w ruletkę polegał na obstawianiu kolejno jedynki, dwójki, trójki i czwórki, co jednak Rymkiewiczowi wydaje się podejrzanie mało skomplikowane.
Jego najnowsze dzieło to książka "Reytan. Upadek Polski" (2013), poświęcona postaci posła ziemi nowogródzkiej na Sejm Rozbiorowy i jego protestowi, który zapisał się w historii Polski jako przykład obrony wolności obywatelskich i patriotyzmu.
Rymkiewicz jest docenianym pisarzem historycznym. Za "Wieszanie" - o nieznanych epizodach insurekcji kościuszkowskiej - został w 2008 roku uhonorowany Nagrodą Literacką im. Józefa Mackiewicza, "Samuel Zborowski" (2010) - o szlacheckim umiłowaniu wolności, w 2011 roku została Książką Stycznia Warszawskiej Premiery Literackiej.
Zbiera też laury za poezję. Tomik jego wierszy "Zachód słońca w Milanówku" został doceniony w 2003 roku przez jury literackiej nagrody Nike.
Główną bohaterką "Zachodu słońca w Milanówku" jest śmierć, w której spotykają się i zrównują wszystkie występujące w tych wierszach istoty - koty, jeże, ptaki, kwiaty i poeci. Poeta przeniósł do swoich wierszy mazowiecki krajobraz Milanówka, gdzie mieszka, razem z całym pejzażem obrzeży wielkiej aglomeracji - kolejką WKD, koszami na śmieci, zaniedbaną stacją, zdechłymi myszami.
Prof. Maria Janion zauważa, że zasadą konstrukcji wierszy Rymkiewicza jest zderzenie, a raczej przemieszanie wysokiego z niskim, wieczności z codziennością, tak jak w wierszu "Skośny deszczyk w połowie sierpnia", gdzie poeta pisze: "Ja widzę w płocie wielką dziurę/ O tam w istnienia samym środku".
On sam bagatelizuje powody zajmowanię poezją. "Mówiąc o przyczynach uprawiania poezji wybieram raczej niskie, pragmatyczne powody pisania wierszy, bo one są racjonalne. Łatwiej jest odnaleźć takie prozaiczne powody pisania jak chęć znalezienia swojego miejsca w społeczeństwie, rozwiązywanie przez pisanie swoich problemów z samym sobą. Osobiście piszę dla sławy i pieniędzy" - mówił autor na jednym ze spotkań. Naciskany przez rozmówców przyznał jednak, choć niechętnie, że czasami pisanie wierszy pozwala "doskrobywać się do wiedzy o istnieniu".
Rymkiewicz nie stroni od zabierania głosu w kwestiach politycznych. Po katastrofie smoleńskiej napisał głośny wiersz "Do Jarosława Kaczyńskiego" ze słowami m.in. "To co nas podzieliło - to się już nie sklei, Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei, Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu, Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!". Potem wszedł do komitetu poparcia lidera PiS w wyborach prezydenckich.
O Rymkiewiczu było też głośno za sprawą procesu, który wytoczyła mu Agora S.A. - wydawca "Gazety Wyborczej". W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" z 2010 r., komentując sprawę krzyża przed Pałacem Prezydenckim, mówił: "Polacy, stając przy nim, mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść - na przykład w redaktorach +Gazety Wyborczej+, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami". Dodał, że redaktorzy "GW" są "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski".
W lipcu 2011 r. Sąd okręgowy nakazał mu przeprosić Agorę w "GP" za "nieprawdziwe i obraźliwe wypowiedzi", które "nie miały oparcia w faktach" oraz wpłacić 5 tys. zł na cel społeczny.
Po wyroku Sądu Okręgowego Rymkiewicz powiedział: "Musi to na Rusi, a w Polsce, jak kto chce". "Nie zmusicie nas do milczenia; Rusi tu nie będzie!" - dodał. Jednak w marcu 2012 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację Rymkiewicza od niekorzystnego dlań wyroku z 2011 r. Sądu Okręgowego w procesie cywilnym.
W 2010 roku Rymkiewicz został odznaczony Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", w 2012 roku "Gazeta Polska" przyznału mu tytuł Człowieka Roku.
W 2015 roku został laureatem Nagrody Literackiej m.st. Warszawy w kategorii Warszawski twórca za całokształt twórczości, której nie przyjął. Pieniądze (100 tys. zł) przeznaczono na stypendia dla młodych literatów.
nno/ aszw/ ls/