Nie żyje były strażnik z niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau Oskar Groening – poinformował w poniedziałek „Der Spiegel” w wydaniu online. Według „Spiegla” 96-letni Groening zmarł w piątek w szpitalu.
Rzecznik prokuratury w Hanowerze zapytany o tę sprawę powiedział: „Otrzymaliśmy odpowiednie pismo adwokata pana Groeninga”. Dodał, że w prokuraturze nie ma jeszcze aktu zgonu.
W 2015 roku Groening został skazany przez sąd w Lueneburgu na zachodzie Niemiec na karę czterech lat więzienia jako winny pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tys. osób.
Jako członek formacji Waffen-SS Groening pełnił służbę w KL Auschwitz w lecie 1944 roku, gdy do obozu zagłady Birkenau deportowano ok. 425 tys. Żydów z Węgier, z czego co najmniej 300 tys. niemal natychmiast uśmiercono w komorach gazowych.
Zadaniem "buchaltera Auschwitz", jak nazywano Groeninga, było zabezpieczenie odebranych ofiarom pieniędzy i innych wartościowych przedmiotów, a następnie przekazanie ich władzom w Berlinie. Jak twierdzi, na rampie w Birkenau, gdzie podejmowano decyzje, których więźniów należy natychmiast zabić, pełnił służbę najwyżej trzy razy, zastępując nieobecnych kolegów.
W grudniu ub.r. niemiecki Trybunał Konstytucyjny odrzucił zawartą w odwołaniu (skardze konstytucyjnej) Groeninga argumentację, że osadzenie go w więzieniu naruszałoby jego prawo do życia i nienaruszalności osobistej. TK zwrócił też uwagę, że niemieckie prawo umożliwia przerwanie odbywania kary więzienia, jeśli stan zdrowia skazanego znacząco się pogorszy.
W styczniu br. prokuratura w Lueneburgu odrzuciła wniosek o ułaskawienie Groeninga. Tym samym wyczerpał on możliwości odwołania się od wyroku więzienia za pomoc w zamordowaniu 300 tys. osób. W grudniu 2017 r.
Proces Groeninga był wyrazem nowego podejścia niemieckiego wymiaru sprawiedliwości do problemu byłych strażników obozów koncentracyjnych i zagłady. Wcześniej byli oni bezkarni, ponieważ niemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.
Wcześniejsze próby ukarania Groeninga kończyły się niepowodzeniem. W 1985 roku prokuratura we Frankfurcie umorzyła postępowanie przeciwko niemu ze względu na brak wystarczających dowodów.
Przełomowe dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw okazało się skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, byłego strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w 2011 roku za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów karalnych.(PAP)
az/ kar/