Rok 1981 był czasem wielkich nadziei, ale i napięć powodowanych w kraju przez władze komunistyczne - podkreślił w radiowej "Jedynce" dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro, odnosząc się do przypadającej w czwartek 37. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
"Z jednej strony był to czas ogromnych nadziei i wspaniałych rzeczy, które się działy... Pamiętam te pierwsze podziemne pisma i książki, które można było po prostu kupić na uniwersytecie czy gdzieś na ulicy i to było niesamowite, a z drugiej strony, zwłaszcza w drugiej połowie roku, narastały napięcia, które prowokowały i podgrzewały władze" - powiedział Kostro, przypominając np. o tzw. blokadzie ronda w sierpniu 1981 r. w Warszawie w związku z protestem mazowieckiej Solidarności.
"Solidarność miała ten problem, że z jednej strony uważała, że w tym czasie przejęcie władzy jest nierealistyczne, a z drugiej strony cała logika właściwie do tego parła i już w tych ostatnich posiedzeniach Komisji Krajowej była mowa np. o udziale w wyborach samorządowych" - przypomniał historyk. Ocenił jednak, że biorąc pod uwagę system komunistyczny i jego logikę było to trudno wyobrażalne.
Pytany o to, czy Polacy dziś spierają się o fakty dotyczące wprowadzenia stanu wojennego, czy już tylko o ich interpretację dyrektor MHP ocenił, że w tej sprawie kluczowy jest nieograniczony dostęp do archiwów w Rosji. Według niego, istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że Związek Sowiecki nie zamierzał dokonać interwencji w Polsce, gdyby władze PRL nie zdecydowały się na siłowe pokonanie Solidarności. Jego zdaniem, wielka presja ze strony Sowietów, o której mówił gen. Wojciech Jaruzelski i inne osoby odpowiedzialne za wprowadzenie stanu wojennego, nie jest dla historyków widoczna. "Inna rzecz, że mogłaby być miękka presja w tym sensie, że np. Związek Sowiecki zapowiadał ograniczenie dostaw ropy naftowej" - mówił Kostro.
Dyrektor Muzeum Historii Polski odniósł się również do kwestii budowy kierowanej przez niego placówki, która powstanie na Cytadeli Warszawskiej. Zapewnił, że temat stanu wojennego na pewno znajdzie się na ekspozycji, zaś planowane otwarcie muzeum ma nastąpić w 2021 r. "Ostrzegam zawsze tych, którzy są niecierpliwi, ja sam zresztą jestem niecierpliwy w tej sprawie, że taka duża inwestycja czasami wymaga dłuższego czasu niż się to początkowo planuje" - powiedział Kostro.
"Na razie wszystko idzie z harmonogramem (...); już wylewamy strop nad podziemnymi kondygnacjami i jak wszystko dobrze pójdzie to gdzieś na jesieni przyszłego roku będziemy mieli konstrukcję gotową i zacznie się proces montowania instalacji i potem wykańczania wnętrz" - dodał.
Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 r. Tego dnia od rana Polskie Radio i Telewizja Polska nadawały wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w który poinformował o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu dekretem Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
W wyniku stanu wojennego zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, a tysiące internowano, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe.
Władze komunistycznego państwa wprowadziły również oficjalną cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej; zmilitaryzowano także najważniejsze instytucje i zakłady pracy. Władze PRL spacyfikowały 40 spośród 199 strajkujących w grudniu 1981 r. zakładów. Najtragiczniejszy przebieg miała akcja w kopalni "Wujek", gdzie interweniujący funkcjonariusze ZOMO zastrzelili dziewięciu górników. (PAP)
autor: Norbert Nowotnik
nno/aszw/