W Polsce Ludowej jednym z najgorszych przejawów systemu cenzury była autocenzura - mówili w poniedziałek uczestnicy dyskusji o cenzurze w latach PRL, którzy wzięli udział w promocji zbioru wywiadów pt. "Knebel. Cenzura w PRL-u" Błażeja Torańskiego.
W Polsce Ludowej jednym z najgorszych przejawów systemu cenzury była autocenzura - mówili w poniedziałek uczestnicy dyskusji o cenzurze w latach PRL, którzy wzięli udział w promocji zbioru wywiadów pt. "Knebel. Cenzura w PRL-u" Błażeja Torańskiego.
Prof. Zbigniew Romek tłumaczył, że do dziś trudno zdać sobie sprawę, jaką szkodę całemu polskiemu społeczeństwu wyrządził system cenzury w kulturze, nauce, sztuce. Zwrócił jednak uwagę, że choć cenzura w Polsce Ludowej odgrywała zdecydowanie negatywną rolę, to miała pewien pozytywny wpływ na artystów.
"Książka Błażeja Torańskiego poprzez pojedyncze jednostkowe losy ukazuje mechanizmy działania cenzury (...). Widzimy cały kontekst tamtego czasu, widzimy, że to nie urząd cenzury, ale szereg osób w tym cenzurowaniu brało udział, i że najgorszą rzeczą w cenzurze tamtego czasu, poza tym całym systemem, który był wstępem do tego działania, była autocenzura. System zmierzał ku temu, żeby to sam autor się ograniczał" - mówił historyk PAN, znawca cenzury w PRL prof. Zbigniew Romek.
Profesor tłumaczył też, że do dziś trudno zdać sobie sprawę, jaką szkodę całemu polskiemu społeczeństwu wyrządził system cenzury w kulturze, nauce, sztuce. Zwrócił jednak uwagę, że choć cenzura w Polsce Ludowej odgrywała zdecydowanie negatywną rolę, to miała pewien pozytywny wpływ na artystów. "Istnienie cenzury budziło złość wśród twórców, jakąś przewrotność, jakąś chęć nie poddania się temu reżimowi i tym ograniczeniom i w tym sensie cenzura dobrze działała, ponieważ opór czy działanie przeciwko twórcom mobilizowało (twórców) do większej sprawności" - zaznaczył prof. Romek.
Badacz przypomniał też istotę cenzury, której dziś mogą nie znać młodsze pokolenia. "Każda książka, gazeta, wiersz, piosenka, obraz, plakat, film, spektakl teatralny czy estradowy, audycja radiowa i telewizyjna, każdy powielany druk, zdjęcie, które przechodziły przez ręce cenzora w dobie PRL, musiały być zgodne z przyjętym szablonem, miały zgodnie z obowiązującymi wytycznymi wychwalać dokonania rządzących, sławić zwolenników socjalizmu, ganić perfidny kapitalizm, umacniać +przyjaźń+ ze Związkiem Radzieckim i opisywać jego sukcesy" - podkreślił we wstępie do książki prof. Romek.
Starałem się w tej książce pokazać mechanizmy cenzury w każdym obszarze polskiej rzeczywistości - mówił Błażej Torański, autor książki "Knebel. Cenzura w PRL-u". Wśród jego rozmówców - jak zaznaczył - są nie tylko ci, których w PRL-u cenzurowano, ale również byli cenzorzy.
"Knebel. Cenzura w PRL-u" to zbiór 21 rozmów Błażeja Torańskiego z dziennikarzami, reżyserami, grafikami, kompozytorami i estradowcami, którzy odsłaniają kulisy swoich kontaktów z cenzurą. Mechanizmy, dzięki którym władza potrafiła skutecznie zmusić twórców do trudnych ustępstw, a czasem do współpracy, ujawniają m.in. Ernest Bryll, Lech Majewski, prof. Andrzej Paczkowski, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Jan Pietrzak, Andrzej Rosiewicz, Adam Zagajewski, Krzysztof Zanussi.
"Cenzura jest stara jak świat. Była, jest i niestety będzie (...). Starałem się w tej książce pokazać mechanizmy cenzury w każdym obszarze polskiej rzeczywistości" - mówił na spotkaniu Torański. Wśród jego rozmówców - jak zaznaczył - są nie tylko ci, których w PRL-u cenzurowano, ale również byli cenzorzy. "Do nich najtrudniej było mi dotrzeć. Muszę powiedzieć, że oni się zachowują jak niektórzy byli naziści, którzy twierdzili, że nie było II wojny światowej (...), objęła ich jakaś zbiorowa amnezja (...). Wielu z nich nie chciało rozmawiać albo twierdziło, że nie ma nic do powiedzenia" - opowiadał Torański.
Tłumaczył też, że w PRL-u cenzura funkcjonowała na wielu poziomach i przypominała "hydrę, której po odcięciu jednej głowy odrastały nowe". Także Torański zwrócił uwagę na autocenzurę jako na jedną z wielu form cenzury, która - jak zaznaczył - nadal jest aktualna wśród dziennikarzy. Wymienił również cenzurę wewnątrzredakcyjną i instytucjonalną, czyli taką jaka była w okresie PRL.
W dyskusji wzięli udział również dziennikarz, wieloletni redaktor "Trybuny" Janusz Rolicki oraz redaktor, pisarz, satyryk Marcin Wolski (obecnie dyrektor TVP2), który na pytanie, czy cenzura go motywowała odpowiedział: "Bardzo, zwłaszcza ta cenzura instytucjonalna (...); powiem szczerze, że kiedy cenzura przestała istnieć, a jeszcze nie narodziła się na dobre ta nowa, to czułem się trochę kaleką".
"To była rzeczywistość, konwencja, pewien świat, w którym człowiek uczył się żyć, a wiadomo, że życie w warunkach trudnych (...) wykształcał różne umiejętności. Bądź na zasadzie selekcji przeżywali ci, którzy potrafili w tym nienormalnym świecie funkcjonować w miarę normalnie" - opowiadał Wolski. Zastrzegł jednak, że także obecnie, pomimo wolności, istnieją ograniczenia, które autorom narzucają reguły demokracji lub cenzura środowiskowa (związana np. z poprawnością polityczną).
Patronat medialny nad książką "Knebel. Cenzura w PRL-u" Błażeja Torańskiego objęła Polska Agencja Prasowa.
W lipcu br. minęła 70. rocznica utworzenia Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, który w PRL-u zajmował się cenzurą. Miała ona na celu m.in. kreowanie pozytywnego obrazu Polski Ludowej w wymiarze politycznym, społecznym i gospodarczym. Zgodnie z jej wytycznymi nie wolno było m.in. krytykować Związku Sowieckiego i jej władz, także Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i jej organów, ideologii socjalistycznej. Cenzura fałszowała informacje dotyczące krajów zachodniej Europy, USA i Izraela, a także wiadomości o polskiej historii np. o zbrodni katyńskiej popełnionej przez NKWD w 1940 r.
Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, który miał siedzibę w Warszawie, a także w oddziałach wojewódzkich, początkowo podlegał Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie podlegał Urzędowi Rady Ministrów. (PAP)
nno/ agz/