Pierwszy laureat polskiej Nagrody Solidarności, legendarny przywódca krymskich Tatarów Mustafa Dżemilew cieszy się ogromnym autorytetem wśród swoich rodaków oraz znany jest jako niezłomny zwolennik niepodległości Ukrainy.
Ten 71-letni polityk od młodości uczestniczył w tatarskim ruchu narodowym, by przyłączyć się następnie do środowisk dysydenckich b. ZSRR. Więzień sowieckich łagrów, po powrocie pod koniec lat 80. na Krym, na początku lat 90. został pierwszym przewodniczącym parlamentu tatarskiego, Medżlisu.
Obecnie sprzeciwia się rozpoczętej w marcu rosyjskiej okupacji Krymu i uznaje go za nieodłączną część Ukrainy. Władze rosyjskie ukarały go za to pięcioletnim zakazem wjazdu na półwysep.
Dżemilew urodził się 13 listopada 1943 r. we wsi Aj-Serez w południowo-wschodniej części Krymu. Przyszedł na świat kilka miesięcy przed dokonaną przez władze ZSRR późną wiosną 1944 r. deportacją narodu tatarskiego do Uzbekistanu.
Działalność polityczną rozpoczął w wieku 16 lat, gdy zaczął działać w organizacji studenckiej „Sojusz młodzieży krymsko-tatarskiej”. Po raz pierwszy został aresztowany jako student w 1965 r. za rozpowszechnianie materiałów o treściach „antyradzieckich i nacjonalistycznych”. Rok później trafił do więzienia za odmowę służby w radzieckiej armii.
Ogółem w latach 1966-83 był aresztowany sześciokrotnie. Otrzymał siedem wyroków sądowych i spędził w sowieckich łagrach 15 lat. Karano go za „szerzenie poglądów kwestionujących ład radziecki”.
Po zamieszkaniu pod koniec istnienia ZSRR na Krymie włączył się w działalność organizacji, zakładanych przez powracających z wygnania Tatarów. Od końca lat 90. jest deputowanym Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy, gdzie od początku kariery poselskiej zasiada w ławach niepodległościowych i prozachodnich frakcji. Bezpartyjny, obecnie jest posłem partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko.
Dżemilew jest m.in. laureatem nagrody Nansena za działalność na rzecz powrotu Tatarów krymskich do ojczyzny. Był kilkukrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
22 kwietnia b.r. otrzymał zakaz wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej, co oznacza, że nie może przyjechać do swojego domu na Krymie. Decyzja ta wywołała protesty ludności tatarskiej. Gdy w ubiegłym tygodniu Dżemilew próbował wjechać na Krym, na jego spotkanie wyjechało około trzech tysięcy osób. Obecnie rosyjska prokuratura na półwyspie oskarża uczestników tej demonstracji o nielegalne przekroczenie granicy. (PAP)
jjk/ ro/ gma/