Dzień przed kanonizacją w Rzymie są tysiące Polaków – biało-czerwone flagi dominują na placu św. Piotra, język polski słychać w zatłoczonych autobusach i w okolicach najsłynniejszych zabytków. W oczekiwaniu na rozpoczęcie uroczystości pielgrzymi zwiedzają miasto.
Na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII przyjechały tysiące pielgrzymów z całego świata, jednak Polacy stanowią jedną z najliczniejszych, jeśli nie najliczniejszą z grup.
W całym Rzymie jest tłoczno, a w okolicy Watykanu wprowadzono zmiany i ograniczenia w ruchu i komunikacji, co powoduje lekki chaos. Przybywa też coraz więcej oficjalnych delegacji, przez co ruch jest co jakiś czas wstrzymywany.
Coraz bardziej zdezorientowani są turyści – wskazówki, które znaleźli w przewodnikach, w internecie, a nawet te, które podpowiada im nawigacja w telefonach, okazują się nieaktualne wobec zmian wprowadzonych w związku z kanonizacją.
Wszędzie jest jednak wielu policjantów, karabinierów, a także przedstawicieli cywilnych służb porządkowych, którzy służą pomocą, gdy ktoś się zgubi. Służba porządkowa rozdaje też butelki z wodą, ponieważ w mieście jest dość gorąco.
W autobusach panuje ścisk, ale kursują dość często. Polscy pielgrzymi mają dużą szansę, że także tam spotkają swoich rodaków. „Poczekajcie, zaraz kogoś zapytam, czy tym autobusem dojedziemy do Watykanu” – mówi przewodnik grupy Polaków. „Excuse me…” – zwraca się do siedzącej koło niego kobiety, ta jednak natychmiast mu przerywa. „Może pan mówić po polsku” – mówi z uśmiechem. „Dojedzie pan tym autobusem do Watykanu” – dodaje.
Prawie każda grupa pielgrzymów chce się czymś wyróżniać. Niektórzy mają koszulki z nazwą swojej miejscowości i hasłami nawiązującymi do uroczystości, np. „Święty Jan Paweł II. Police 2014”. Popularne są też noszone na szyjach chusty z wizerunkiem papieża, miejscowością i hasłami, np. „Zawierzamy Ci Ziemię Łańcucką”. Wielu pielgrzymów ma koszulki, torby, identyfikatory ze zdjęciem Jana Pawła II. Wśród obcokrajowców popularne są gadżety z wizerunkami trzech papieży: Jana Pawła II, Jana XXIII i Franciszka.
Wśród tłumu pielgrzymów wyróżnia się kilkuletnia dziewczynka przebrana za aniołka – w białej sukience do kostek i ze skrzydłami. „Sama chciała się tak ubrać” – tłumaczy jej matka, pytana, czy nie obawia się, że córce będzie gorąco i niewygodnie w takim stroju.
Część pielgrzymów przyjechała w nietypowy sposób. Na placu Świętego Piotra wyróżnia się grupa rowerzystów z biało-czerwonymi akcentami. Agnieszka, Grzegorz, Marta i Tomasz przyjechali na rowerach z Wenecji, dokąd dotarli busem. „Wyjechaliśmy we wtorek, a do Rzymu dotarliśmy w piątek. W poniedziałek wracamy do domu” – mówi PAP pani Agnieszka. Pytana, czy przyjechali na kanonizację z jakąś intencją, odpowiada, że chyba każdy z pielgrzymów ma swoją głęboko w sercu.
Są jednak pielgrzymi, którzy się ze swoimi intencjami nie kryją. 22-letni Kacper, który również przyjechał na rowerze, swoją intencję ma wypisaną na koszulce: ”Jadę, żeby Marta mogła chodzić”. W tej intencji w ciągu 12 dni przemierzył 2 tys. km z Bydgoszczy do Rzymu. Z kolei Piotr Kuryło do Watykanu przybiegł (w 40 dni), a intencje zbierał od ludzi m.in. na facebooku, przez sms-y i kartki pocztowe.
Wiele grup nosi narodowe chorągiewki lub chusty na długich drzewcach. Jeśli jakaś grupa rozpozna swoich rodaków, pozdrawia ich okrzykami i oklaskami. Tradycyjnymi pozdrowieniami witają się też harcerze z różnych krajów.
„Kiedyś, jak będziecie tu ponownie i będzie znacznie mniej ludzi, warto wejść do środka i dokładnie obejrzeć” – mówi do swojej grupy przewodnik, wskazując na jedną z obleganych turystycznych atrakcji.
„Jutro tutaj będzie tłum więc korzystajcie, bo nie wiadomo, czy się dopchniemy” – radzi swoim córkom turystka na placu św. Piotra.
„Bardzo nam się podoba, ale taki straszny tłok. Nie chciałabym tu mieszkać” – wyznaje inna polska turystka.
Wielu pielgrzymów w jednej ręce trzyma różaniec, w drugiej aparat. „Jak już przyjechaliśmy do Rzymu, szkoda byłoby nie pozwiedzać. Jest czas na modlitwę i na zwiedzanie” – tłumaczy uczestniczka pielgrzymki z Polski.
Dla części pielgrzymów przyjazd na kanonizację był dużym wysiłkiem finansowym. „Proszę pani, odkładaliśmy od beatyfikacji, żeby tu przyjechać” – wyznaje para w starszym wieku, która przyjechała ze zorganizowaną grupą ze swojej parafii.
Wielu pielgrzymów chodzi z plecakami, karimatami i śpiworami. Wielu śpi w domach pielgrzymów pod namiotami, ale część nie zaplanowała noclegu w Rzymie – w sobotę wieczorem zamierzają iść na nocne czuwanie, a potem prosto na plac św. Piotra, gdzie można będzie wejść od godz. 5.30. Jednak nawet ci, którzy nie są zwolennikami tak ekstremalnych wrażeń, liczą się z tym, że czeka ich długie oczekiwanie, więc wychodzą z założenia, że karimata się przyda, choćby po to, by na chwilę usiąść.
W sobotnie popołudnie można się jeszcze poruszać po placu św. Piotra w miarę swobodnie. Dominują tu polskie flagi oraz biało-czerwone transparenty z nazwami miejscowości. Polscy pielgrzymi zwracają na siebie uwagę nie tylko charakterystycznymi strojami, ale także śpiewem. Pieśnią, którą najczęściej można usłyszeć, jest „Barka” – śpiewana przez chóry, które przyjechały na kanonizację, ale także przez zwykłych pielgrzymów.
Z Rzymu Agata Kwiatkowska (PAP)
akw/ bk/