ETA, organizacja terrorystyczna Kraj Basków i Wolność, która zapowiedziała na 5 maja samorozwiązanie, ogłosiła w piątek komunikat z wyrazami "prawdziwego ubolewania", przyznając, że wśród ponad 850 jej ofiar były również osoby niemające nic wspólnego z dyktaturą gen. Franco.
Z rąk bojowników ETA (skrót od baskijskiej nazwy Euskadi Ta Askatasuna - Kraj Basków i Wolność) zginęła za rządów Francisco Franco (1939-1975) - przyznaje organizacja, prosząc o o wybaczenie - znaczna liczba osób, które nie były "bezpośrednio związane" z konfliktem z dyktaturą powstałą w wyniku zwycięstwa wojsk frankistowskich w wojnie domowej przeciwko republice.
Rzecznik rządu hiszpańskiego Inigo Mendez de Vigo w oficjalnym komentarzu surowo skrytykował komunikat ETA wprowadzający rozróżnienie między ofiarami zamachów dokonywanych przez tę organizację.
Komunikat - oświadczył rzecznik - "potwierdza całkowitą klęskę ETA, jej klęskę polityczną, ekonomiczną i międzynarodową".
ETA oświadczyła w tym komunikacie: "Nasze działania uwarunkowane specyfiką walki zbrojnej skrzywdziły obywateli i obywatelki, nieponoszących żadnej odpowiedzialności. Wyrządziliśmy także ciężkie szkody, których nie da się naprawić. Tych ludzi i ich rodziny prosimy o wybaczenie (..) choć te słowa nie złagodzą bólu".
W najsłynniejszym zamachu, którego ETA dokonała w Madrycie 20 grudnia 1973 roku, zginął premier admirał Luis Carrero Blanco. Według niektórych historyków śmierć najbliższego współpracownika Francisco Franco, którego chciał on uczynić swoim następcą, mogła znacznie przyspieszyć przemiany demokratyczne, jakie nastąpiły w Hiszpanii po śmierci 83-letniego generalissimusa w 1975 roku.
Utworzona po zakończeniu wojny domowej (1937-1939) organizacja ETA prowadziła walkę o utworzenie w oparciu o odrębną kulturę, język i pochodzenie etniczne ludności niezależnego państwa baskijskiego w północnej Hiszpanii i południowo-zachodniej Francji. (PAP)
ik/ mc/