Żałuję, że także byli prezydenci wpisują się w politykę rozbijania wspólnoty, zamiast jej budowania – powiedział wicepremier Jarosław Gowin. 11 listopada powinniśmy być razem, prezydenci powinni iść obok siebie - podkreślił minister nauki.
Były prezydent Lech Wałęsa poinformował na swoim prywatnym profilu na Facebooku oraz na stronie oficjalnej, że otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy zaproszenie na obchody stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę, ale "odmawia" udziału w nich.
„Wydaje się bardzo trudne, żebyśmy ponad tymi zbyt głębokimi podziałami politycznymi potrafili świętować wspólnie, nawet tak uroczystą rocznicę jak stulecie odzyskania niepodległości” - podkreślił w poniedziałek w Krakowie Gowin. „Mogę nad tym tylko ubolewać i jeszcze raz zwrócić się do przedstawicieli partii opozycyjnych, żebyśmy przynajmniej na ten jeden rok na 100 lat o tych różnicach politycznych zapomnieli” – powiedział wicepremier.
Gowin pytany postawy byłych prezydentów RP, którzy otrzymali od prezydenta Dudy zaproszenie na obchody święta niepodległości i jeszcze nie potwierdzili swojego udziału, powiedział: „Autorytet głowy państwa, również byłej głowy państwa, powinien skłaniać te osoby do tego, żeby ponad głębokimi podziałami jednak przezwyciężyć swoją niechęć, kierować się nie emocjami, nie mniej czy bardziej uzasadnionymi poglądami politycznymi”.
„Tego szczególnego dnia, 11 listopada, powinniśmy być razem. Powinni iść obok siebie prezydent Andrzej Duda, prezydent Aleksander Kwaśniewski, prezydent Lech Wałęsa, prezydent Bronisław Komorowski. Jako obywatel bardzo bym sobie tego życzył. Mogę też jako Polak bardzo żałować, że prawdopodobnie do tego nie dojdzie” - oświadczył.
Szef resortu nauki ocenił, że przy okazji święta niepodległości zbyt dużą rolę w naszej polityce odgrywają skrajności. „Z jednej strony skrajność z prawej strony, ale jest też skrajność z lewej strony. Żałuję, że także byli prezydenci wpisują się w tę politykę rozbijania wspólnoty, zamiast jej budowania” – powiedział minister.
Wicepremier pytany o ustawę ustanawiającą 12 listopada 2018 r. dniem wolnym od pracy. Jak podkreślił, wie, że prezydent Duda podpisze się pod tą ustawą.
Gowin był też pytany o wniosek ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę zgodności art. 267 Traktatu o Funkcjonowaniu UE z polską konstytucją. „Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości wykonał swoją pracę. I każdy z nas, ministrów, niezależnie od kontekstu politycznego, wyborczego, musi robić swoje. Inicjatywa pana ministra Ziobro została w sposób bardzo demagogiczny przeinaczona przez część mediów i to przeinaczenie na pewno nam w wyborach nie pomogło” - zaznaczył wicepremier.
Gowin na pytanie czy czuje się euroentuzjastą zaznaczył, że miejsce Polski jest Unii Europejskiej, natomiast chciałby, aby UE działała tak, jak chcieli jej ojcowie założyciele, aby była płaszczyzną współpracy suwerennych państw narodowych.
Wicepremier przyznał także, że ugrupowanie Porozumienie zleciło analizy związane z postanowieniem Trybunał Sprawiedliwości UE. 19 października TSUE zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych i zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. r. życia. Gowin zapowiedział, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu Porozumienie podejmie decyzję, w jaki sposób odnieść się do stanowiska Trybunału Sprawiedliwości. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/