Do piątku tzw. zbiór zastrzeżony nie stanie się w pełni jawny. Powodem jest niewywiązanie się z deklaracji części cywilnych i wojskowych służb specjalnych dot. przeglądu archiwaliów po PRL; ws. "zetki" Instytut zrobił wszystko, co w jego mocy - mówił w środę prezes IPN Jarosław Szarek.
Jak powiedział Szarek na konferencji podsumowującej opracowywanie dokumentacji z "zetki", zgodnie z ustawą 16 czerwca powinna być podana informacja, ile dokumentów z tzw. zbioru zastrzeżonego uzyskało klauzulę tajności, którą nadaje Instytut Pamięci Narodowej. "Niestety tej informacji dzisiaj nie możemy podać. Wynika to z tego, iż dopiero w ubiegłym tygodniu Agencja Wywiadu, a w tym tygodniu Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała nam swe wnioski, którym dokumentom proponują nadać klauzulę tajności. W sumie to jest ponad 1500 sygnatur. Nie jesteśmy w stanie w tak krótkim czasie, może kilkudziesięciu godzin, zapoznać się z tymi dokumentami" - powiedział prezes IPN.
Z przepisów ustawy o IPN wynika, że do 15 czerwca 2017 r. ABW, Agencja Wywiadu (działające w porozumieniu z ministrem koordynatorem służb specjalnych), służby podległe MON (SKW i SWW) i Komendant Główny Straży Granicznej (w odniesieniu do dokumentów wytworzonych przez byłe Wojska Ochrony Pogranicza) mają czas, by dokonać przeglądu dokumentów. Po tej analizie część dokumentacji - po decyzjach prezesa IPN - otrzyma klauzulę tajności na zasadach ustawy o ochronie informacji niejawnych, a część stanie się dokumentami jawnymi, do których dostęp będą mieli m.in. naukowcy oraz dziennikarze.
Prezes IPN przypomniał, że mimo ustawowego terminu jeszcze jesienią 2016 r. władze IPN uzgodniły m.in. z szefami służb, z szefem MON Antonim Macierewiczem oraz ministrem koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, że przegląd materiałów z tzw. zetki zakończy się wcześniej, czyli do 31 marca 2017 r. Mimo przedłużenia tego terminu do 20 maja IPN nie otrzymał rekomendacji od wszystkich służb. Z deklaracji w marcowym terminie wywiązała się tylko podległa MSWiA Straż Graniczna.
"Zrobiliśmy wszystko, żeby ta sytuacja nie miała miejsca" - podkreślił Szarek. Przypomniał też, że zgodnie z ustawą to prezes IPN ostatecznie decyduje o nadaniu klauzuli tajności wybranym dokumentom.
Dyrektor Archiwum IPN Marzena Kruk podsumowała dotychczasowe wyniki współpracy ze służbami specjalnymi w zakresie przeglądu materiałów z tzw. zbioru zastrzeżonego i przesłania do IPN rekomendacji dotyczących ich utajniania. Podała m.in., że IPN w ostatnim czasie otrzymał 69 wniosków szefa Agencji Wywiadu o nadanie klauzuli tajności w stosunku do 173 jednostek archiwalnych, co stanowi 2,7 proc. zbioru AW na dzień 16 czerwca 2016 r.
"Mamy również dziewięć wniosków szefa ABW, który dotyczy 1454 jednostek archiwalnych oraz kartoteki, co stanowi ok. 14 proc. stanu zbioru ABW na dzień przystąpienia do przeglądu (16 czerwca 2016 r.)" - powiedziała Kruk.
Wojskowe służby specjalne - jak podkreśliła szefowa Archiwum IPN - nie skierowały do IPN żadnych wniosków dotyczących nadania klauzuli dokumentom z tzw. zetki. "Jeżeli chodzi o Służbę Wywiadu Wojskowego oraz Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, nie mamy żadnych takich wniosków, natomiast obie te służby w dużym procencie nie wypowiedziały się co do swojego zbioru. Co do SKW, to nie mamy ich stanowiska co do 71 proc. ich zbioru, co do SWW - to jest to 25 proc." - dodała.
Kruk pytana, ile jednostek archiwalnych 16 czerwca zostanie odtajnionych, powiedziała, że IPN ma na razie tylko dane szacunkowe, w związku z tym, że nie ma jeszcze stanowiska wojskowych służb specjalnyc. "Szefowie mają czas do piątku, żeby złożyć wnioski o nadanie klauzuli tajności. Wtedy będziemy mogli podać precyzyjną informację" - zaznaczyła dyrektor.
Wiceszef Kolegium IPN Sławomir Cenckiewicz podkreślił, że te dokumenty, które nie zostaną przejrzane przez cywilne i wojskowe służby specjalne, staną się automatycznie jawne od 16 czerwca. "Ostatecznie zbioru zastrzeżonego nie ma 16 czerwca tego roku. On po prostu przestaje istnieć. To były zapisy przejściowe w ustawie o IPN dotyczące zbioru zastrzeżonego - dawały rok, żeby te materiały, które w tym zbiorze się znajdują, przejrzeć, ewentualnie opatrzeć je klauzulami tajności, jeśli taka byłaby wola służb" - mówił Cenckiewicz.
"To, co nie zostało przejrzane, to do czego przedstawiciele służb się nie wypowiedzieli, jest z automatu jawne od pojutrza" - podkreślił. Zwrócił uwagę, że będzie to dotyczyć również 655 taśm magnetycznych zawierających bazy danych Służby Bezpieczeństwa z lat 80. XX w.
Przypomniał też, że zasiada w specjalnej komisji - powołanej przez prezesa IPN - złożonej z archiwistów i historyków, którzy mają oceniać wnioski służb o utajnienie danych materiałów. Wnioski te - jak zaznaczył Cenckiewicz - są tajne.
"To, co zostało przejrzane i do czego zostały zawnioskowane jakieś zastrzeżenia, nasza komisja i prezes musimy to rozpatrzyć i ewentualnie nie zgodzić się na nadanie klauzuli lub zgodzić się i nadać tę klauzulę. Nad tym będziemy pracowali przez parę miesięcy. To bardzo pracochłonne prace. Do tego czasu status tych tysiąca, dwóch tysięcy czy kilkuset jednostek pozostaje w takim rodzaju zawieszenia" - tłumaczył Cenckiewicz.
Wiceszef Kolegium IPN odniósł się również do już przesłanych do IPN rekomendacji dotyczących niektórych dokumentów.
"Z dużą częścią tych rekomendacji nasza komisja się nie zgadza. Analizujemy nie tylko treść tych uzasadnień, które przesyłają nam szefowie służb. Myślę tutaj przede wszystkim teraz o uzasadnieniach z Agencji Wywiadu i analizujemy treść dokumentów, których te rekomendacje i te uzasadnienia o podtrzymanie czy nadanie klauzul dotyczą. I w większości przypadków my się z tymi opiniami nie zgadzamy" - mówił wiceszef Kolegium IPN.
Dodał też, że służbom cywilnym zależy na utajnieniu m.in. teczek dotyczących wywiadu naukowo-technicznego z okresu PRL, który w tamtych latach kradł na Zachodzie technologie przemysłowe, informatyczne i dotyczące segmentu farmaceutycznego. Tłumaczył, że nie jest to temat nowy dla IPN, ponieważ już w czasach prezesa IPN Leona Kieresa olbrzymi zbiór podobnych materiałów został ujawniony i nie pociągnęło to jakichkolwiek konsekwencji dla Polski, a tego właśnie obawiają się współczesne służby.
W sumie do tej pory ponad 21 tys. jednostek archiwalnych już zostało przeniesionych z tzw. zetki do zbioru ogólnego. Wśród nich znalazły się m.in. akta operacyjne dotyczące m.in. Normana Daviesa. Szefowa Archiwum IPN wyjaśniła, że chodzi o nieudaną próbę werbunku tego historyka. Ponadto w zbiorze ogólnym znalazły się akta rezydentur m.in. w Ottawie, Londynie, Paryżu, Tokio, dokumentacja Pionu "N" Departamentu I MSW w tym teczki personalne pracowników kadrowych "N", m.in. kryptonim "Lakar" dotyczące Andrzeja Madejczyka, teczki rozpracowania obiektowego, m.in. dotyczące działalności CIA.
Tajny, wydzielony zbiór w archiwum IPN powstał na mocy ustawy o IPN z 1998 r. To dokumentacja wytworzona przez aparat bezpieczeństwa PRL i zachowana w nim ze względu na aktualne bezpieczeństwo polskiego państwa. Są to akta w formie teczek - administracyjnych, operacyjnych i osobowych oraz dokumentacja w postaci kart z kartotek operacyjnych oraz różnego typu dzienników ewidencyjnych. (PAP)
nno/ itm/