Defiladą, w której uczestniczyły po raz pierwszy formacje antyterrorystyczne, uczciła we wtorek Francja święto narodowe 14 lipca, dzień zburzenia Bastylii. Udział w paradzie to gest uznania dla sił, które jako pierwsze reagowały na styczniowe ataki w Paryżu.
Defiladę na Polach Elizejskich odebrał prezydent Francois Hollande w towarzystwie gościa honorowego - prezydenta Meksyku Enrique Peny Nieto. W sposób szczególny podkreślono udział w paradzie formacji, liczących łącznie 10 tysięcy ludzi, które po zamachu w siedzibie satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" zapewniały wzmożone środki bezpieczeństwa we Francji.
Wyrazy uznania odebrały po raz pierwszy elitarne jednostki policji i żandarmerii specjalizujące się w działaniach antyterrorystycznych i reakcjach na wzięcie zakładników. W defiladzie wzięło udział także blisko sto samolotów wojskowych i śmigłowców.
"To bardzo ważne, że siły bezpieczeństwa uczestniczyły w paradzie, biorąc pod uwagę obecną sytuację i dramat z początku roku" - powiedział 55-letni mieszkaniec Paryża, cytowany przez agencję AP. Inna rozmówczyni agencji, turystka z Calais, pochwaliła wzmożone podczas obchodów środki bezpieczeństwa. "Nie boję się, czuję się bezpieczna" - powiedziała kobieta.
Podczas wtorkowych uroczystości Hollande upamiętnił także 70. rocznicę wyzwolenia Francji spod okupacji hitlerowskiej.
W dwóch styczniowych atakach - na redakcję "Charlie Hebdo" i na sklep koszerny w Paryżu - zginęło 17 osób.(PAP)
awl/ kar/
arch.