Śpiewam, by przybliżać światu polską historię. Wierzę, że przyczyniam się do budowania pomostu pomiędzy Polakami a innymi narodami - mówi PAP Katy Carr, brytyjska wokalistka polskiego pochodzenia, która w niedzielę wystąpi w Krakowie.
Carr zaśpiewa utwory m.in. z płyt „Paszport” (2012) i „Polonia” (2015).Koncert w Auditorium Maximum UJ organizują krakowski IPN oraz Stowarzyszenie Passionart. Jest on dedykowany pamięci Żołnierzy Wyklętych.
PAP: W swoich utworach często odwołujesz się do polskiej historii.
Katy Carr: Historia Polski jest niesamowita i inspiruje mnie.
PAP: Co cię najbardziej w niej fascynuje?
Katy Carr: To ważne, by mówić o polskiej historii w świecie. Liczę, że dzięki moim płytom inne narodowości bardziej się nią zainteresują. (...) Nie są na przykład powszechne fakty, że przez 123 lata Polski nie było na mapie Europy, że w czasie II wojny światowej działał tutaj największy ruch oporu lub że Polacy byli trzecią największą po USA i Wielkiej Brytanii, aliancką siłę zbrojną.
Katy Carr: To ludzie nadają bieg historii i tak naprawdę w historii to ludzie – ich postawy, działania – są najbardziej fascynujący. Historia Polski jest trudna i miała wpływ na dzieje całego świata. Warto wiedzieć na przykład, że w Polsce powstała pierwsza w Europie i druga na świecie spisana konstytucja. Karty polskiej historii zajmuje wiele poruszających, chlubnych, czasami tragicznych wydarzeń. Wizyta w wielu miejscach pamięci pozostaje niezapomnianym wspomnieniem. Dla mnie takim ważnym momentem był wyjazd w 2007 r. do Muzeum Auschwitz-Birkenau. Po tamtej wizycie przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie. Przez trzy, cztery dni miałam grypę – myślę, że to właśnie to, co zobaczyłam na terenie byłego obozu Auschwitz- Birkenau, osłabiło mój organizm.
PAP: Dlaczego jeszcze śpiewasz o polskiej przeszłości?
Katy Carr: Śpiewam, by przybliżyć ją światu. Wierzę, że w ten sposób przyczyniam się do budowania pomostu pomiędzy Polakami a innymi narodami.
PAP: Myślisz, że trzeba walczyć o miejsce polskiej historii w świecie?
Katy Carr: To ważne, by mówić o polskiej historii w świecie. Liczę, że dzięki moim płytom inne narodowości bardziej się nią zainteresują. Zwłaszcza Brytyjczykom chciałabym opowiadać więcej o polskich dziejach. Myślę, że piosenki są dobrym sposobem, by ich zainteresować historią Polski, która niestety jest bardzo słabo znana w świecie. Nie są na przykład powszechne fakty, że przez 123 lata Polski nie było na mapie Europy, że w czasie II wojny światowej działał tutaj największy ruch oporu lub że Polacy byli trzecią największą po USA i Wielkiej Brytanii, aliancką siłę zbrojną.
PAP: Co sprawiło, że bardziej zaczęłaś się interesować polskimi dziejami?
Katy Carr: Dla mnie niewątpliwie przełomowe było poznanie Kazika (Kazimierza Piechowskiego). To on, pięć lat temu, powiedział mi, czym jest Polska oraz jak ważny jest dla niego patriotyzm. Kazik mówił do mnie powoli, używając łatwych słów. Od tego czasu bardziej interesuję się historią Polski. Kazik otworzył mi drzwi do polskiej historii.
PAP: Ty też przyczyniałaś się do tego, że świat lepiej poznał historię Kazimierza Piechowskiego. Stworzyłaś m.in. ścieżkę dźwiękową do filmu "Kazik i samochód komendanta" (Kazik and the Kommander's Car) w reżyserii Hannah Lovell i nagrałaś singiel "Samochód komendanta" (Kommander's Car), a „Paszport” powstał specjalnie po to, aby upamiętnić 70. rocznicę ucieczki Piechowskiego z Auschwitz.
Katy Carr: Cieszę się, że teraz Kazimierz Piechowski nie jest anonimową postacią. To naprawdę zaskakujące, że wcześniej nie bardzo znano historię niezwykłej ucieczki Kazika z niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Kazik wraz, z kolegami, w 1942 r. przebrał się w mundury SS-manów i uciekł samochodem komendanta.
Katy Carr: Cenię kobiety, które walczyły. One odegrały niesamowicie ważną rolę w historii. Bardzo inspiruje mnie pani generał Elżbieta Zawacka, jedyna cichociemna, nosząca pseudonim „Zo” – jedną z moich piosenek zatytułowałam „Skacząc z Zo” („Jumping with Zo”) oraz Krystyna Skarbek, pseudonim Christine Granville – agentka tajnej brytyjskiej służby Kierownictwa Operacji Specjalnych. Z myślą o niej napisałam piosenkę „Krystyna Wspaniała” („Christine the Great”). O nich i o innych walczących o wolność kobietach trzeba mówić.
PAP: Mówisz, że w historii to ludzie najbardziej cię interesują. Kogo jeszcze, oprócz Kazimierza Piechowskiego, wyjątkowo cenisz?
Katy Carr: Cenię kobiety, które walczyły. One odegrały niesamowicie ważną rolę w historii. Bardzo inspiruje mnie pani generał Elżbieta Zawacka, jedyna cichociemna, nosząca pseudonim „Zo” – jedną z moich piosenek zatytułowałam „Skacząc z Zo” („Jumping with Zo”) oraz Krystyna Skarbek, pseudonim Christine Granville – agentka tajnej brytyjskiej służby Kierownictwa Operacji Specjalnych. Z myślą o niej napisałam piosenkę „Krystyna Wspaniała” („Christine the Great”). O nich i o innych walczących o wolność kobietach trzeba mówić.
PAP: A w polskiej muzyce kto cię inspiruje?
Katy Carr: Przede wszystkim wykonawcy z lat 30. i 40. XX w., ci z płyt Syrena. Eugeniusz Bodo, Hanka Ordonówna i Mieczysław Fogg – mieli wspaniałe głosy. Marzę o osobistym spotkaniu z Ewą Demarczyk. Kocham Henryka Warsa, jego kompozycje i piosenki. On był takim polskim Georgem Gershwinem i nagrał ponad 3 tys. piosenek. Jego wkład w historię polskiej muzyki jest dla mnie inspiracją. Często też słucham Marka Grechuty oraz muzyki ludowej – zarówno brytyjskiej jak i polskiej. W polskim folklorze muzycznym uwielbiam zwłaszcza melodie i pieśni góralskie.
PAP: Czy pracujesz teraz nad nową płytą?
Katy Carr: Myślę o nagraniu aranżacji piosenek z czasów płyt Syrena, z lat 20. i 30.
PAP: Od kilku lat poświęcasz się przede wszystkim muzyce, ale od dzieciństwa interesuje cię wojskowość. Jesteś także pilotem. Jakie miejsce lotnictwo zajmuje teraz w twoim życiu?
Katy Carr: Jak raz się zostało pilotem, to jest się nim do końca życia. Ciągle mam kontakt z kolegami po fachu i latam tylko od czasu do czasu.
Koncentruję się jednak na pracy artystycznej, koncertach, na współpracy z emigracją, często chodzę na spotkania z Polakami, którzy przeżyli Gułag, z sybirakami. Jak najczęściej staram się być na spotkaniach z udziałem pani Danuty Gradosielskiej, żołnierki z 316 kompanii II Polskiego Korpusu. Ona walczyła w bitwie pod Monte Cassino w 1944 r. Należę do grupy Rodzina Kresowa w Anglii (Kresy Family in England). Jestem też honorowym członkiem 1. Dywizji Pancernej.
PAP: Wychowałaś się w Wielkiej Brytanii i masz brytyjskie obywatelstwo. Ale twoja mama jest Polką. Czy czujesz się bardziej Brytyjką czy Polką?
Katy Carr: Jestem Brytyjką, ale czuję, że mam polską duszę. Jestem szczęśliwa, że mogę śpiewać zarówno po angielsku jak i po polsku – jeszcze pięć lat temu nie byłam w stanie mówić po polsku. Dzięki Kazikowi to się zmieniło.
Rozmawiała Beata Kołodziej (PAP)
bko/ agz/
Katy Carr urodziła się w Nottingham. Jej ojcem jest Szkot, a matką Polka. Na stałe mieszka w Londynie. Pisze i śpiewa piosenki o tematyce historycznej. Wraz ze swoją grupą Katy Carr and the Aviators wydała płyty: Screwing Lies (2001), Passion Play (2003), Coquette (2009) Paszport (2012), Polonia (2015). Carr od dzieciństwa pasjonuje lotnictwo, ma licencję pilota w RAF (Royal Air Force) i prywatnego pilota.