Ponad 50 przedstawicieli Kongresu USA z obu partii potępiło we wspólnym liście prawo uchwalone na Ukrainie, które ich zdaniem "gloryfikuje nazistowskich kolaborantów", a więc idzie dalej niż "budząca niepokój" ustawa o IPN przyjęta w tym roku w Polsce.
List otwarty, zaadresowany do zastępcy sekretarza stanu USA Johna Sullivana, został zainicjowany przez dwóch kongresmenów z Partii Demokratycznej, Ro Khannę (reprezentującego Kalifornię) i Davida Cicilline'a (Rhode Island).
Treść listu została omówiona w czwartek przez portal Times of Israel.
Sygnatariusze tego pisma wyrażają zaniepokojenie "niedawnymi doniesieniami o sponsorowanym przez państwo fałszowaniu i negowaniu Holokaustu w Europie, a zwłaszcza na Ukrainie i w Polsce". Chcą, by Sullivan wezwał władze w Kijowie i Warszawie do "jednoznacznego odrzucenia fałszowania Holokaustu i honorowania nazistowskich kolaborantów", a także do "ścigania antysemickich przestępstw".
Do listu odniósł się wiceszef MSZ Bartosz Cichocki, który we wpisie na Twitterze zwrócił się do kongresmena Ro Khanny o wskazanie "choć jednego aktu prawnego przyjętego (ostatnio lub dawniej)" w Polsce, który "gloryfikowałby nazistowskich kolaborantów i/lub negowałby Holokaust".
"Bardzo chciałbym też dowiedzieć się, jakie dokładnie działania podjął pański rząd w walce z Holokaustem po otrzymaniu prośby o takie działania od polskiego rządu na uchodźstwie" - dodał Cichocki.
Pod wpisem zamieścił link do skanu noty polskiego MSZ z 10 grudnia 1942 r. do rządów państw Narodów Zjednoczonych, zatytułowany "Masowa eksterminacja Żydów w okupowanej przez Niemcy Polsce".
We wstępie do noty polski MSZ w grudniu 1942 r. podkreślił, że od 1939 r. rząd polski wielokrotnie składał noty protestacyjne do rządów "cywilizowanych krajów na świecie, w których potępiał powtarzające się przypadki łamania przez Niemcy prawa międzynarodowego i elementarnych zasad moralnych od 1 września 1939 r., tj. od niemieckiej agresji na Polskę".
"W ostatnich miesiącach prześladowania (ze strony niemieckich władz w Polsce) były ze szczególną przemocą wymierzone w ludność żydowską, która jest poddawana nowym metodom obliczonym na doprowadzenie do całkowitej eksterminacji Żydów, zgodnie z publicznymi wypowiedziami przywódców Niemiec" - czytam w nocie polskiego MSZ z 10 grudnia 1942 r.
Członkowie Kongresu przypominają, że w lutym w Polsce przyjęta została nowelizacja ustawy o IPN, penalizująca wypowiedzi przypisujące państwu lub narodowi polskiemu współodpowiedzialność za Holokaust. Jak oceniają, ustawa ta została "słusznie skrytykowana" m.in. przez władze USA i Izraela, a jej uchwaleniu towarzyszyła "fala antysemickich wypowiedzi".
"Mimo zapewnień prezydenta Andrzeja Dudy, że ustawa nie będzie wykorzystywana do tłumienia wolności słowa, na jej podstawie wytoczono już pozew argentyńskiej gazecie, zaś (ówczesny - PAP) sekretarz stanu w MSZ Jan Dziedziczak zażądał, by Izrael wymienił eksponat na wystawie Instytutu Yad Vashem (...)" - wskazują podpisani pod listem politycy USA.
Zaznaczają jednak, że tzw. ustawy dekomunizacyjne, uchwalone na Ukrainie w 2015 roku, "poszły jeszcze dalej, gloryfikując nazistowskich kolaborantów i przewidując kary za negowanie ich +heroizmu+", jednak "w przeciwieństwie do polskiej ustawy (...) nie spotkały się właściwie z publiczną reakcją USA". Wśród objętych nowym prawem postaci i organizacji historycznych sygnatariusze listu wymieniają Stepana Banderę, Romana Szuchewycza, Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). "Te organizacje paramilitarne i osoby w niektórych przypadkach kolaborowały z nazistami i ponoszą odpowiedzialność za śmierć tysięcy Żydów, 70-100 tys. Polaków i (przedstawicieli) innych mniejszości etnicznych w latach 1941-1945".
Za "szczególnie niepokojący" członkowie Kongresu uważają fakt, że "gloryfikowanie nazizmu" jest na Ukrainie w dużej części "wspierane przez państwo". Jako przykład wskazuje się m.in., że Bandera i Szuchewycza zostali patronami ulic w Kijowie czy "święto Szuchewycza", które odbyło się we Lwowie w 2017 roku w rocznicę lwowskich pogromów z 1941 roku; zginęło w nich ok. 4 tys. Żydów.
Sygnatariusze listu podkreślają, że "sponsorowanemu przez państwo rewizjonizmowi" na Ukrainie towarzyszy nasilanie się antysemityzmu, przejawiające się m.in. w przypadkach bezczeszczenia pomników Holokaustu i miejsc kultu judaistycznego.
Podpisani pod listem politycy wyrażają obawę, że "nasilanie się antysemityzmu i negowanie przeszłości" zahamują rozwój demokracji oraz otwartych i wolnych społeczeństw w Polsce i na Ukrainie. "Wydarzenia w tych dwóch krajach (...) należy też postrzegać w szerszym kontekście częstszego gloryfikowania polityków z okresu Holokaustu w Europie, m.in. na Węgrzech, na Słowacji, w Rumunii i w krajach bałtyckich. To niepokojąca tendencja, która musi spotkać się z mocną odpowiedzią rządu USA" - oceniają. (PAP)
akl/ ap/ jbp/ mro/ agz/