Szef rosyjskich komunistów Giennadij Ziuganow oświadczył w poniedziałek na wiecu w 99. rocznicę przewrotu bolszewickiego z 1917 roku, że jego partia dąży do odrodzenia władzy radzieckiej w celu odtworzenia "potężnego państwa zrujnowanego w 1991 roku".
Lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) dodał, że on i jego zwolennicy chcą rozpowszechniać i rozwijać to, co było najlepsze w radzieckiej historii.
Ziuganow wypowiadał się na wiecu, który zakończył pochód zorganizowany w poniedziałek przez KPRF w 99. rocznicę wydarzeń z 1917 roku. Marsz przeszedł przez centrum Moskwy; policja oszacowała jego liczebność na 1,5 tys. ludzi.
Uczestnicy przynieśli tradycyjne czerwone flagi i goździki. Nieśli również portrety Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina. Prócz działaczy KPRF w pochodzie uczestniczyli aktywiści Związku Żołnierzy Rosyjskich czy ruchu Kobiety Rosji.
Wcześniej w poniedziałek odbyła się na placu Czerwonym w Moskwie parada upamiętniająca defiladę wojskową z 7 listopada 1941 roku, której uczestnicy udali się bezpośrednio na front. Przebiegał on wówczas 30-70 km od Moskwy. W tamtej defiladzie czasu wojny, również zorganizowanej w rocznicę bolszewickiego przewrotu, uczestniczyło 28,5 tys. żołnierzy.
25 z nich zasiadło podczas poniedziałkowej parady na trybunach na placu Czerwonym.
Przez plac przeszło ponad 5 tys. ludzi - wśród nich żołnierze garnizonu moskiewskiego, kawalerzyści Pułku Prezydenckiego, żołnierze kompanii honorowej elitarnego Pułku Preobrażeńskiego, słuchacze stołecznych szkół kadetów, aktywiści organizacji wojskowo-patriotycznych. Żołnierze ubrani byli w mundury z lat Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak w Rosji określa się ostatnie cztery lata (1941-45) II wojny światowej, kiedy to ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej.
W części historycznej widzowie mogli zobaczyć rekonstrukcję epizodów II wojny światowej, w tym obrony Moskwy. Akompaniamentem były pieśni wojskowe tamtych dni.
Następnie na placu Czerwonym zaprezentowano historyczne uzbrojenie, w tym czołgi T-34 i T-60 i słynne katiusze. Sprzęt wojskowy pozostał na placu do późnego popołudnia, mieszkańcy Moskwy mogli go oglądać i robić zdjęcia.
W ZSRR rocznica bolszewickiego przewrotu, zwanego wówczas Wielką Socjalistyczną Rewolucją Październikową, była najważniejszym świętem państwowym. Dla jego uczczenia na placu Czerwonym organizowano wielkie defilady wojskowe. W 2005 roku z inicjatywy prezydenta Władimira Putina święto zostało zastąpione przez Dzień Jedności Narodowej, obchodzony 4 listopada. Upamiętnia on rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskich rządów w 1612 roku i zakończenia okresu smuty, tj. zamętu, w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja.
W społeczeństwie rosyjskim brak wspólnego punktu widzenia na to, co wydarzyło się w 1917 roku - zauważyła poniedziałkowa "Niezawisimaja Gazieta" w artykule redakcyjnym. W zbiorowej świadomości - zdaniem dziennika - panuje "chaos ideologiczny", przy czym dominuje chęć "pojednania się z tragiczną historią, przyznania, że była ona nieunikniona i że istniał w niej element konstruktywny".
Dążenie, by nie postrzegać przewrotu z 1917 roku jako "nieudanego eksperymentu politycznego", daje poczucie stabilności i ciągłości historycznej" - przyznaje dziennik. Zarazem jednak nie pozwala na "pełne wyciągnięcie nauki z tragedii przeszłości". W konsekwencji istnieje niebezpieczeństwo, że "powtórzą się próby narzucenia społeczeństwu raz jeszcze modelu kolektywistycznego" - konkluduje "Niezawisimaja Gazieta".
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mc/