Publicystka Krystyna Grzybowska-Rybińska spoczęła w piątek na warszawskich Powązkach. Prezydent Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie zmarłą dziennikarkę Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.
Prezydent nadał Grzybowskiej-Rybińskiej Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w twórczości publicystycznej i pracy dziennikarskiej, za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce".
W imieniu prezydenta RP order przekazała rodzinie doradca prezydenta Irena Zofia Romaszewska podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się w Kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie. Zmarłą 20 września dziennikarkę żegnali przyjaciele i koledzy redakcyjni m.in. Bronisław Wildstein, Rafał Ziemkiewicz, Michał Karnowski, Paweł Lisiecki, Piotr Skwieciński. Pogrzeb odbył się z towarzyszeniem honorów wojskowych.
"Wileński styl, dowcip, ciętość riposty, prawdziwie inteligencka klasa, ale także niezwykły urok osobisty i kobiecy czar czynią z niej jedną z najwspanialszych postaci polskiego środowiska dziennikarskiego" - cytował tekst Michała Karnowskiego o Krystynie Grzybowskiej minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w liście odczytanym nad grobem przez wiceministra Pawła Lewandowskiego. "Była dziennikarka, która nie bała się mieć własnego zdania, mówić głośno o tym, co leżało jej na sercu. Zawsze szła pod prąd poprawności politycznej, walcząc w obronie swoich przekonań, którym pozostała wierna do końca. Dokonania zawodowe Krystyny Grzybowskiej będą zawsze w pamięci nas wszystkich" - napisał Gliński.
Michał Karnowski z tygodnika "Sieci" mówił, że w osobie Krystyny Grzybowskiej-Rybińskiej żegna wspaniałą redakcyjną koleżankę. "Wnosiła do naszego życia redakcyjnego, do naszego wspólnego działania dużo więcej. Wnosiła łączność ze światem, którego my nie mogliśmy znać - światem przedwojennym. Urodzona w roku 1940 na Wileńszczyźnie dorastała w rodzinie, która te tradycje, ten styl, tę polskość, przeniosła w nowe czasy. Dzieliła się z nami tym stylem, tym polskim myśleniem, działaniem, zachowaniem. Była także ważnym świadkiem historii. W 1981 roku odmówiła udziału w tym, co nazywano prasą, choć prasą nie było, i wybrała emigracyjny ciężki chleb, później wybrała pisanie prawdy" - mówił Karnowski.
"Ci, którzy zetknęli się z jakimś atakiem, jakimś zagrożeniem za to, że piszą czy mówią prawdę, zawsze mogli na nią liczyć. W swoich felietonach była niezmordowana, niezniszczalna w swojej woli obrony wartości najważniejszych, obrony prawdy" - mówił Karnowski.
"Żegnamy wspaniałą, dobrą, mądrą osobę, która rozumiała zagrożenia związane ze wszystkimi +-izmami+, z tym, co próbuje się narzucić naszej cywilizacji. Rozumiała to dużo lepiej niż niejeden filozof (...) Tak jak ona sama pięknie uhonorowała pamięć swojego męża, Macieja Rybińskiego, tworząc nagrodę Złotej Ryby upamiętniającą go, tak my też pomyślimy, w jaki sposób upamiętnić Krystynę Grzybowską, żeby jej nazwisko, jej dorobek, był nadal żywy" - zapowiedział Karnowski.
Józef Orzeł przypomniał, że Krystyna Grzybowska i Maciej Rybiński od początku współtworzyli klub Ronin. "Ronin to człowiek wierny, niezależny, człowiek prawdy - taki był Maciej Rybiński i taka była Krystyna Grzybowska" - powiedział.
Krystyna Grzybowska urodziła się w 1940 r. w Wilnie. Po 13 grudnia 1981 r. nie przeszła pozytywnie procesu weryfikacji przeprowadzanej przez ówczesne władze i wyemigrowała do Niemiec. W latach 90. była korespondentką "Rzeczypospolitej" w Bonn. Po powrocie do kraju publikowała m.in. w "Gazecie Polskiej" i współpracowała z portalem wPolityce.pl i tygodnikiem "Sieci".
Była żoną zmarłego w 2009 r. dziennikarza Macieja Rybińskiego. Wraz z córką, Aleksandrą Rybińską, zaangażowana była w działalność Fundacji im. Macieja Rybińskiego, przyznającej nagrodę "Złotej Ryby" młodym, zdolnym twórcom felietonów. (PAP)
aszw/ agz/