Marszałek Sejmu Marek Kuchciński i przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert otworzyli we wtorek w siedzibie niemieckiego parlamentu w Berlinie wystawę „Polacy i Niemcy. Historie dialogu” ukazującą relacje polsko-niemieckie w dwudziestym stuleciu.
Ekspozycja została przygotowana z okazji 25. rocznicy podpisania przez Polskę i Niemcy Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 roku.
Autorzy wystawy pokazali skomplikowane relacje polsko-niemieckie od wybuchu II wojny światowej 1 września 1939 roku do dnia dzisiejszego.
Kuchciński podkreślił, że przełom w powojennych relacjach polsko-niemieckich nastąpił głównie dzięki „pojedynczym ludziom, społeczeństwom i Kościołom”.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński powiedział, że ze względu na odchodzenie pokolenia wojennego „warto pamiętać o jego doświadczeniach”. „Przebaczenie musi łączyć się z pamięcią i z prawdą, bo to są najlepsze fundamenty polityki dla dobra wspólnego Polaków i Niemców” – podkreślił.
„W nasze dzieje na stałe wpisały się główne inicjatywy w formie memorandum Kościoła ewangelickiego i listu biskupów polskich do biskupów niemieckich” - powiedział marszałek Sejmu. „I chociaż te decyzje Episkopatu wywoływały również wówczas różne reakcje, to można śmiało założyć, że dialogu polsko-niemieckiego w takiej formie nie byłoby bez decyzji tych Kościołów” – dodał.
Kuchciński opowiedział się za kontynuacją dialogu polsko-niemieckiego, „także o przyszłości Unii Europejskiej”. „Polska i Niemcy mogą dźwigać odpowiedzialność za współpracę europejską” – mówił. Zastrzegł, że dialog musi się odbywać na zasadach partnerskich. „Chcemy żyć w jednej, wolnej, solidarnej Europie, takiej by nie powtórzyły się czasy z ubiegłego wieku” - podkreślił. „Ale jaka ma być ta Europa, to pytanie do nas. My widzielibyśmy ją jako Europę ojczyzn” - wyjaśnił.
Za „symbol naszych czasów” marszałek Sejmu uznał pontyfikat Benedykta XVI po Janie Pawle II. „Dwaj papieże z tego samego pokolenia dopełnili dzieła dialogu naszych Kościołów” - zauważył.
Kuchciński powiedział, że ze względu na odchodzenie pokolenia wojennego „warto pamiętać o jego doświadczeniach”. „Przebaczenie musi łączyć się z pamięcią i z prawdą, bo to są najlepsze fundamenty polityki dla dobra wspólnego Polaków i Niemców” – podkreślił marszałek Sejmu.
Lammert przypomniał, że 76 lat temu – 31 maja 1940 roku - niemieckie władze okupacyjne wydały rozkaz zniszczenia pomnika Chopina w warszawskich Łazienkach, co było „symbolicznym aktem demonstracyjnego upokorzenia narodu polskiego i kolejnym niepojętym przykładem rozbratu z europejską cywilizacją”.
„Ta przypadkowa zbieżność dat pokazuje, jak skomplikowana i bolesna jest współczesna historia polsko-niemiecka i jak konieczne jest przypominanie o jakże różnych doświadczeniach tego długiego sąsiedztwa” – powiedział polityk CDU.
Wystawa jest „szkicem polsko-niemieckich relacji w XX wieku” – „stosunkowo krótkiego, ale za to szczególnie dramatycznego fragmentu naszej wspólnej historii nacechowanego nieufnością, wrogością, wojną i zniszczeniem, wypędzeniem i wygnaniem” – mówił przewodniczący Bundestagu. Lammert dodał, że wspólne otwarcie ekspozycji jest sygnałem „wspólnej akceptacji” istniejących obecnie nowych relacji między Polską i Niemcami.
Wystawa mieści się w głównym holu jednego z budynków parlamentu – Paul-Loebe-Haus. Jest dostępna zarówno dla posłów i pracowników Bundestagu, jak i dla gości z zewnątrz.
Autorzy wystawy położyli nacisk na wielką rolę, jaką w pojednaniu odegrały środowiska niezależne – Kościoły i organizacje chrześcijańskie, opozycja w PRL i NRD, środowiska emigracyjne.
Ekspozycja rozpoczyna się od ilustrowanej zdjęciami informacji o traktacie z 17 czerwca 1991 roku. Następnie omawia atak Niemiec na Polskę 1 września 1939 r., który zapoczątkował okres eksterminacji polskiej elity, cierpienia i upokorzenia wielu milionów Polaków i polskich Żydów. Jałtańskie i poczdamskie decyzje o zmianie granic powojennej Polski i Niemiec pogłębiły i umocniły wzajemną wrogość i nieufność, a sprawa granicy na Odrze i Nysie stała się na lata przedmiotem polsko-niemieckiego sporu.
Dyrektor Muzeum Historii Polski, organizatora wystawy, Robert Kostro powiedział PAP, że autorzy chcieli uświadomić, na czym polega istota trudności w stosunkach polsko-niemieckich. „Najważniejszą rolę odgrywali ludzie, ich odwaga przezwyciężania, nawet nie uprzedzeń, tylko twardych krzywd, zwłaszcza po polskiej stronie” – wyjaśnił. Na początku dialogu była „wola odpowiedzialności moralnej, ale też polityczne przekonanie, że jest to ważne dla obu krajów i obu narodów” - dodał. „Społeczeństwa wyprzedziły polityków” – ocenił Kostro.
W dalszej części pokazano pierwsze próby budowania w latach 60. dróg porozumienia Polaków i Niemców. Ten dialog rozpoczął się poza oficjalnymi strukturami państwowymi, zainicjowały go grupy odważnych Polaków i Niemców, zarówno z NRD, jak i z RFN. Szczególne znaczenie miał dialog środowisk chrześcijańskich.
Bez listu polskich biskupów i zdania „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, bez Memorandum Wschodniego niemieckiego Kościoła ewangelickiego i układu o podstawach normalizacji stosunków między Polską a RFN z 1970 r. oraz symbolicznego uklęknięcia Willy’ego Brandta przed pomnikiem Bohaterów Getta, które uznane zostało za publiczne wyznanie winy Niemiec za Holokaust i inne zbrodnie popełnione przez Niemcy podczas II wojny światowej, nie byłyby możliwe Msza Pojednania w Krzyżowej w 1989, Traktat graniczny w 1990 r. oraz podpisany w 1991 r. Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.
Wystawa kończy się informacjami o wizycie premier Beaty Szydło w Berlinie 12 lutego 2016 roku.
Ekspozycja powstała na podstawie stałej wystawy plenerowej "Odwaga i pojednanie", znajdującej się w Krzyżowej k. Świdnicy, przygotowanej przez Muzeum Historii Polski we współpracy z Fundacją „Krzyżowa” dla Porozumienia Europejskiego z okazji 25-lecia Mszy Pojednania. Wystawa została dofinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Dyrektor Muzeum Historii Polski, organizatora wystawy, Robert Kostro powiedział PAP, że autorzy chcieli uświadomić, na czym polega istota trudności w stosunkach polsko-niemieckich. „Najważniejszą rolę odgrywali ludzie, ich odwaga przezwyciężania, nawet nie uprzedzeń, tylko twardych krzywd, zwłaszcza po polskiej stronie” – wyjaśnił. Na początku dialogu była „wola odpowiedzialności moralnej, ale też polityczne przekonanie, że jest to ważne dla obu krajów i obu narodów” - dodał. „Społeczeństwa wyprzedziły polityków” – ocenił Kostro.
Jego zdaniem wystawa pokazuje, że „to my, obywatele i politycy, jesteśmy odpowiedzialni za stan relacji polsko–niemieckich”. Historia stosunków polsko-niemieckich pokazuje „pozytywne uzależnienie” - gdy udaje się nam porozumieć, korzystają obie strony – tłumaczył Kostro. „Pojednanie polsko-niemieckie było zarówno w interesie tego, aby Polska była wolna i suwerenna, jak i tego, by Niemcy były zjednoczone” - powiedział dyrektor MHP.
Niektórzy uczestnicy uroczystego otwarcia wystawy zwrócili uwagę na pominięcie postaci Lecha Wałęsy - dla niemieckiej opinii publicznej symbolu Solidarności. "Trochę się dziwię, że na wystawie brak naszego idola Lecha Wałęsy" - powiedział były wschodnioniemiecki opozycjonista Roland Jahn. Obecny szef Urzędu do spraw akt Stasi był skazany w 1982 roku na karę więzienia za propagowanie Solidarności w NRD. "To bardzo przykre, że legenda Solidarności, rozpoznawalna w świecie, symbol upadku komunizmu nie jest reprezentowana na tej wystawie" - powiedział poseł PO Marek Krząkała.
"To nie był świadomy wybór, dobieraliśmy (osoby) pod kątem rzeczywistej roli w stosunkach polsko-niemieckich" - wyjaśnił Kostro. Jak zapewnił, wystawa nie została zrobiona "pod taką czy inną linię polityczną". "Jeżeli Wałęsy brakuje, to tylko dlatego, że nie odegrał on istotnej roli w tych relacjach" - powiedział szef MHP.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ksaj/ mal/ je/ az/ kar/ abr/