Wieńce i kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary stanu wojennego złożyli w czwartek we Wrocławiu przedstawiciele władz województwa, związków zawodowych i uczniowie. "Nie możemy zapomnieć o tej dramatycznej części historii Polski” – mówił wojewoda Paweł Hreniak.
Wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak podkreślił, że wprowadzenie stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 r. było wydarzeniem dramatycznym w historii narodu i nie możemy o tym zapominać.
"Był to zamach komunistycznego aparatu władzy na naród, na jego wolność, na prawa ludzi do decydowania o swoim życiu. Nie możemy zapominać o tym wydarzeniu oraz o fakcie, że w tym trudnym, dramatycznym czasie wiele osób zachowało się godnie. Nie poddało się, nie dało się pognębić" – mówił Hreniak.
Dyrektor wrocławskiego oddziału IPN Andrzej Drogoń zaznaczył, że rocznica stanu wojennego nie powinna być kojarzona tylko z tą jedną nocą 13 grudnia, gdy wprowadzono go na terenie całego kraju.
"Skutki stanu wojennego były długoterminowe. Nie możemy zapominać np. na problemach rodzin osób internowanych, które trwały przez wiele miesięcy czy nawet lat. To zmieniło życie tych rodzin na zawsze. Podobnie jak emigracja wielu osób i rodzin. Te skutki również są nieodwracalne" – mówił Drogoń.
Uroczystości odbyły się pod tablicą upamiętniającą osoby represjonowane i internowane w stanie wojennym, którą odsłonięto we Wrocławiu w maju tego roku na murach Zakładu Karnego nr 1 – dopiero po 37 latach od wprowadzenia stanu wojennego. To pierwszy poświęcony więźniom stanu wojennego obiekt w stolicy Dolnego Śląska.
Inicjatorem powstania tablicy było Stowarzyszenie Kobiet Internowanych i Represjonowanych. W Zakładzie Karnym nr 1 przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu po 13 grudnia 1981 r. z powodów politycznych było więzionych ponad 500 osób, w tym gronie około 200 kobiet. Byli to przede wszystkim działacze NSZZ "Solidarność" z całego Dolnego Śląska, którzy po kilku lub kilkunastu tygodniach trafiali do miejsc internowania w całej Polsce. (PAP)
Autor: Roman Skiba
ros/ joz/