Liczne grono sympatyków sportu pożegnało w poniedziałek na stołecznych Powązkach Wojskowych zmarłego 1 stycznia legendarnego dziennikarza sportowego Bogdana Tuszyńskiego. Czterokrotny laureat nagrody głównej "Złotego Pióra" miał 84 lata.
Nad mogiłą pochyliły się sztandary Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, Polskiego Związku Kolarskiego oraz Łodzi, w której Tuszyński urodził się 4 lipca 1932 roku. W ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyła spora grupa przedstawicieli ukochanego przez niego kolarstwa, m.in. Ryszard Szurkowski, Eligiusz Grabowski, Marian Więckowski, Czesław Lang i Józef Gawliczek. Licznie reprezentowana byla Rodzina Olimpjska z szefem PKOl Andrzejem Kraśnickim.
"Znałem Go od młodości z transmisji radiowych i nigdy nie przypuszczałem, że będę odprawiał mszę na pogrzebie Bogdana Tuszyńskiego. Był mistrzem języka polskiego. Kiedy stworzyłem pierwsze katolickie radio w Warszawie, starałem się wzorować na Jego przykładzie. Był dumny, że pochodzi z kolejarskiej rodziny i że jako pierwszy w niej ukończył studia wyższe. Miał wielką potrzebę bycia dobrym w pracy. Dbał o dom, o rodzinę" - tak żegnał zmarłego były proboszcz parafii we Wiązownej Tadeusz Łakomiec.
"To Pan stworzył nowoczesne radio, którego słuchałem tak jak i cała Polska, w którym ścierały się różne poglądy. Z pasją odkrywał Pan sportowców z mroku zapomnienia. Ogarniał Pan całość sportowego życia. Żegnamy redaktora Bogdana Tuszyńskiego z bólem, ale i piękną pamięcią" - powiedział szef redakcji Sportowej TVP Włodzimierz Szaranowicz, wychowanek Tuszyńskiego.
Uczniem zmarłego był również były długoletni szef Redakcji Sportowej Polskiego Radia Henryk Urbaś. "Ukształtował nas Pan życiowo i zawodowo. To dzięki Panu mogliśmy ocierać się o największych polskich i zagranicznych sportowców. Staramy się nadal czerpać jak najwięcej z doświadczenia redaktora Bogdana Tyszyńskiego" - mówił Urbaś.
"Mój ojciec był żywiołem. Upajał się tym co robił. Był stale w drodze. Odkrył dla mnie tajemnice radia, kiedy żonglował słowami i dźwiękiem. Skakał przez metaforyczne płotki. Wierzył, że marzenia okupione ciężką pracą się spełniają. Przez ponad pół wieku towarzyszył polskiemu sportowi. Utrwalał go w pamięci" - wpominała Go, córka pisarka Agata Tuszyńska.
W czasach gimnazjalnych Tuszyński był zawodnikiem drużyny piłkarskiej, bramkarzem SKS Pogoń oraz działaczem, referentem prasowym łódzkiego MKS. W latach 1947-1950 współpracował z prasą łódzką "Kurierem Popularnym", "Dziennikiem Łódzkim" i Expressem Ilustrowanym". Podczas studiów 1951-1952 pracował już etatowo w "Przeglądzie Sportowym". Potem, aż do 1981 roku był dziennikarzem Redakcji Sportowej Polskiego Radia. Jego pomysłem było Studio S-13, w którym relacjonowano na żywo przede wszystkim mecze polskiej ligi piłkarskiej.
Tuszyński jest autorem ponad 33 publikacji. Najbardziej znane i cenione to m.in. "Polscy olimpijczycy XX wieku", "70 lat Tour de Pologne", "Ostatnie okrążenie Kusego", "Sprintem przez prasę sportową", "Tytani mikrofonu, "Radio i Sport"' "Telewizja i sport" " Sportowe pióra" czy też "Bardowie sportu". Ostatnią książkę "Leksykon 1466 najlepszych zawodniczek i zawodników w kolarstwie polskim w latach 1919-2015" opatrzył słowami - Wszystkim polskim kolarzom na pożegnanie poświęcam.
Był sześciokrotnym laureatem Wawrzynu Olimpijskiego, w tym dwukrotnie złotego (1994 i 2000). Zasłynął przede wszystkim z transmisji z tras kolarskiego Wyścigu Pokoju. Pierwszą prowadził w 1955 roku, przy ostatniej pracował w 1980.
"Całe życie poświęciłem, aby promować i rozwijać kolarstwo w kraju. To było moje dziecko" - powiedział PAP tuż przed 80. urodzinami.
Uhonorowany licznymi odznaczeniami m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1997).
Był absolwentem Sekcji Dziennikarskiej przy Wydziale Filozoficzno-Społecznym Uniwersytetu Warszawskiego (1953) i studium Magisterskiego Wydziału Nauk Społecznych UW (1970). Praca "Historia prasy sportowej" przyniosła mu w 1974 roku tytuł doktora nauk politycznych. (PAP)
jej/ af/