Tablice na Grobie Nieznanego Żołnierza upamiętniające żołnierzy broniących Polaków przed nacjonalistami z OUN i UPA to dobry pomysł; sygnał, że potępienie banderyzmu wpisuje się w polską pamięć historyczną - mówiła wiceminister kultury, Generalny Konserwator Zabytków Magdalena Gawin.
Gawin była pytana w piątek rano w RMF FM o słowa prezesa IPN Ukrainy Wołodymyra Wiatrowycza, że nowe tablice na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie to "upamiętnienie czekistów". "To jest właśnie ten duży problem z narastającym nacjonalizmem i z taką kompletnie już zdeformowaną historią" - odpowiedziała.
W jej ocenie pojawienie się nowych tablic "jest bardzo pozytywne". "To jest bardzo wyraźny sygnał, że współczucie dla ofiar i potępienie banderyzmu wpisuje się integralnie w polską pamięć historyczną" - dodała.
Dopytywana, czy tablice nie pogorszą stosunków między Polską a Ukrainą Gawin odpowiedziała, że Polska "z jednej strony powinna bardzo twardo stawiać sprawę, ale z drugiej strony powinna także prowadzić takie miękkie programy edukacyjne, nagradzać Ukraińców za pomoc Polakom". Zaznaczyła, że nie wszyscy Ukraińcy myślą w taki sam sposób jak prezes IPN Ukrainy. "Musimy rzeczywiście włożyć pewien wysiłek nie potępiając Ukraińców jako całego narodu" - dodała.
"Na Grobie Nieznanego Żołnierza wszystkie delegacje zagraniczne składają kwiaty i oddają hołd i teraz jest pytanie, czy Ukraina zrobi to czy nie" - mówiła wiceminister.
Odsłonięcie tablic ma nastąpić w piątek. "Tablice zostaną umieszczone z inicjatywy ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Chodzi konkretnie o żołnierzy, którzy bronili lokalnej polskiej społeczności przed nacjonalistami ukraińskimi z OUN i UPA" - wyjaśniał w środę wiceminister obrony Michał Dworczyk.
Upamiętnienie ma dotyczyć wydarzeń m.in. w Korytnicy (12 marca 1944 r.), Narolu (21-22 maja 1944 r.), Rzeczycy (2 czerwca 1944 r.) i Birczy (1945-46 r.).
Polskę i Ukrainę od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie. (PAP)
tnt/ bos/