Wizerunek Polski na świecie "zaczyna być katastrofalny"; wysiłek pracy Polaków, amerykańskich Żydów i Izraelczyków na rzecz wyjaśniania prawdy, dialogu i budowania przestrzeni dla wspólnej przyszłości zapadł się - oceniła b. ambasador Polski w Izraelu Agnieszka Magdziak-Miszewska.
Magdziak-Miszewska mówiła w czwartek w radiu Tok FM o konsekwencjach przyjęcia noweli ustawy o IPN. "Jako osoba, która spędziła sporo lat w środowisku Żydów amerykańskich i sześć lat w Izraelu nie bardzo rozumiałam, po co ta ustawa w ogóle jest procedowana" - powiedziała b. ambasador pytana o pierwsze wrażenia po rozpoczęciu procedowania noweli ustawy o IPN. "Przyjęcie jej w dzień przed Międzynarodowym Dniem Ofiar Holokaustu wydawało mi się aberracją" - dodała.
"Byłoby to zrozumiałe, gdyby na jej przyjęcie w takim dniu nalegali ludzie, którzy Polsce bardzo źle życzą i którzy uważają, że Polskę należy upokorzyć, a jej pozycję osłabić" – oceniła Magdziak-Miszewska. Jej zdaniem nowela ustawy o IPN daje narzędzia do tego, "by ścigać obywateli polskich, na stałe mieszkających w Polsce, np. pracowników Centrum Badań nad Holokaustem, polskich historyków, polskich dziennikarzy, polską inteligencję", ale nie osoby "mieszkające na świecie".
"Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, w której polski rząd będzie w stanie pociągnąć do odpowiedzialności jakiegokolwiek obywatela wolnego, demokratycznego państwa" - podkreśliła.
"Chyba, że udałoby się – co w pewnym sensie sugeruje list marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego do Polonii, by broniła Polski – zrobić to tak, aby np. organizacje polonijne w Stanach Zjednoczonych wystąpiły z pozwem na terenie Stanów Zjednoczonych. Ale – ze względu na pierwszą poprawkę do konstytucji – też wątpię, by im się cokolwiek udało" - dodała.
B. ambasador odniosła się także do filmu, który zamieściła w środę Internecie Fundacja Ruderman Family Foundation. Padają w nim w stwierdzenia m.in. "polski Holokaust". Kampania tej prywatnej fundacji filantropijnej z Bostonu, zwraca się przeciwko nowelizacji polskiej ustawy o IPN; jej inicjatorzy wzywają władze USA do zerwania relacji z Polską "w imieniu 6 milionów Żydów". Fundacja usunęła swój spot w środę wieczorem.
"(Ten film), jest głupi, szkodliwy, nieprawdziwy i obrzydliwy, i to bardzo dobrze, że najpoważniejsze amerykańskie organizacje oraz ambasada Izraela bardzo szybko ten film potępiły" - uważa Magdziak-Miszewska.
"Niewątpliwie jest to kolejny kamień do lawiny, którą uruchomiło przyjęcie tej ustawy" – stwierdziła. "Sądzimy, że ta lawina osiągnęła dno, ale ciągle jest tam miejsce, by spaść niżej, by ogromny wysiłek prawie 30 lat pracy Polaków, części amerykańskich Żydów i bardzo wielu Izraelczyków na rzecz wyjaśniania prawdy, dialogu i budowania przestrzeni dla wspólnej przyszłości, się zapadł" - stwierdziła.
Jej zdaniem, wizerunek Polski na świecie "zaczyna być dosyć katastrofalny". "Elity wielu państw wiedzą, że nawet jeślibyśmy teraz tę ustawę zawiesili (...) – to jedna rzecz nieodwracalna w opinii elit rządzących większości państw europejskich i Stanów Zjednoczonych pozostanie: mamy do czynienia z nieracjonalnym i niepragmatycznym rządem w Warszawie. Kiedy będziemy podejmowali kolejne decyzje ws. współpracy z tym rządem, np. zwiększenie obecności wojsk NATO na wschodniej flance, musimy zawsze brać pod uwagę to, że ten rząd może zachować się nieracjonalnie i niepragmatycznie" - zauważyła b. ambasador Polski w Izraelu.
Pytana, jakie jest wyjście z tego kryzysu, odparła: "Myślę, że to zależy od zachowania tej części społeczeństwa polskiego i polskiej inteligencji, która rozumie powagę sytuacji i która nie zgadza się z polityką prowadzoną przez obecny rząd". "To będzie trudne" - zaznaczyła.
Jak dodała, ustawa o IPN "jest odzwierciedleniem tego, co przez ostatnie lata działo się w Polsce". "Nienawiść w części społeczeństwa Polskiego rozlała się i niezależnie od tego, co się stanie i jaka formacja zastąpiłaby PiS, to dwadzieścia parę lat pracy wychowawczej właściwie się zmarnowało" - powiedziała.
Magdziak-Miszewska w latach 2001-2005 była Konsulem Generalnym RP w Nowym Jorku; w latach 2006-2012 była ambasadorem RP w Izraelu.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Prezydent podpisał nowelizację ustawy o IPN 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy noweli ustawy o IPN nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz kwestię tzw. określoności przepisów prawa.(PAP)
dka/ par/