W sobotę mija 10 lat od trzęsienia ziemi we włoskim mieście L’Aquila w Abruzji, w którym zginęło 309 osób. Rocznicowe uroczystości rozpoczął tam w nocy w piątek marsz z pochodniami, w trakcie którego upamiętniono ofiary kataklizmu i odczytano ich nazwiska.
Na ceremonię przybył premier Włoch Giuseppe Conte, który powiedział w L’Aquili: "Mamy obowiązek pamiętać".
Ulicami historycznego miasta w środkowej części kraju przeszły w nocy setki osób z fotografiami tych, którzy zginęli w rezultacie wstrząsu o magnitudzie 6,3 o godz. 3.32 nad ranem. O tej godzinie 10 lat później zaczęły bić kościelne dzwony; uderzyły 309 razy.
Pod względem liczby ofiar i zniszczeń było to najtragiczniejsze w skutkach trzęsienie ziemi w ostatnich latach we Włoszech. Rannych było ponad półtora tysiąca osób, a 65 tysięcy zostało bez dachu nad głową. Ponad 2 tysiące z nich nadal mieszka w prowizorycznych kontenerach.
Straty materialne oszacowano na ponad 10 miliardów euro.
Duża część zniszczonego miasta jest dalej wielkim placem budowy i odbudowy. Prace trwają łącznie w 575 miejscach, a wartość inwestycji to około pół miliarda euro. Powstać ma jeszcze następnych 40 placów budowy.
W komentarzach zwraca się uwagę na opóźnienia w publicznej odbudowie. Jak wynika z przedstawionych danych, obrazujących skalę zniszczeń i prowadzonych prac, prywatne i państwowe firmy wywiozły 3,5 miliona ton gruzów.
Na odbudowę zabytków Ministerstwo Kultury wyasygnowało 1,5 miliarda euro.
Zrealizowano też 120 projektów prac restauracyjnych w kościołach w regionie Abruzja.(PAP)
sw/ zm/